Cały czas PO i PSL chcą zamazać to, co zrobiły w Polskimi Lasami Państwowymi
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Jan Szyszko, poseł PiS.
wPolityce.pl: Kolejny raz ostrzega Pan przez zapisami ustawy dot. Lasów Państwowych. Co tym razem Pana zaniepokoiło?
Prof. Jan Szyszko: Mamy powtórkę z historii. Nie udało się PSL-owi i PO dokonać zmian w konstytucji, więc próbują oni działać inaczej. Zmiana, o której mówię, polegała na wpisaniu do konstytucji, że „Lasy stanowiące własność państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków przewidzianych w ustawie”. Tego nie udało się im zrobić. Obecnie więc zgłosili poprawkę do ustawy o Lasach. Piszą w niej, że „Lasy stanowiące własność skarbu państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków, przewidzianej w ustawie”.
O jaką ustawę chodził?
Wygląda na to, że w innej ustawie, np. o gospodarowaniu strategicznymi zasobami, inwestycjach celowych, czy ustroju rolnym i leśnym, władza chce upchnąć zapisy dotyczące zmian własnościowych Lasów. Za wszelką cenę chcą zdaje się włączyć w przepisy rozwiązania dotyczące sprzedawania Lasów. Do tego potrzebne jest upoważnienie do sprzedaży, jakie właśnie koalicja chce wbudować w ustawie o Lasach.
Po co to wszystko? Pana zdaniem jaki jest cel?
Chodzi o to, by przypadki, w których można sprzedać Lasy, umieścić w innych ustawach. Zapewne w którejś pojawi się zapis, że Lasy można sprzedawać ze względu na dobro publiczne, czy ze względu na racjonalnie prowadzoną gospodarkę leśną. Cały czas PO i PSL chcą zamazać to, co zrobiły w Polskimi Lasami Państwowymi.
Zabrzmiało złowrogo… Co koalicja rządząca zrobiła?
Doprowadziła do destabilizacji Lasów. Jednak społeczeństwo się zorientowało, więc rządzący chcą zamazać swoją działalność, zatrzeć ślady. Do tego potrzebne jest przyjęcie ustawy. Jak widać bardzo im na tym zależy, żeby przed wyborami móc krzyknąć, że sprawa Lasów została uporządkowana.
To chyba byłoby dobrze, gdyby władzy udało się te sprawy uporządkować.
Sprawy Leśne nie są uporządkowane. PSL i PO wciąż starają się zdestabilizować system funkcjonowania Polskich Lasów Państwowych.
PiS ostrzega przed prywatyzacją, ale wszyscy w Polsce deklarują, że Lasów prywatyzować nie chcą. Jesteście Państwo oskarżani o tworzenie sztucznych problemów. Nie jest tak?
W Sejmie odbyła się debata na temat Lasów. I w czasie jej trwania również słychać było, że PiS oskarża PSL o prywatyzację Lasów. Akcja zbierania podpisów pod referendum zawiera jednak pytanie o to, czy Polacy chcą utrzymania dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe zgodnie z ustawą o Lasach. Tu wymienia się pozycję w dzienniku ustaw. Chodzi o ustawę, która obowiązywała przed momentem, w którym koalicja nałożyła haracz na Lasy. PSL udaje, że nie rozumie tego pytania i zarzuca nam, że my im wmawiamy, że oni chcą prywatyzować. My mówimy, że chcemy zachować tamten system.
To się wiąże z problemem prywatyzacji Lasów?
Widoczne w działaniu rządu metody rozbijania tamtego systemu są różne, m.in. sprzedaż. Sprzedaży Lasów dotyczyły wiadomości od prezydenta Bronisława Komorowskiego, czy od premiera Tuska. Tygodnik „wSieci” o tym pisał, mówiły o tym depesze z WikiLeaks. Z kolei pan Aleksander Grad w marcu 2011 roku nazwał Polskie Lasy spółką i zapowiedział, że one zostaną sprywatyzowane. Mówił o tym wprost. Prywatyzacja to jedna z najbardziej prymitywnych metod destabilizacji systemu Lasów Państwowych. Taką samą metodą jednak może być sprzedaż. Sprzedaż może być sprzedażą prywatnym osobom, ale nie tylko.
Co Pan sugeruje?
Sprzedaż może dotyczyć np. sprzedaży Lasów państwu niemieckiemu. Lasy mogą zostać sprzedane na rzecz Niemiec. Innym przejawem destabilizacji Lasów jest zabranie im pieniędzy. To wykonano. Rządzący nałożyli haracz, zakłócając sposób funkcjonowania Lasów. Inną próbą była próba włączenia Lasów do sektora finansów publicznych. Kolejną, była próba powołania jednoosobowej spółki skarbu państwa. Taką próbę chciał podjąć premier Buzek. Są różne metody destabilizacji systemu Lasów. A PSL udaje, że nie rozumie o co nam chodzi we wniosku referendalnym. Zawarte tam pytanie jest niezwykle konkretne i osadzone w prawie. Ono dotyczy tego, czy Lasy mają funkcjonować zgodnie z konkretną ustawą.
Mówił Pan o sprzedawaniu i groźbie prywatyzacji. Już obecna ustawa natomiast daje prawo sprzedaży Lasów. Skoro Lasy można i dziś sprzedać, czy to nie dowód, że nikt tego nie chce robić?
Gdyby była taka możliwość, Lasy byłyby sprzedawane. Tak nie jest. W sprawie Lasów zgłosiliśmy do Trybunału Konstytucyjnego skargę na ustawę dot. Lasów, wskazując, że nałożenie haraczu na Lasy jest próbą ich destabilizacji. W ustawie rzeczywiście są zapisane konkretne wyjątki, kiedy można sprzedać Lasy. Obecnie jednak sprzedaż Lasów ma skalę kilkunastu hektarów w całej Polsce rocznie. Zdecydowanie więcej przedsiębiorstwo dokupuje. Lasy są więc obecnie chronione. I to władzę boli, że nie można się do tego dobrać. W obecnych przepisach są skomplikowane procedury, jest nadleśniczy, jest dyrektor regionalny, jest dyrektor generalny, a także minister. Rządzący chcą jednak to zmienić, znów chcą destabilizować…
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.
Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl w super cenie z 40% rabatem! Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/266414-prof-szyszko-polskie-lasy-sa-chronione-i-to-wladze-boli-wciaz-probuje-sie-je-destabilizowac-mamy-powtorke-z-rozrywki-nasz-wywiad