Wojtunik o nazwaniu Burego sk..wielem: „Znam brzydsze słowa. Ze mnie też jest niezły sk..wiel”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0/Patryk Matyjaszczyk/Katarzyna Czerwińska/Senat RP
fot. Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0/Patryk Matyjaszczyk/Katarzyna Czerwińska/Senat RP

Wojtunik podkreśla, że CBA dysponuje legalnymi nagraniami, które do opinii publicznej nie trafiają.

CBA stosuje rocznie kilkaset podsłuchów różnego rodzaju. Część z nich, która nosi cechy materiału dowodowego, trafia do prokuratury. Pozostałe trafiają tylko w jedno miejsce - do kosza. Nigdy bym nie śmiał tych materiałów wykorzystywać

— zapewnia.

Wojtunik nie uważa za dyshonor faktu, iż dał się nielegalnie nagrać w czasie rozmowy z byłą wicepremier Elżbietą Bieńkowską.

Nie odbieram tego w ten sposób. Nie jest problemem to, czy można kogoś nagrać. Mogę bowiem panu powiedzieć jako doświadczony policjant, że każdego można nagrać w każdych okolicznościach

— stwierdza.

Odnosi się również do sprawy Krzysztofa Kwiatkowskiego. Nie uważa, by prezes NIK padł ofiarą podsłuchów.

Przede wszystkim nie zgadzam się ze sformułowaniem „ofiara”. Był w pewnym czasie podmiotem naszych działań. Żeby być takim podmiotem, trzeba wypełnić szereg wymogów ustawowych. Zgodę na posłuchy wydaje sąd po uprzedniej pozytywnej opinii prokuratora generalnego. To bardzo szczelna procedura. Nie chciałbym więc mówić o osobach, którymi się zajmujemy, jako o ofiarach. (…)

— mówi w „SE”.

I dodaje:

A prezesa Kwiatkowskiego znam i jesteśmy po imieniu. Nie ukrywam, że ze zdziwieniem przyjmuję komentarze różnych polityków umniejszające skalę zarzutów. Mogę powiedzieć tak, nie ma świętych krów.

Drżyjcie stada schodzące z pastwisk po wieloletnim wypasie! Bo Wojtunik to niezły…

JKUB/”SE

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych