Temat kampanii wyborczej w kontekście sytuacji międzynarodowej zdominował dyskusję w „Salonie Dziennikarskim Floriańska 3” na antenie Radia Warszawa. Gośćmi Jacka Karnowskiego byli: Teresa Bochwic, Piotr Zaremba, ks. Henryk Zieliński i Stanisław Janecki.
Już na początku audycji Stanisław Janecki podkreślił, że argumenty Platformy Obywatelskiej są oderwane od rzeczywistości.
Widzę trzy procesy, nie tylko w końcówce samej kampanii. Pierwszy, to stały element, czyli straszenie PiS jako zagrożeniem dla gospodarki, dla wszystkiego. Wtedy człowiek jest bezradny, bo jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźniki za rządów PiS (…) , to zauważymy, że to straszenie ma funkcję wyłącznie rytuału i ma wywoływać negatywne emocje. Drugi to delegitymizacja Beaty Szydło jako osoby, która będzie na sznurku Jarosława Kaczyńskiego. Również w tym przypadku żadnych dowodów na to nie ma. Trzecia rzecz, to próba budowa koalicji wszystkich przeciwko PiS na każdym poziomie, ponad podziałami. (…) Wynik PiS jest prawdopodobnie lepszy niż ten w sondażach, ponieważ zawęża się próba w badaniach – ludzie nie chcą brać w nich udziału, a część ankietowanych nie mówi prawdy i wcale nie ma o to do siebie pretensji. Obawiają się, że jakieś biuro będzie ich za to rozliczać
— mówił publicysta tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl.
Teresa Bochwic nawiązała w tym kontekście do wyników Bronisława Komorowskiego.
Wszystko okazało się nietrafne. (…) To ciągle budzi moje wątpliwości wobec badań. Instancje naukowe powinny być może interweniować i zadawać fachowe pytania. Bo jak to się dzieje, że w jednym PO ma 20 proc., a w innym 30. Widzę, że PiS uderza w szklany sufit – 32, 33 proc. uważam, że to znacznie więcej uwzględniając wszystkie opory ludzi, którzy odpowiadają w ankietach. To dziwne. Wymaga wyjaśnienia ze strony osób zajmujących się tymi badaniami. To wygląda tak jakby ktoś sterował tymi wynikami
— stwierdziła publicystka.
Piotr Zaremba podkreślił, że choć nie ma zaufanie do sondaży, to jednak nie przywiązywałby aż takiej uwagi do tej kwestii.
Czy to jest szklany sufit? To się dopiero okażę. To czy lewica dostanie 7 czy 12 procent, to ma zasadnicze znaczenie. Nowoczesna jest pompowana przez media i może wejść. Zauważmy, że kampania była o imigrantach – to będzie miało wpływ na decyzje wyborców. Wydaje mi się, ze PiS lepiej wyczuł nastroje
— wyjaśnił zastępca redaktora naczelnego tygodnika „wSieci”.
Odnosząc się do kwestii delegitymizacji Beaty Szydło, stwierdził:
Jarosław Kaczyński delikatnie rączkę do tego przyłożył wypowiadając się w Szczecinie i dając asumpt do takich wypowiedzi. (…) Nie ma nic złego w spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim, ale do spotkania doszło na Żoliborzu. Przy takim nastawieniu mediów, to natychmiast staje się straszne , ponieważ budowana jest narracja w stylu: „prezydent zależny”.
Stanisław Janecki zwrócił uwagę, że Jarosław Kaczyński pojawił się w tej kampanii, ponieważ jego przemówienia mają zupełnie inny charakter od tych, jakie prezentuje Beata Szydło.
Wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego były na wysokim poziomie programowym, zawierały w sobie pewną receptę, jakiej Beata Szydło nie formułuje
— zaznaczył publicysta „wSieci”.
Trzeba było się na coś zdecydować. Nie neguję, że Jarosław Kaczyński ma lepsze analizy polityczne od Beaty Szydło, ale to zaburza konstrukcję, która miała być czymś nowym i to daje argumenty przeciwnikom
— odpowiedział Piotr Zaremba.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Temat kampanii wyborczej w kontekście sytuacji międzynarodowej zdominował dyskusję w „Salonie Dziennikarskim Floriańska 3” na antenie Radia Warszawa. Gośćmi Jacka Karnowskiego byli: Teresa Bochwic, Piotr Zaremba, ks. Henryk Zieliński i Stanisław Janecki.
Już na początku audycji Stanisław Janecki podkreślił, że argumenty Platformy Obywatelskiej są oderwane od rzeczywistości.
Widzę trzy procesy, nie tylko w końcówce samej kampanii. Pierwszy, to stały element, czyli straszenie PiS jako zagrożeniem dla gospodarki, dla wszystkiego. Wtedy człowiek jest bezradny, bo jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźniki za rządów PiS (…) , to zauważymy, że to straszenie ma funkcję wyłącznie rytuału i ma wywoływać negatywne emocje. Drugi to delegitymizacja Beaty Szydło jako osoby, która będzie na sznurku Jarosława Kaczyńskiego. Również w tym przypadku żadnych dowodów na to nie ma. Trzecia rzecz, to próba budowa koalicji wszystkich przeciwko PiS na każdym poziomie, ponad podziałami. (…) Wynik PiS jest prawdopodobnie lepszy niż ten w sondażach, ponieważ zawęża się próba w badaniach – ludzie nie chcą brać w nich udziału, a część ankietowanych nie mówi prawdy i wcale nie ma o to do siebie pretensji. Obawiają się, że jakieś biuro będzie ich za to rozliczać
— mówił publicysta tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl.
Teresa Bochwic nawiązała w tym kontekście do wyników Bronisława Komorowskiego.
Wszystko okazało się nietrafne. (…) To ciągle budzi moje wątpliwości wobec badań. Instancje naukowe powinny być może interweniować i zadawać fachowe pytania. Bo jak to się dzieje, że w jednym PO ma 20 proc., a w innym 30. Widzę, że PiS uderza w szklany sufit – 32, 33 proc. uważam, że to znacznie więcej uwzględniając wszystkie opory ludzi, którzy odpowiadają w ankietach. To dziwne. Wymaga wyjaśnienia ze strony osób zajmujących się tymi badaniami. To wygląda tak jakby ktoś sterował tymi wynikami
— stwierdziła publicystka.
Piotr Zaremba podkreślił, że choć nie ma zaufanie do sondaży, to jednak nie przywiązywałby aż takiej uwagi do tej kwestii.
Czy to jest szklany sufit? To się dopiero okażę. To czy lewica dostanie 7 czy 12 procent, to ma zasadnicze znaczenie. Nowoczesna jest pompowana przez media i może wejść. Zauważmy, że kampania była o imigrantach – to będzie miało wpływ na decyzje wyborców. Wydaje mi się, ze PiS lepiej wyczuł nastroje
— wyjaśnił zastępca redaktora naczelnego tygodnika „wSieci”.
Odnosząc się do kwestii delegitymizacji Beaty Szydło, stwierdził:
Jarosław Kaczyński delikatnie rączkę do tego przyłożył wypowiadając się w Szczecinie i dając asumpt do takich wypowiedzi. (…) Nie ma nic złego w spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim, ale do spotkania doszło na Żoliborzu. Przy takim nastawieniu mediów, to natychmiast staje się straszne , ponieważ budowana jest narracja w stylu: „prezydent zależny”.
Stanisław Janecki zwrócił uwagę, że Jarosław Kaczyński pojawił się w tej kampanii, ponieważ jego przemówienia mają zupełnie inny charakter od tych, jakie prezentuje Beata Szydło.
Wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego były na wysokim poziomie programowym, zawierały w sobie pewną receptę, jakiej Beata Szydło nie formułuje
— zaznaczył publicysta „wSieci”.
Trzeba było się na coś zdecydować. Nie neguję, że Jarosław Kaczyński ma lepsze analizy polityczne od Beaty Szydło, ale to zaburza konstrukcję, która miała być czymś nowym i to daje argumenty przeciwnikom
— odpowiedział Piotr Zaremba.
Strona 1 z 5
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267285-janecki-w-salonie-dziennikarskim-straszenie-prawem-i-sprawiedliwoscia-pelni-funkcje-wylacznie-rytualu-ma-wywolywac-negatywne-emocje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.