Od dawna pojawiają się opinie, że za napięcia między Rosją a Zachodem, jakie wywołają np. bazy NATO w Polsce, zapłacimy my, że Moskwa w nas wyceluje rakiety. Wielu mówi, że to nam się nie opłaca, więc nie ma co przesadzać z podsycaniem napięć między Moskwą i Zachodem.
To myślenie nieracjonalne. Pamiętajmy, że najlepsze stosunki między Waszyngtonem a Moskwą były w Jałcie. Należy mieć nadzieje, że nigdy więcej one się nie powtórzą. Rosja zawsze rosła jako sojusznik Zachodu kosztem Europy Środkowej, czy Polski. Tak było, gdy była głównym sojusznikiem Wielkiej Brytanii w wojnach przeciwko Napoleonowi, gdy była sojusznikiem Francji przeciwko Keiserowskiej Rzeszy, gdy była sojusznikiem aliantów przeciwko III Rzeszy. Zawsze oddawano wtedy Europę Środkową pod panowanie Rosji. Pogarszanie się stosunków Rosji i Zachodu będzie powodowało dokładnie odwrotny trend. A przesterowanie rakiet w komputerowych systemach sterowanych kodami i ustalenie nowych celów zajmuje obecnie kilka minut. Tym się nie ma co specjalnie przejmować.
Trudno się tym nie przejmować.
To nie jest tak, że bezbronność chroni. Związek Sowiecki, o wiele potężniejszy od Rosji, nie ośmielił się uderzyć na tereny chronione przez USA. A to, że dany teren jest broniony, że Rosjanie są świadomi tej ochrony, nie wynika z zapisanych deklaracji, ale z rozwiniętej infrastruktury obecnej na danym terenie. I dlatego Ameryka swego czasu rozmieszczała broń jądrową czy swoje dywizje w Europie. To ma „oznaczyć teren” i pokazać Rosjanom, że od tej linii kończą się żarty. Chodzi o to, by ta linia obejmowała również nasz kraj. Moskwa doskonale wie, że tam gdzie są bazy i amerykańskie instalacje ważne ze względów strategicznych, tam żarty się kończą. Ostatnim państwem, które uderzyło na bazę amerykańską, była Japonia w 1941 roku. Tej skali głupoty nikt nie powtórzył. I wątpię, by powtarzał.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od dawna pojawiają się opinie, że za napięcia między Rosją a Zachodem, jakie wywołają np. bazy NATO w Polsce, zapłacimy my, że Moskwa w nas wyceluje rakiety. Wielu mówi, że to nam się nie opłaca, więc nie ma co przesadzać z podsycaniem napięć między Moskwą i Zachodem.
To myślenie nieracjonalne. Pamiętajmy, że najlepsze stosunki między Waszyngtonem a Moskwą były w Jałcie. Należy mieć nadzieje, że nigdy więcej one się nie powtórzą. Rosja zawsze rosła jako sojusznik Zachodu kosztem Europy Środkowej, czy Polski. Tak było, gdy była głównym sojusznikiem Wielkiej Brytanii w wojnach przeciwko Napoleonowi, gdy była sojusznikiem Francji przeciwko Keiserowskiej Rzeszy, gdy była sojusznikiem aliantów przeciwko III Rzeszy. Zawsze oddawano wtedy Europę Środkową pod panowanie Rosji. Pogarszanie się stosunków Rosji i Zachodu będzie powodowało dokładnie odwrotny trend. A przesterowanie rakiet w komputerowych systemach sterowanych kodami i ustalenie nowych celów zajmuje obecnie kilka minut. Tym się nie ma co specjalnie przejmować.
Trudno się tym nie przejmować.
To nie jest tak, że bezbronność chroni. Związek Sowiecki, o wiele potężniejszy od Rosji, nie ośmielił się uderzyć na tereny chronione przez USA. A to, że dany teren jest broniony, że Rosjanie są świadomi tej ochrony, nie wynika z zapisanych deklaracji, ale z rozwiniętej infrastruktury obecnej na danym terenie. I dlatego Ameryka swego czasu rozmieszczała broń jądrową czy swoje dywizje w Europie. To ma „oznaczyć teren” i pokazać Rosjanom, że od tej linii kończą się żarty. Chodzi o to, by ta linia obejmowała również nasz kraj. Moskwa doskonale wie, że tam gdzie są bazy i amerykańskie instalacje ważne ze względów strategicznych, tam żarty się kończą. Ostatnim państwem, które uderzyło na bazę amerykańską, była Japonia w 1941 roku. Tej skali głupoty nikt nie powtórzył. I wątpię, by powtarzał.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267475-prof-zurawski-o-relacjach-rosja-zachod-najlepsze-stosunki-miedzy-waszyngtonem-a-moskwa-byly-w-jalcie-oby-nigdy-sie-nie-powtorzyly-nasz-wywiad?strona=2