Dlaczego Sejm nie zajął się wetem prezydenta? Grupiński: Platforma nie chciała słyszeć "szyderczego śmiechu PiS"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. grupinski.pl
Fot. grupinski.pl

Platforma bała się zaryzykować. Sejm nie zajął się na ostatnim posiedzeniu wetem prezydenta dotyczącym ustawy o uzgodnieniu płci, ponieważ nie zebrała wystarczającej liczby głosów. W obawie przed przegraną, koalicja zrezygnowała głosowania. Jak stwierdził szef klubu PO, Platforma nie chciała słyszeć „szyderczego śmiechu PiS”.

Połączone komisje: zdrowia i sprawiedliwości opowiedziały się za odrzuceniem weta, jednak nie wybrano posła sprawozdawcy. Oznaczało to, że sprawa nie mogła trafić na salę plenarną, a prezydenckie weto do ustawy o uzgodnieniu płci zostało utrzymane.

Platforma wiedziała, że jeśli dojdzie do głosowania, może podnieść porażkę, która będzie dla niej kolejnym wizerunkowym ciosem. Rafał Grupiński stwierdził w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że PO popierała ustawę zarówno w Sejmie i w Senacie. O ile jednak do jej uchwalenia wystarczyła zwykła większość głosów, o tyle do odrzucenia weta potrzebnych było aż 276 głosów.

Nie mieliśmy wystarczającej większości, by ustawę obronić, bo nie chciało tego PSL

— stwierdził Grupiński, podkreślając że nie chciał słyszeć „szyderczego śmiechu z ław PiS-u, gdyby weto zostało podtrzymane”.

mall/dziennik.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych