"Jeśli Czesi mogą, to my też". Konstanty Radziwiłł o zwiększeniu nakładów na służbę zdrowia

fot., w Polityce/ Polskie Radio
fot., w Polityce/ Polskie Radio

Myślę, że brakuje rozmowy na temat propozycji programowych, bo jest teraz wyścig i różnego rodzaju prezentacji polityków i kandydatów na polityków. A brakuje rozmowy na tematy ważne

—mówił Konstanty Radziwiłł, kandydat PiS na senatora w okręgu podwarszawskim w radiowej Trójce.

Radziwiłl przypomniał, ze zaproponował taką debatę rywalizującemu z nim o mandat Romanowi Giertychowi. (Ten jak dotąd nie odpowiedział).

Dlaczego właśnie Giertychowi?

Dlatego, że w choć nieformalnie, jest on popierany przez Platformę Obywatelską

—tłumaczył.

Ale, jak zapewniał, jest też gotów do spotkań z innymi rywalami.

Z profesor Płatek już spotkaliśmy się już w studiu TVN – zaznaczył.

Jak zdobyć większe pieniądze dla służby zdrowia?

Są pewne standardy międzynarodowe. Jesteśmy w XXI wieku i trzeba sobie zdawać sprawę, że oczekiwania Polaków są wobec służby zdrowia plus minus takie jak w innych krajach. Oczywiście mamy dwie strony równania. Z jednej strony nakłady, z drugiej to, co się nazywa koszykiem świadczeń gwarantowanych i teoretycznie można by ten koszyk kroić…

—mówił kandydat na senatora.

Trzeba się rozejrzeć dookoła. Międzynarodowym miernikiem tego jak państwo traktuje ochronę zdrowia, na liście priorytetów, w którym miejscu  to jest odsetek PBK, który ze środków publicznych przeznaczany jest na ochronę zdrowia. W Polsce on waha się w granicach ok 4 proc. Czasem trochę mniej, czasem trochę więcej. W zasadzie od wielu lat to się nie zmienia. W Zachodniej Europie ten odsetek jest w granicach 10 proc. Czasem wyższy.

Zdaniem Radziwiłla Polska powinna dojść do 6 – ciu procent. Jego zdaniem jest to możliwe w 2- 3 lata.

Skoro Czesi mogą, to chyba my też

—stwierdzi Radziwiłł. Jeżeli jest możliwe wydawanie ok. 6-ciu procent w krajach o podobnej historii, o podobnej zamożności, takich jak Czechy, Słowacja, Węgry, tzn, że te pieniądze trzeba rozłożyć inaczej…

—przekonywał.

Jego zdaniem współfinansowanie opieki zdrowotnej przez pacjentów nie jest metodą pozyskania środków.

To jest kwestia priorytetów. Jeżeli zapytamy na ulicy, jakie zadania państwa są dla niego najważniejsze – to prawdopodobnie duża cześć z nas wymieni ochronę zdrowia jako pierwsze

—podkreślił.

Przypomniał o postulacie PiS dotyczącym likwidacji NFZ oraz o tym, że w Polsce jest 2, 5 mln obywateli, którzy są na liście nieuprawnionych do publicznej opieki zdrowotnej. Ale jak zauważył:

Jeśli im dzieje się coś strasznego, to i tak spada to na barki władzy publicznej. Bo trudno sobie wyobrazić , by ludzie umierali na ulicach. A zatem jak dobrze policzyć to wydawanie pieniędzy na nieubezpieczonych, np. tych młodych ludzi, którzy są zmuszani do pracy na umowie o dzieło, albo w ogóle ustnej – nielegalnej – objęcie ich opieką w ogólnym rozrachunku nie tylko jest w porządku ale też się opłaca.

– powiedział Radziwiłł.

Chodzi ot o by wszyscy byli bezpieczni

– podkreślił.

Zapewnił też, że w służbie zdrowia nie będzie rewolucji. Opowiedział się jednak za korektą pakietu onkologicznego.

Każdy chory powinien dostać taką opiekę, jaka wynika z jego stanu zdrowia, nie ze względu na to, że jego choroba zaczyna się na jakąś literę

—powiedział Konstanty Radziwiłł.

Ansa/ polskie radio/PR III

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych