Świat platformerskich recept legł w gruzach. I być może PO znalazłaby nowe, gdy nie odzwyczaiła się od samodzielnego myślenia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Kryzys związany z inwazją narodów biednych na bogatą Europę (realni uchodźcy wojenni stanowią zdecydowaną mniejszość) da w przyszłym Sejmie większość bezwzględną Prawu i Sprawiedliwości.

W jakiejś mierze dlatego, że to partia Jarosława Kaczyńskiego reprezentuje opinię zdecydowanej większości Polaków, trzeźwo oceniających zagrożenie. Platforma pokrzykująca na rodaków traci i będzie traciła. Bo Polacy - podobnie jak inne narody regionu - czują, że serwuje im się argumenty fałszywe. Przeczuwają, że prawdziwym decydentom chodzi nie o udzielenie pomocy potrzebujących, lecz o narzucenie „multi-kulti”. Po to, by później owa „różnorodność” stała się pretekstem do uderzenia w polski zasób kulturowy.

Tak więc PO przegra, bo spętana polityczną poprawnością musi powtarzać banały jaskrawie wręcz fałszywe.

Ale w sprawie jest coś więcej: kryzys imigracyjny kolejny raz pokazuje, że polityka kserokopiarki, polityka biernego - choć gorliwego - powtarzania brukselskich i berlińskich przekazów dnia wyczerpała swoje możliwości. Skończyła się, już nie działa.

Nie działa, bo gołym okiem widać, że Europa i Polska stanęły przed zupełnie nowymi wyzwaniami. Takimi, których nie da się przykryć starymi formułkami sprowadzającymi się do wezwania „więcej Europy”. Bo przecież to nie tylko zalew imigrantów. To także kryzys Euro, tak spektakularnie uwidoczniony w Grecji. To także rosyjska agresja na Ukrainę.

Świat starych platformerskich recept legł w gruzach. I być może PO znalazłaby nowe recepty, gdy w międzyczasie nie odzwyczaiła się od samodzielnego myślenia.

Mówił o tym kilka tygodni temu w wywiadzie dla „wSieci” prof. Zdzisław Krasnodębski:

(…) nie widać żadnego celu. Autostrady już nie imponują, Orliki zostały zapomniane, a świeżych pomysłów nie ma. Nie ma też energii. No i zmienił się świat. Dziś już nie da się prezentować prostych recept w postaci hasła „więcej Europy”. Nawet polskie media liberalne już wiedzą, że to żadna odpowiedź, że np. kłopoty Grecji nie dają się zamknąć w sloganach. Politycy PO, którzy przez lata uchodzili za kompetentnych, w nowych warunkach zaczęli być postrzegani jako ludzie bezradni.

Polacy wyczuwają, że Prawo i Sprawiedliwość ma w obecnych warunkach więcej dobrej pewności siebie. Że się nie boi, że umie mierzyć się z kryzysami. Że nie jest puste.

Tę intelektualną bezradność PO próbuje przykryć narastającą propagandę medialną (usprawiedliwiającą potencjalnie bardzo zdecydowane działania nowej władzy w obszarze mediów) oraz coraz mniej wyrafinowaną agresją. Bo przecież twierdzenie Ewy Kopacz, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej to już hucpa nad hucpami.

Zresztą, hucpa nieprzemyślana, ponieważ podjęcie merytorycznej debaty w sprawie uchodźców mogłoby PO jedynie pomóc. Wchodząc na ścieżkę krzyków i haseł, Ewa Kopacz pomaga Prawu i Sprawiedliwości. Nastrojów przełamać nie zdoła, za to uwypukli różnice pomiędzy głównymi obozami.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych