Po 8 latach rządów PO Kopacz przyznaje: "Polacy powinni wreszcie zarabiać tak, jak na Zachodzie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Pietruszka
Fot. PAP/Pietruszka

Polacy powinni wreszcie zarabiać, tak jak zarabia się na Zachodzie - uważa premier Ewa Kopacz. Doprowadzenie do tego to wyzwanie na następne cztery lata – mówiła szefowa rządu w poniedziałek na spotkaniu ze środowiskami lokalnymi w Hajnówce (woj. podlaskie).

Premier w poniedziałek odwiedza województwo podlaskie; we wtorek w Białymstoku odbędzie się wyjazdowe posiedzenie rządu.

Na konwencji (PO w Poznaniu w minioną sobotę) powiedziałam znamienne słowa i tego będę się trzymać, bo uważam, że to jest coś najcenniejszego: każdy rozsądny Polak nie powie, że Polska dzisiaj jest tym samym krajem – jeśli chodzi o jej wygląd, infrastrukturę – jak jeszcze osiem lat temu

– mówiła szefowa rządu.

Jej zdaniem, Polska to państwo, które w sposób szczególny potrafiło wykorzystać szansę europejską.

Polska potrafiła środki europejskie wykorzystać do maksimum

– oceniła.

Kopacz podkreśliła, że zgadza się z opiniami, że powinniśmy „czuć Zachód we własnej kieszeni, że Polacy powinni zarabiać wreszcie tak jak na Zachodzie”.

To jest moje prawdziwe wyzwanie na następne cztery lata

– oświadczyła.

Szefowa rządu zapewniła, że nie jest to „czcza obietnica”.

11 miesięcy temu obejmowałam urząd premiera, w przeciwieństwie do wielu polityków uważam, że każde słowo wygłoszone przez polityka ma swoją wartość (…) nie należy dawać ludziom nadziei, której potem człowiek nie jest w stanie zrealizować, bo taka nadzieja jest zwykłym oszustwem

– powiedziała premier.

Mogę powiedzieć wyborcom, patrząc im w oczy: „tak, wykonałam wszystkie deklaracje, które złożyłam 1 października (w expose)”. To jest moja wizytówka i moja legitymacja do tego, żeby jeżdżąc po Polsce mówić: „chcę przez cztery lata zrobić coś konkretnego”, a to coś konkretnego ja nazywam lepszym życiem Polaków

-– powiedziała szefowa rządu.

Przez następne cztery lata, to im (Polakom) przede wszystkim chcę poświęcić rządzenie w kraju, a więc jeśli lepsze życie, to Polacy muszą widzieć Zachód we własnej kieszeni i we własnym domu, w zbyt wielu domach niestety tego Zachodu nie widać

– dodała.

Podczas kolejnego spotkania w trakcie poniedziałkowej wizyty, w firmie PRONAR w miejscowości Narew, premier podkreślała, że budżet państwa przez ostatnie lata bardzo mocno zaciskał pasa i dzięki temu Komisja Europejska zakończyła procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski.

Chcę podziękować Polakom za to, że wytrzymali ostatnie lata bez podwyżek, szczególnie w budżetówce, bez szczególnych udziałów w tym sukcesie ekonomicznym

– mówiła Kopacz.

Podatki na tle krajów europejskich wcale nie są takie wysokie, ale obciążenia, które są dodatkowe powodują, że jednak mimo wszystko musimy oddawać znaczną część swojej wypracowanej pensji

– zaznaczyła szefowa rządu.

Przypomniała, że na sobotniej konwencji programowej PO zaproponowała likwidację składek na ZUS i NFZ.

Polskę dzisiaj stać na to, żebyśmy nie płacili ZUS-u i składki na NFZ. Zasługujecie państwo na to, żeby to, co do tej pory odprowadzaliście, znalazło swoje odzwierciedlenie w waszych poborach, żebyście wreszcie zarabiali więcej

– oświadczyła premier.

Zapewniła, że to nie są „tylko i wyłącznie czcze obietnice”.

Jestem dzisiaj przygotowana na wariant odpowiedzi na każde pytanie

– zadeklarowała szefowa rządu.

Według przedstawionej w sobotę propozycji PO, miałby zostać wprowadzony jednolity podatek PIT, który miałby w sobie zawierać dotychczasowe składki ZUS i NFZ. Wynosiłby on w zależności od dochodów od 10 do 39,5 proc. Nowy, jednolity podatek miałby być obliczany od dochodu na głowę w rodzinie, a najniższa stawka tego podatku - 10 proc. - miałaby obowiązywać dla osób najgorzej zarabiających i płynnie rosnąć do 39,5 proc. dla najlepiej zarabiających. Zgodnie z tym pomysłem, ani pracownik, ani pracodawca nie będą już odprowadzali składek na ubezpieczenia społeczne ani zdrowotne, a należne wpłaty do ZUS byłyby finansowane bezpośrednio z budżetu państwa.

Jeśli jest człowiek, który sam utrzymuje swoją rodzinę i zarabia od 1800 złotych netto do niewiele ponad 2 tysięcy złotych i ma dwójkę dzieci, to dzięki takim rozwiązaniom, będzie mógł zyskać 5 tysięcy rocznie

– powiedziała w poniedziałek Kopacz.

Premier podkreślała, że jest dumna z Polski m.in. dzięki takim ludziom, jak pracownicy firmy PRONAR. Jak mówiła, kiedy słyszy, jak niektórzy Polacy wychwalają inne kraje, to „krew się w niej burzy”.

Myślę sobie: „chłopie doceń najpierw to co masz u siebie, znajdź choć jeden drobniutki szczegół, którym możesz się pochwalić, jak pojedziesz za granicę”

– mówiła.

Kiedy spotykam się z szefami innych państw, w życiu przez myśl by mi nie przeszło, żebym mogła powiedzieć coś złego o moim kraju, wręcz przeciwnie, mówię zawsze (o Polsce) z wielką dumą

– podkreśliła szefowa rządu.

Kopacz nazwała firmę PRONAR „wyjątkowym zakładem”, „wizytówką kraju”.

To stuprocentowa polska firma; jestem dumna z takich miejsc

– powiedziała. Podkreśliła, że region podlaski, choć „nazywa się go turystyczno-rolniczym, jest regionem, w którym również kwitnie przemysł”. Podkreślała, że PRONAR - czyli, jak mówiła, jeden z największych producentów części i maszyn rolniczych - zatrudnia ponad 2 tysiące osób i eksportuje swoje towary do 60 krajów.

Nie jest to zakład, który jest znany tylko i wyłącznie tu, w powiecie hajnowskim, czy na ziemi podlaskiej, jest to zakład znany na całym świecie i który ma swoją markę

— podkreśliła szefowa rządu.

PAP/mall


Nowość!

Śmiech i złość” - zbiór felietonów Jana Pietrzaka z lat 2008 - 2015. z ośmiu lat rządów nieszczęsnej koalicji PO-PSL. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych