Nie ma zagrożeń w sprawie rozmieszczenia w kraju uchodźców, do których przyjęcia zobowiązała się Polska, ale czas kampanii wyborczej nie służy spokojnym rozmowom na ten temat
— powiedział w poniedziałek w Bydgoszczy minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
Szef MSZ przyznał, że zainteresowanie samorządów przyjęciem uchodźców jest bardzo zróżnicowane - część jest chętna i otwarta, a część zachowuje dystans.
Najważniejsze, że udało się nam przyjąć zasadę dobrowolności, że żadnemu krajowi nie może być narzucona liczba uchodźców, a same decydują, czy i w jakim wymiarze chcą pomóc. Tak samo będzie u nas przy dalszych krokach, będziemy rozmawiać z gminami, które chcą przyjąć uchodźców i prowadzić ten proces
— mówił Schetyna.
Minister zaznaczył, że potrzebna jest spokojna i rzetelna rozmowa między innymi o sposobie finansowania przyjęcia uchodźców przez Komisję Europejską.
Najtrudniej rozmawia się o takich rzeczach w kampanii wyborczej, dlatego staramy się unikać takiej ostatecznej rozmowy. (…) Uważam, że nie powinniśmy niczego narzucać, powinniśmy mieć dystans i bardziej przekonywać, pokazywać okoliczności, niż wymuszać decyzje
— wskazał.
Schetyna pokreślił, że Polska jest dużym krajem, a liczba uchodźców, do których przyjęcia się zobowiązała, jest stosunkowo nieduża, zwłaszcza w porównaniu z 800 tys., które mają w tym roku przyjąć Niemcy.
Zdaniem szefa MSZ w związku z sytuacją w Syrii bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone.
Nasze miejsce w europejskiej rodzinie jest kluczowe, nasz głos jest słyszalny. Oczywiście są to trudne czasy, bo to co się dzieje w Syrii jest symbolem nowych wyzwań dla wolnego świata i wspólnoty międzynarodowej, ale musimy sobie z tym poradzić
— zaznaczył.
W regionie kujawsko-pomorskim urząd wojewódzki, na prośbę Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, rozesłał ankietę w sprawie gotowości przyjęcia uchodźców. W wyznaczonym terminie do 5 października, na 144 gminy odpowiedzi udzieliło 129 samorządów, z czego tylko cztery wyraziły gotowość ich przyjęcia; są to gminy: Inowrocław, Janikowo, Sicienko i Świecie.
Decyzje w sprawie podziału uchodźców pomiędzy kraje Unii Europejskiej zapadły przed prawie trzema tygodniami.
Podczas niedawnego spotkania ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców, docierających już do Europy. Ogólnie rozdzielonych ma zostać 120 tys. osób, ale wówczas zapadła decyzja o podziale 66 tys. uchodźców docierających do Włoch i Grecji, z czego Polsce - która już wcześniej zgodziła się na przyjęcie 2 tys. uchodźców - przypadnie ok. 5 tys. uchodźców. W sprawie relokacji 54 tysięcy osób, które według początkowych planów miały zostać przesiedlone z Węgier, zapadną odrębne decyzje Rady UE.
Jak informowało MSW, zapewnienie schronienia uchodźcom w Polsce będzie finansowane ze środków UE. Unia ma zwrócić Polsce po 10 tys. euro na każdego uchodźcę przyjętego z Bliskiego Wschodu i 6 tys. euro na uchodźcę przebywającego w obozach na terenie UE - w Grecji i na terenie Włoch.
Minister Schetyna przyjechał w poniedziałek do Bydgoszczy w związku z zaplanowanym na wtorek posiedzeniem rządu. Zapoznał się z funkcjonowaniem Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, gdzie odwiedził dwa zakłady produkcyjne. Złożył również wizytę w fabryce Pesa, która produkuje tabor kolejowy i tramwaje.
PAP/mmil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267496-schetyna-ws-rozmieszczenia-uchodzcow-w-polsce-czas-kampanii-wyborczej-nie-sluzy-spokojnym-rozmowom-na-ten-temat