wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda poinformował o skierowaniu do Sejmu projektu zmian ws. wieku emerytalnego. Mowa w nim o obniżeniu wieku do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, a także o prawie do świadczenia. Ci, którzy chcą pracować, będą mogli. Jak Pan ocenia ten krok?
Prof. Ryszard Bugaj: W mojej ocenie to jest kierunek we właściwą stronę. System emerytalny powinien być bardziej elastyczny. Człowiek powinien mieć wpływ na to, kiedy przechodzi na emeryturę. Nie są jeszcze znane szczegóły tego projektu, więc nie wiem czy z niego jednoznacznie wynika, że człowiek przechodząc na emeryturę będzie miał świadczenia wynikające ze zgromadzonego kapitału. To oznaczałoby, że świadczenie będzie znacznie niższe niż mogłyby być. Jednak słuszny jest pomysł wprowadzenia pewnego „luzu”.
Dlaczego to jest potrzebne?
Boję się, że w obecnych warunkach starzy ludzie mogą być zwalniani, a po zwolnieniu nie będą mieli ani pracy, ani świadczenia. Wolę więc, żeby chociaż mieli dostęp do niższego świadczenia. To jak mówiłem krok w dobrą stronę, ale rozczarowuje mnie, że prezydent Duda nie zdecydował się na ruch bardziej generalny, związany z poważniejszymi zmianami systemu.
Jakich zmian Pan oczekuje? Jakie są potrzebne?
System wymaga różnych, daleko idących zmian i korekt. Za jedną z najważniejszych uznaję likwidację wewnętrznej redystrybucji środków na rzecz najzamożniejszych obywateli. Emeryturę pobiera się do końca życia. Ona jest proporcjonalna do zgromadzonego kapitału. Ludzie, którzy mieli wysokie dochody, żyją statystycznie rzecz biorąc dłużej. Oni z systemu wyjmują stosunkowo więcej niż ci o niskich dochodach.
To nie uproszczenie statystyk? Różnie się przecież rozkłada długość życia
Oczywiście tendencje nie przesądzają o pojedynczych przypadkach. Ostatnio zmarł Jan Kulczyk, zmarł dość wcześnie. Jednak generalnie widać zasadę, że długość życia jest proporcjonalna do dochodów. I dlatego od dawna opowiadam się za pewną degresją świadczenia względem wysokości zgromadzonego kapitału. To mają być ubezpieczenia społeczne, a nie biznesowe.
Może warto oprzeć to na realiach biznesowych?
Gdyby tak się stało zapewne problem mieliby ludzie wysportowani i dobrze sytuowani.
Dlaczego?
Towarzystwo ubezpieczeniowe nie da wysportowanemu menedżerowi gwarancji tak dużego świadczenia emerytalnego (w stosunku do zgromadzonego kapitału), jak np. robotnikowi budowlanemu, który lubi sobie popić i posiedzieć przy telewizorze. Towarzystwo ma świadomość, że ryzyko biznesowe w przypadku tego drugiego człowieka jest niższe. On może mieć stosunkowo wyższe świadczenie, bowiem zapewne będzie żył znacznie krócej. Zapewne ten pierwszy, wysportowany menedżer, będzie żył znacznie dłużej, co oznacza, że dłużej będzie pobierał świadczenie. To, co widzimy w Polsce, jest niebywałym rozwiązaniem. Są i inne problemy, jak choćby wysokość limitu składkowego. Są menedżerowie, którzy już od lutego nie płacą składek i do końca roku składki zasilają ich konta. Ten limit powinien być wyższy, jednak jego podnoszenie może oznaczać, że świadczenia emerytalne dla tych ludzi będą jeszcze większe.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda poinformował o skierowaniu do Sejmu projektu zmian ws. wieku emerytalnego. Mowa w nim o obniżeniu wieku do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, a także o prawie do świadczenia. Ci, którzy chcą pracować, będą mogli. Jak Pan ocenia ten krok?
Prof. Ryszard Bugaj: W mojej ocenie to jest kierunek we właściwą stronę. System emerytalny powinien być bardziej elastyczny. Człowiek powinien mieć wpływ na to, kiedy przechodzi na emeryturę. Nie są jeszcze znane szczegóły tego projektu, więc nie wiem czy z niego jednoznacznie wynika, że człowiek przechodząc na emeryturę będzie miał świadczenia wynikające ze zgromadzonego kapitału. To oznaczałoby, że świadczenie będzie znacznie niższe niż mogłyby być. Jednak słuszny jest pomysł wprowadzenia pewnego „luzu”.
Dlaczego to jest potrzebne?
Boję się, że w obecnych warunkach starzy ludzie mogą być zwalniani, a po zwolnieniu nie będą mieli ani pracy, ani świadczenia. Wolę więc, żeby chociaż mieli dostęp do niższego świadczenia. To jak mówiłem krok w dobrą stronę, ale rozczarowuje mnie, że prezydent Duda nie zdecydował się na ruch bardziej generalny, związany z poważniejszymi zmianami systemu.
Jakich zmian Pan oczekuje? Jakie są potrzebne?
System wymaga różnych, daleko idących zmian i korekt. Za jedną z najważniejszych uznaję likwidację wewnętrznej redystrybucji środków na rzecz najzamożniejszych obywateli. Emeryturę pobiera się do końca życia. Ona jest proporcjonalna do zgromadzonego kapitału. Ludzie, którzy mieli wysokie dochody, żyją statystycznie rzecz biorąc dłużej. Oni z systemu wyjmują stosunkowo więcej niż ci o niskich dochodach.
To nie uproszczenie statystyk? Różnie się przecież rozkłada długość życia
Oczywiście tendencje nie przesądzają o pojedynczych przypadkach. Ostatnio zmarł Jan Kulczyk, zmarł dość wcześnie. Jednak generalnie widać zasadę, że długość życia jest proporcjonalna do dochodów. I dlatego od dawna opowiadam się za pewną degresją świadczenia względem wysokości zgromadzonego kapitału. To mają być ubezpieczenia społeczne, a nie biznesowe.
Może warto oprzeć to na realiach biznesowych?
Gdyby tak się stało zapewne problem mieliby ludzie wysportowani i dobrze sytuowani.
Dlaczego?
Towarzystwo ubezpieczeniowe nie da wysportowanemu menedżerowi gwarancji tak dużego świadczenia emerytalnego (w stosunku do zgromadzonego kapitału), jak np. robotnikowi budowlanemu, który lubi sobie popić i posiedzieć przy telewizorze. Towarzystwo ma świadomość, że ryzyko biznesowe w przypadku tego drugiego człowieka jest niższe. On może mieć stosunkowo wyższe świadczenie, bowiem zapewne będzie żył znacznie krócej. Zapewne ten pierwszy, wysportowany menedżer, będzie żył znacznie dłużej, co oznacza, że dłużej będzie pobierał świadczenie. To, co widzimy w Polsce, jest niebywałym rozwiązaniem. Są i inne problemy, jak choćby wysokość limitu składkowego. Są menedżerowie, którzy już od lutego nie płacą składek i do końca roku składki zasilają ich konta. Ten limit powinien być wyższy, jednak jego podnoszenie może oznaczać, że świadczenia emerytalne dla tych ludzi będą jeszcze większe.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/266004-prof-bugaj-o-projekcie-prezydenta-to-krok-w-dobra-strone-system-powinien-byc-bardziej-elastyczny-ale-potrzebne-sa-powazniejsze-zmiany-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.