Rozchwiana złymi emocjami platformerska premier pozwala sobie na publiczne szarganie dobrego imienia, ludzi niezwykle zasłużonych dla Polski.
Kim jest pani premier Kopacz, w porównaniu z Jarosławem Kaczyńskim, czy Antonim Macierewiczem? Jakie są jej dokonania by mierzyć się z tymi wybitnymi politykami, walczącymi od lat o Polskę. Arogancja w jej wydaniu szokuje niezwykłym prostactwem i można odnieść wrażenie, że Ewa Kopacz ma zupełnie nieadekwatną do rzeczywistości samoocenę. Ewidentnie zawyżoną. Być może żmudny trening interpersonalny spustoszył jej psychikę na tyle, że przestała się poruszać w realiach i żyje w urojonym świecie, w którym jest wybitną przywódczynią.
Dla plastycznego uzmysłowienia sobie na jak różnych biegunach są pani premier Kopacz i Antoni Macierewicz, wystarczy tragedia Smoleńska.
Diametralnie różne role odegrały te dwie osoby w obliczu hekatomby jaka spadła na nasze państwo. Tutaj jak na dłoni widać, kto jakie wartości wyznaje. Kto jest po stronie prawdy, a kto jest emisariuszem zatrutego kłamstwa. Kto jest po stronie rodzin ofiar, a kto drwi sobie z bólu sierot, opowiadając o przekopywaniu ziemi smoleńskiej na metr w głąb i fantastycznej współpracy z patomorfologami rosyjskimi. W wyniku tej rzetelnej współpracy bezczeszczono zwłoki i trudno jest ustalić gdzie leży bohaterka naszych czasów Anna Walentynowicz.
PiS stara się unikać w kampanii tematu Smoleńska. Ale tak dochodzimy do tego, że ci, którzy w tamtych czasach zachowali się podejrzanie, jeszcze pouczają i besztają tych, którzy niezłomnie żądają prawdy. Rola Ewy Kopacz w posmoleńskim mataczeniu nie powinna być przemilczana, wyłącznie dlatego, że może będzie tak wykwintniej z okazji wyborów.
Tylko w spustoszonym moralnie kraju jakim jest platformerska Polska, gdzie wszelka niegodziwość i podłość stały się uświęconymi normami, ktoś taki jak Ewa Kopacz mógł zostać premierem. Dramatycznie nieudolna minister zdrowia, partyjniacka marszałek sejmu, dostąpiła zaszczytu zupełnie nie na jej wymiar.
Tylko w interesie wrogów Polski leży kreowanie na monstra wybitnych postaci, Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza.
Jak długo będziemy się zgadzali, żeby patrioci byli odżegnywani od czci i wiary przez krzykaczy o ciemnych intencjach.
„Nareszcie ujawniała się prawdziwa twarz PiS – u”, szczerzą się w szczęściu telewizyjni kabotyni, mogąc przypinać jadowite łatki Jarosławowi Kaczyńskiemu i Antoniemu Macierewiczowi. W TVN dwóch mędrców „od buraków i od świata”, Grzegorz Miecugow i Jakub Sobieniowski, radują się, że im więcej prezesa Kaczyńskiego w mediach, tym gorzej dla PiS.
Mają powód do satysfakcji. W sumie to dzięki nim i im podobnym funkcjonariuszom brylującym w zawładniętych przez okrągłostołowe towarzystwo mediach, udało się wywołać zupełnie atawistyczną niechęć do zasłużonych Polaków.
Trzeba także z ubolewaniem stwierdzić, że PiS nie dba, by skutecznie ocieplać wizerunek swoich przywódców. A nie jest to trudne. Wystarczy choćby do znudzenia powtarzać jak czule Jarosław Kaczyński opiekował się w chorobie mamą. Także jego stosunek do zwierząt i ratowanie ich, ujęłoby zapewne nie jednego.
Poza tym trzeba przybliżać ich prawdziwe osiągnięcia, od czasów PRL, podkreślać, że są to ludzie świetnie wykształceni, o wysokiej kulturze osobistej, a nie zostawiać bez odpowiedzi durnych i obraźliwych kpin.
Czas wreszcie skończyć z maskaradą, w której przyklejone medialnie maski zupełnie nie konweniują ze stanem faktycznym.
To, że Antoni Macierewicz może zostać ministrem obrony, to tylko z korzyścią dla Polski, to że ktoś formatu Ewy Kopacz jest premierem i ma chrapkę na więcej, to jest dopiero hucpa urągająca naszej wolności.
Nowość „wSklepiku.pl”!
„Państwo Platformy. Bilans zamknięcia” - Andrzej Zybertowicz, Maciej Gurtowski, Radosław Sojak.
Książka podsumowuje działalność Platformy we wszystkich przestrzeniach zarządzania państwem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267721-premier-kopacz-nazwala-antoniego-macierewicza-groznym-fanatykiem-czy-sa-jakies-granice-obrazania-porzadnych-ludzi-przez-postacie-miernego-formatu