Wypowiedzi Marka Belki opublikowane przez tygodnik „Wprost”, dyskwalifikowały go już wtedy nie tylko jako prezesa niezależnego banku centralnego ale także jako człowieka, który o konstytucyjnym organie jakim jest RPP i zasiadających w ludziach wyraża się w bardzo nieparlamentarny sposób. Domagał się on także dymisji konstytucyjnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i zmian w ustawach regulujących działalność NBP, a w zamian deklarował finansowanie długu publicznego poprzez skup obligacji skarbowych na rynku wtórnym, aby tylko nie dopuścić głównej partii opozycyjnej do władzy.
Deal zawarty pomiędzy Belką i Sienkiewiczem omawiany w tej rozmowie prawie w całości został zrealizowany, natomiast w konsekwencji afery taśmowej szef NBP utracił kontrolę nad Radą Polityki Pieniężnej, organem którego jest przewodniczącym.
Wówczas to ekonomiści cytowani przez agencję Bloomberg, i ci z zagranicy, i z Polski jak jeden mąż twierdzili, że prezes Belka tuż po ujawnieniu tej afery powinien sam zrezygnować ze stanowiska albo też powinni mu to skutecznie zasugerować ci, którzy na jego powołanie się zgodzili, a więc większość sejmowa Platformy i PSL-u i wnioskujący do Sejmu o jego powołanie prezydent Komorowski. Nic takiego się nie stało, Belka jest dalej prezesem ponoć niezależnego NBP i jak wszystko na to wskazuje, dotrwa do końca swej kadencji czyli maja 2016 roku.
Platforma także w ostatnich miesiącach swojego rządzenia, próbuje zmienić skład kolejnej niezależnej instytucji czyli Trybunału Konstytucyjnego.
W tym celu znowelizowała ustawę i do końca kadencji Sejmu chce wybrać aż 5 nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego (a więc 1/3 składu), mimo, że kadencja dotychczasowych ciągle jeszcze trwa. Ale i ta niezależna instytucja ma być zależna od Platformy, co będzie szczególnie cenne jak ta partia po wyborach straci władzę.
Platforma nie tylko źle rządzi, spychając najważniejsze sprawy gospodarcze i społeczne pod przysłowiowy dywan, nie tylko uczyniła z poszczególnych resortów „partyjne folwarki” ale także jak się okazuje „rozkłada” niezależne instytucje, które są przecież podstawą funkcjonowania państwa.
NIK w którego wiarygodność uderzył swoimi działaniami prezes Kwiatkowski, NBP- bank centralny, który w politykę wplątał prezes Marek Belka, wreszcie próba upolitycznienia rzutem na taśmę składu Trybunału Konstytucyjnego, to niestety bardzo mocne przykłady niszczenia najważniejszych instytucji w państwie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wypowiedzi Marka Belki opublikowane przez tygodnik „Wprost”, dyskwalifikowały go już wtedy nie tylko jako prezesa niezależnego banku centralnego ale także jako człowieka, który o konstytucyjnym organie jakim jest RPP i zasiadających w ludziach wyraża się w bardzo nieparlamentarny sposób. Domagał się on także dymisji konstytucyjnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i zmian w ustawach regulujących działalność NBP, a w zamian deklarował finansowanie długu publicznego poprzez skup obligacji skarbowych na rynku wtórnym, aby tylko nie dopuścić głównej partii opozycyjnej do władzy.
Deal zawarty pomiędzy Belką i Sienkiewiczem omawiany w tej rozmowie prawie w całości został zrealizowany, natomiast w konsekwencji afery taśmowej szef NBP utracił kontrolę nad Radą Polityki Pieniężnej, organem którego jest przewodniczącym.
Wówczas to ekonomiści cytowani przez agencję Bloomberg, i ci z zagranicy, i z Polski jak jeden mąż twierdzili, że prezes Belka tuż po ujawnieniu tej afery powinien sam zrezygnować ze stanowiska albo też powinni mu to skutecznie zasugerować ci, którzy na jego powołanie się zgodzili, a więc większość sejmowa Platformy i PSL-u i wnioskujący do Sejmu o jego powołanie prezydent Komorowski. Nic takiego się nie stało, Belka jest dalej prezesem ponoć niezależnego NBP i jak wszystko na to wskazuje, dotrwa do końca swej kadencji czyli maja 2016 roku.
Platforma także w ostatnich miesiącach swojego rządzenia, próbuje zmienić skład kolejnej niezależnej instytucji czyli Trybunału Konstytucyjnego.
W tym celu znowelizowała ustawę i do końca kadencji Sejmu chce wybrać aż 5 nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego (a więc 1/3 składu), mimo, że kadencja dotychczasowych ciągle jeszcze trwa. Ale i ta niezależna instytucja ma być zależna od Platformy, co będzie szczególnie cenne jak ta partia po wyborach straci władzę.
Platforma nie tylko źle rządzi, spychając najważniejsze sprawy gospodarcze i społeczne pod przysłowiowy dywan, nie tylko uczyniła z poszczególnych resortów „partyjne folwarki” ale także jak się okazuje „rozkłada” niezależne instytucje, które są przecież podstawą funkcjonowania państwa.
NIK w którego wiarygodność uderzył swoimi działaniami prezes Kwiatkowski, NBP- bank centralny, który w politykę wplątał prezes Marek Belka, wreszcie próba upolitycznienia rzutem na taśmę składu Trybunału Konstytucyjnego, to niestety bardzo mocne przykłady niszczenia najważniejszych instytucji w państwie.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/266720-rzady-platformy-i-psl-u-zniszczyly-wydawaloby-sie-niezalezne-instytucje?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.