Oczekuję od prezydenta Dudy, że przedstawi wielki, ambitny projekt na miarę współczesnej Gdyni

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Kolejne rządy III RP nawet nie zarysowały planu stworzenia w Polsce czegoś wielkiego, współczesnego odpowiednika Gdyni czy Centralnego Okręgu Przemysłowego, a nawet czegoś większego. Owszem, niektórzy rządzili zbyt krótko, ale plany mogli przecież pokazać. Nie jest prawdą, że Polski nie stać na coś wyjątkowego. Bo skoro stać nas na setki, a nawet tysiące rzeczy przeciętnych, które na nikim nie robią wrażenia i nic specjalnego z sobą dla Polski nie niosą, to można by stworzyć coś naprawdę imponującego i ciągnącego Polskę w górę w międzynarodowej konkurencji. I nie chodzi o wielkość, czyli jakieś współczesne piramidy, bo gigantomania jest łatwa, choć kosztowna i bezsensowna. Chodzi o przedsięwzięcie pokazujące potencjał i ambicje państwa oraz narodu. Ambicje intelektualne, technologiczne, kulturowe, estetyczne.

Nie będą na poczekaniu zastępował rządów oraz polityków i wymyślał, co wielkiego można by w Polsce stworzyć. Szczerze mówiąc, takiego pomysłu oczekiwałbym np. od prezydenta Andrzeja Dudy. Jest on bowiem wystarczająco młody i dostatecznie rozumie współczesny świat, żeby taki projekt przedstawić i skupić wokół niego Polaków. Nie mówiąc o tym, jakie odniósłby polityczne korzyści, ale to nie jest w tym wypadku najważniejsze. Jestem pewien, ze prezydent czy premier RP przedstawiający projekt wielkiego i bardzo ambitnego przedsięwzięcia, które przejdzie do historii, sam będzie ważną postacią w podręcznikach w przyszłości. I da ogromny impuls rozwojowy Polsce. Dość łatwo mogę sobie wyobrazić, że nawet na potrzeby toczącej się obecnie kampanii ktoś się „wyrwie” z szeregu i zaproponuje coś bardzo ambitnego i równie głupiego. Tu nie chodzi o wyścig na potrzeby wyborów, tylko o coś bardzo dobrze przemyślanego i wartościowego.

W Polsce i wśród Polaków żyjących poza krajem istnieje wystarczający potencjał, by coś wielkiego wymyślić, a potem to zrealizować. Skończmy z mikromanią i małym realizmem. Tylko mierzenie się z wielkimi, ambitnymi projektami pomaga narodom osiągać wielkość, a polityków wynosi ponad siermiężność tzw. bieżączki i przenosi do historii. Tej chwalebnej, a nie znaczonej zbrodniami, porażkami czy błędami. Byłoby wielkim wstydem i ogromną stratą dla Polski i Polaków, gdyby znakiem rozpoznawczym naszego kraju na lata pozostały marzenia Ewy Kopacz o wygodnych butach i Donalda Tuska o ciepłej wodzie w kranie.

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych