Podczas gwałtownych obrad co chwila ogłaszano przerwy.
Po jednej z nich, w czasie której zebrał się Konwent Seniorów i Prezydium Sejmu ws. wniosku premier Ewy Kopacz o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenie izby, Ryfiński chciał zabrać głos z mównicy, uzasadniając, że już wcześniej zapisał się do złożenia wniosku formalnego.
Marszałek Sejmu odpowiedziała, że poseł składał już wnioski formalne i nie udzieliła mu głosu. W końcu zezwoliła mu przemówić, podkreślając jednak, że jeśli nie będzie to wniosek formalny, skieruje jego sprawę do sejmowej komisji etyki.
Ryfiński nie rozpoczął od wniosku formalnego, komentował natomiast, że ze zdumieniem przyjmuje zachowanie pani marszałek.
Nie możemy być cenzorami
— powiedział i zarzucił jej łamanie regulaminu Sejmu.
Potem nawiązał do kwestii uchodźców mówiąc m.in. że tak bogate kraje jak Arabia Saudyjska, zapowiedziały, że nie będą ich przyjmować. Kidawa-Błońska stwierdziła, że poseł nie składa wniosku formalnego i wyłączyła Ryfińskiemu mikrofon.
Obraża pan marszałka Sejmu
— powiedziała i wezwała go do zejścia z mównicy.
Do widzenia
— zwróciła się do Ryfińskiego.
Poseł nie opuszczał mównicy, a w pewnym momencie zwrócił się do Kidawy-Błońskiej:
Pani marszałek przywołuję panią do porządku.
Wtedy marszałek Sejmu ogłosiła kolejną przerwę w obradach.
Po zakończeniu przerwy Ryfiński znowu chciał wystąpić z mównicy, zapowiadając, że chce złożyć wniosek formalny. Kidawa-Błońska nie udzieliła mu głosu.
Jak zauważyła, poseł zabierał już głos, i choć to zapowiadał, nie składał wniosków formalnych. Ryfiński jednak nie opuszczał mównicy. Marszałek, powołując się na regulamin Sejmu, przywołała go do porządku; stwierdziła, że uniemożliwia on prowadzenie obrad.
Gdy Ryfiński nadal nie opuszczał mównicy, marszałek wykluczyła go z obrad. Ryfiński opuścił salę, po czym złożył odwołanie do prezydium Sejmu.
Czytaj dalej na następnej stronie
Sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich pozytywnie zaopiniowała wniosek Kidawy Błońskiej dotyczący wykluczenia z obrad Ryfińskiego. Teraz ostateczną decyzję w sprawie posła ma podjąć na posiedzeniu prezydium Sejmu.
Podczas posiedzenia komisji Ryfiński bronił się mówiąc, że marszałek Sejmu najpierw udzieliła mu zgody na złożenie kolejnego wniosku formalnego, a potem nie dawała mu dojść do głosu.
Mimo, że nie zgadzała się z moimi wypowiedziami, to nie powinna mnie cenzurować
— przekonywał.
Mówił, że poseł ma czas na wygłoszenie swojego wniosku i nie musi tego zrobić na początku swojej wypowiedzi oraz, że na sali było zbyt głośno, by mógł usłyszeć, co mówi do niego Kidawa-Błońska.
Ponadto - przekonywał - po tym, jak złożył odwołanie od decyzji marszałek, Sejm powinien przerwać posiedzenie, by dać prezydium czas na rozpatrzenie jego odwołania. Krytykował, że doszło potem do dalszych głosowań; mówił, że w części z nich brał udział nieświadomie łamiąc prawo.
Nie sądziłem, że decyzja pani marszałek była prawomocna
— tłumaczył się Ryfiński.
Komisja poprosiła o opinie prawników z Sejmowego Biura legislacyjnego; uznali oni, że marszałek zgodnie z art. 175 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora miała prawo do wykluczenia Ryfińskiego. Wskazywali, że marszałek stosuje taki środek, gdy poseł uniemożliwia mu prowadzenie posiedzenia; przypominali, że przedtem powinien on zwrócić posłowi uwagę oraz dwukrotnie przywołać go do porządku.
Na pytanie szefa komisji Macieja Mroczka (RP), czy obrady nie powinny zostać natychmiast przerwane oraz czy marszałek Sejmu sama nie złamała ustawy uniemożliwiając posłowi udział w głosowaniach bez rozpatrzenia odwołania, prawnicy zaprzeczyli.
Powołali się na ust 6 art. 175 regulaminu izby, który głosi:
Od decyzji Marszałka Sejmu poseł może odwołać się do Prezydium Sejmu, które niezwłocznie rozstrzyga sprawę po zasięgnięciu opinii Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy poseł nie bierze udziału w posiedzeniu.
Z tą opinią nie zgadzał się Mroczek; zapowiedział, że zwróci się z prośbą do konstytucjonalistów o ocenę.
Według niego, jeśli prawnicy przyznają rację Ryfińskiemu, będzie on mógł wnioskować o powtórzenie tej części głosowań, w której nie uczestniczył. Mroczek przekonywał, że Ryfiński nie zrobił w czasie posiedzenie nic nagannego; skrytykował też to, że marszałek nie przerwała obrad, by prezydium rozpatrzyło odwołanie Ryfińskiego.
PAP/TVP.Info/JKUB
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Podczas gwałtownych obrad co chwila ogłaszano przerwy.
