Marcin Kierwiński: "Program PO został zaprezentowany jasno i czytelnie." No jasne, cała Polska to słyszała...

fot. TVP Info/ wPolityce
fot. TVP Info/ wPolityce

Przedstawimy dokładne wyliczenia, ale nikt z dziś zatrudnionych na umowach o pracę nie straci na skonsolidowanym podatku - obiecuje Marcin Kierwiński, szef gabinetu politycznego Ewy Kopacz na łamach Gazety Wyborczej.

Minister najwyraźniej ma kłopot z obecnością Ludwika Dorna na listach wyborczych partii. Komentując głośną wypowiedź polityka, że „Platforma nie jest szambem, ale gównem zalatuje” – stwierdza: „z tą wypowiedzią Ludwika Dorna całkowicie się nie zgadzam.” Choć przyznaje jednocześnie, że dla tych wyborców, którzy są bardziej na prawo sceny politycznej, Ludwik Dorn może być ciekawą alternatywą.

Natomiast wolałbym, żeby powściągnął swój język.

– podkreśla, dodając:

Platforma to formacja, w której odnajdują się osoby o bardzo różnych doświadczeniach życiowych i wartościach. (…) Jeżeli są politycy, także ci, którzy nie utożsamiali się dotąd z Platformą, ale rozumieją, że trzeba stawiać tamę populizmowi gospodarczemu w wydaniu PiS, brakowi tolerancji dla wolnościowego myślenia, to takich polityków powinniśmy zapraszać na nasze listy.

Polityk PO nie ma wątpliwości, kto gra pierwsze skrzypce w konkurencyjnym ugrupowaniu:

To, że schowano Macierewicza i prezesa Kaczyńskiego, nie znaczy, że oni przestali być ważni w PiS. Jestem przekonany, że zaraz po wyborach będą odgrywać pierwszoplanowe role.

W sprawie imigrantów Kierwiński, jak cała Platforma zajmuje niejednoznaczne stanowisko. Z jednej strony prezentuje optymizm:

Nie sądzę, by istniało realne zagrożenie, że strefa Schengen przestanie istnieć. To, co zrobiły Niemcy, możemy różnie oceniać, ale jest to zgodne z postanowieniami traktatu z Schengen.

Nie potrafi jednak doprecyzować ilu uchodźców Polska jest w stanie przyjąć.

Więcej niż 2 tys., które wcześniej zadeklarowaliśmy

— stwierdza. Dodaje też:

Dziś jest ważna nie tylko liczba uchodźców, których poszczególne kraje UE mają przyjąć, ale także uszczelnienie granic Unii, możliwość monitorowania osób, które do nas przyjadą, tak by zapewnić bezpieczeństwo naszym obywatelom. Te warunki na forum UE bardzo wyraźnie prezentuje premier Ewa Kopacz.

Tłumacząc zmianę stanowiska Ewy Kopacz ws. uchodźców Kierwiński mówi:

Jeszcze kilka miesięcy temu prawie żaden z polityków europejskich nie przewidywał, że skala tego kryzysu humanitarnego będzie tak duża. Chcemy być solidarni, ale ta solidarność musi być racjonalna. To oznacza, że chcemy przyjmować taką liczbę uchodźców, na którą będzie nas stać.

Dystansuje się wobec stanowiska Jarosława Gowin, który uważa, że Polska powinna przyjmować jedynie chrześcijan.

Prawica, która ma często bardzo szczytne hasła wypisane na sztandarach, powinna z większą empatią pochylić się nad dramatem tych ludzi, którzy uciekają ze swoich domów w obawie przed utratą życia. Powinna patrzeć na dzieci, które uciekają przed śmiercią przez Morze Śródziemne. Nie dzieliłbym tutaj ludzi na chrześcijan i muzułmanów. Raczej kierowałbym się tym, co mówi papież Franciszek, wzywając Europę do solidarności.

Na charakterystyczne dla gazety Michnika pytanie, czy Polska nie traci w Europie, gdy jej premier występuje wraz z Viktorem Orbánem, odpowiada:

Odpowiedzialny polityk rozmawia ze wszystkimi partnerami w UE, a Węgry są przecież członkiem Unii. To, że stawiamy twarde warunki w sprawie uchodźców, nie oznacza, że nasze stanowisko jest choćby zbliżone do tego, które prezentują Węgry.

Kierwiński, tłumacząc dlaczego Ewa Kopacz nie chciała się początkowo zgodzić na debatę na temat uchodźców, o którą apelowała opozycja - mówi:

Pani premier chciała mieć komplet informacji, a spotkanie ministrów w Brukseli było w poniedziałek. Poza tym zaprosiła do siebie szefów ugrupowań parlamentarnych, by porozmawiać o uchodźcach. Niestety, liderzy opozycji odrzucili możliwość merytorycznej rozmowy.

Uważa też , że to opozycja wykorzystuje sprawę uchodźców w kampanii wyborczej.

Odpowiadając na pytania o nowy program PO, Kierwiński przekonuje, że „został zaprezentowany jasno i czytelnie.”

Ale propozycję nowego systemu podatkowego tłumaczy równie pokrętna jak Ewa Kopacz:

Proponujemy wprowadzenie jednolitego podatku, którego wysokość będzie wynosiła od 10 proc. do 39,5 proc.

Przekonuje też, że nawet w przypadku tej nowej maksymalnej wysokości podatku będzie ona niższa niż aktualnie płacona przez najlepiej zarabiające osoby suma podatku PIT i innych obciążeń.

Na pytanie o konkretne liczby, Kierwiński deklaruje:

Przedstawimy bardzo dokładne wyliczenia, ale powtórzę, że nikt z dziś zatrudnionych na umowach o pracę nie straci. Wszyscy zyskują, niektórzy nawet sporo. Podawany był przykład rodziny z dwójką dzieci, gdzie jedyny żywiciel zarabiający pensję minimalną zapłaci obciążenia na poziomie 10 proc., a nie 30 proc. jak dziś.

Jak stwierdza PO chce uprościć podatki.

To jest oferta skierowana do naszego naturalnego elektoratu, m.in. przedsiębiorców. A to, że zaproponujemy rozwiązanie, które pomoże najmniej zarabiającym, to tylko zaleta tego programu.

–- mówi.

Wysokość podatku będzie się wahała od 10 do 39,5 proc. i będzie zależała od wysokości dochodów oraz od tego, ile dzieci jest w rodzinie. Nawet przy najwyższej wartości podatku ludzie zapłacą mniej niż przy dotychczasowym systemie

-– obiecuje.

Na pytanie dlaczego takie propozycje PO formułuje dopiero po ośmiu latach sprawowania władzy szef gabinetu Ewy Kopacz mówi:

Cztery lata temu szliśmy do wyborów, mówiąc, że chcemy modernizować kraj, inwestować w infrastrukturę: w autostrady, lotniska, i to się udało. Mówiliśmy o 300 mld zł z UE, a zdobyliśmy w nowym budżecie Unii znacznie więcej - 400 mld. Dotrzymaliśmy słowa. Większość Polaków dostrzega to, że Polska się zmienia. Mamy więcej żłobków, przedszkoli, dróg ekspresowych, autostrad. Dokonaliśmy więc kolejnego skoku cywilizacyjnego. Teraz czas na następny etap: na to, by ludzie byli beneficjentami tego, że Polska osiąga dobre wskaźniki makroekonomiczne.

— przekonuje, zapewniając, że Platforma zamierza wygrać te wybory.

Na pytanie czy jeśli Platforma przegra wybory Ewa Kopacz powinna zrezygnować z kierowania partią stwierdza:

Nie dopuszczam takiego scenariusza.

Warto zapamiętać tę odpowiedź i zacytować ją ministrowi Kierwińskiemu po 25 października.

ansa/ GW


Nowość!

Śmiech i złość” - zbiór felietonów Jana Pietrzaka z lat 2008 - 2015. z ośmiu lat rządów nieszczęsnej koalicji PO-PSL. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych