Nowe szokujące taśmy prawdy! Bieńkowska: „Kontrole robiliśmy po to, żeby wyszło, że jest dobrze". Rynasiewicz: „Mówię mu, no chłopie, weź to, k..., zrób”

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Wszystkich uczestników podsłuchanych rozmów wezwała prokuratura. Niektóre wątki śledczy uznali za mogące być podstawą do nowych postępowań, a nie tylko w sprawie nielegalnych podsłuchów.

Gazeta ujawnia kilka fragmentów nowych taśm prawdy. Jak informuje, po odsłuchaniu rozmowy Bieńkowska - Karpiński - Rynasiewicz prokuratorzy uznali, że trzeba sprawdzić stare oświadczenie majątkowe Rynasiewicza. Wiceminister infrastruktury bał się bowiem co będzie, „jak zobaczą jego oświadczenie po PSL”. Rynasiewicz działał w stronnictwie w latach 90.

Kolejna podejrzana sprawa pojawia się w rozmowie szefowej Bumaru z Rynasiewiczem. Chodzi o Andrzeja W., szefa Instytutu Transportu Samochodowego. Oficjalnie jesienią 2013 r. został zwolniony za „bałagan z egzaminami na prawo jazdy”. Rynasiewicz przedstawia to tak: „On zrobił taką rzecz, słuchajcie, jego musiało się zwolnić albo do prokuratury. On sam sobie wypłacał [pieniądze] za projekty europejskie, sam ze sobą podpisywał umowy, 400 tys. sobie wziął. I najlepsze, że zapłacił w Warszawie ekspertom, którzy zrobili mu opinię, że tak naprawdę to mógł to sobie wziąć. Mógłby siedzieć, bo sam ze sobą podpisał te umowy, sam sobie zlecił, sam podpisał i sam wypłacił”

— opisuje „GW”.

Rynasiewicz dodaje, że dyrektor „kilka razy go oszukał perfidnie”, zapewniając, że poprawi działanie systemu o nazwie E-kierowca. Rynasiewicz: „Mówię mu, no chłopie, weź to, k…, zrób, wpisałem mu datę, ale nie dotrzymał…”

— uzupełnia gazeta.

Reakcję prokuratury wywołała też rozmowa Nowak - Rynasiewicz - Karpiński - Gawlik – Kwiatkowski, w której śledczy dopatrują się przecieku informacji o akcji CBA w Głównym Inspektoracie Transportu Samochodowego.

Jeden z jej uczestników (nie wiadomo kto) stwierdza: „Bartek uprzedził mnie dzień wcześniej, że tam prawdopodobnie będą wchodzić, ale ja mam do tego dość lekki stosunek”. Kim jest Bartek, na razie nie ustalono

— pisze „GW”.

W tej samej rozmowie min. Karpiński narzeka, że państwo utopiło 400 mln zł w spółce LOT, ale nie może pozwolić jej zbankrutować, bo byłoby to „samobójstwo polityczne”. Jak mówi, nie można dopuścić, by „nasze rządy były pod znakiem bankructwa narodowego przewoźnika”

— opisuje gazeta.

Czytaj dalej na następnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.