Po jednej z nich, w czasie której zebrał się Konwent Seniorów i Prezydium Sejmu ws. wniosku premier Ewy Kopacz o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenie izby, Ryfiński chciał zabrać głos z mównicy, uzasadniając, że już wcześniej zapisał się do złożenia wniosku formalnego.
Marszałek Sejmu odpowiedziała, że poseł składał już wnioski formalne i nie udzieliła mu głosu. W końcu zezwoliła mu przemówić, podkreślając jednak, że jeśli nie będzie to wniosek formalny, skieruje jego sprawę do sejmowej komisji etyki.
Ryfiński nie rozpoczął od wniosku formalnego, komentował natomiast, że ze zdumieniem przyjmuje zachowanie pani marszałek.
Nie możemy być cenzorami
— powiedział i zarzucił jej łamanie regulaminu Sejmu.
Potem nawiązał do kwestii uchodźców mówiąc m.in. że tak bogate kraje jak Arabia Saudyjska, zapowiedziały, że nie będą ich przyjmować. Kidawa-Błońska stwierdziła, że poseł nie składa wniosku formalnego i wyłączyła Ryfińskiemu mikrofon.
Obraża pan marszałka Sejmu
— powiedziała i wezwała go do zejścia z mównicy.
Do widzenia
— zwróciła się do Ryfińskiego.
Poseł nie opuszczał mównicy, a w pewnym momencie zwrócił się do Kidawy-Błońskiej:
Pani marszałek przywołuję panią do porządku.
Wtedy marszałek Sejmu ogłosiła kolejną przerwę w obradach.
Po zakończeniu przerwy Ryfiński znowu chciał wystąpić z mównicy, zapowiadając, że chce złożyć wniosek formalny. Kidawa-Błońska nie udzieliła mu głosu.
Jak zauważyła, poseł zabierał już głos, i choć to zapowiadał, nie składał wniosków formalnych. Ryfiński jednak nie opuszczał mównicy. Marszałek, powołując się na regulamin Sejmu, przywołała go do porządku; stwierdziła, że uniemożliwia on prowadzenie obrad.
Gdy Ryfiński nadal nie opuszczał mównicy, marszałek wykluczyła go z obrad. Ryfiński opuścił salę, po czym złożył odwołanie do prezydium Sejmu.
Czytaj dalej na następnej stronie
Sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich pozytywnie zaopiniowała wniosek Kidawy Błońskiej dotyczący wykluczenia z obrad Ryfińskiego. Teraz ostateczną decyzję w sprawie posła ma podjąć na posiedzeniu prezydium Sejmu.
Podczas posiedzenia komisji Ryfiński bronił się mówiąc, że marszałek Sejmu najpierw udzieliła mu zgody na złożenie kolejnego wniosku formalnego, a potem nie dawała mu dojść do głosu.
Mimo, że nie zgadzała się z moimi wypowiedziami, to nie powinna mnie cenzurować
— przekonywał.
Mówił, że poseł ma czas na wygłoszenie swojego wniosku i nie musi tego zrobić na początku swojej wypowiedzi oraz, że na sali było zbyt głośno, by mógł usłyszeć, co mówi do niego Kidawa-Błońska.
Ponadto - przekonywał - po tym, jak złożył odwołanie od decyzji marszałek, Sejm powinien przerwać posiedzenie, by dać prezydium czas na rozpatrzenie jego odwołania. Krytykował, że doszło potem do dalszych głosowań; mówił, że w części z nich brał udział nieświadomie łamiąc prawo.
Nie sądziłem, że decyzja pani marszałek była prawomocna
— tłumaczył się Ryfiński.
Komisja poprosiła o opinie prawników z Sejmowego Biura legislacyjnego; uznali oni, że marszałek zgodnie z art. 175 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora miała prawo do wykluczenia Ryfińskiego. Wskazywali, że marszałek stosuje taki środek, gdy poseł uniemożliwia mu prowadzenie posiedzenia; przypominali, że przedtem powinien on zwrócić posłowi uwagę oraz dwukrotnie przywołać go do porządku.
Na pytanie szefa komisji Macieja Mroczka (RP), czy obrady nie powinny zostać natychmiast przerwane oraz czy marszałek Sejmu sama nie złamała ustawy uniemożliwiając posłowi udział w głosowaniach bez rozpatrzenia odwołania, prawnicy zaprzeczyli.
Powołali się na ust 6 art. 175 regulaminu izby, który głosi:
Od decyzji Marszałka Sejmu poseł może odwołać się do Prezydium Sejmu, które niezwłocznie rozstrzyga sprawę po zasięgnięciu opinii Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy poseł nie bierze udziału w posiedzeniu.
Z tą opinią nie zgadzał się Mroczek; zapowiedział, że zwróci się z prośbą do konstytucjonalistów o ocenę.
Według niego, jeśli prawnicy przyznają rację Ryfińskiemu, będzie on mógł wnioskować o powtórzenie tej części głosowań, w której nie uczestniczył. Mroczek przekonywał, że Ryfiński nie zrobił w czasie posiedzenie nic nagannego; skrytykował też to, że marszałek nie przerwała obrad, by prezydium rozpatrzyło odwołanie Ryfińskiego.
PAP/TVP.Info/JKUB
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/265070-ostra-scysja-w-sejmie-ryfinski-mowi-o-gwaltach-w-szwecji-po-przyjeciu-migrantow-kidawa-blonska-wyklucza-go-z-obrad?strona=2