Powstała kolejna prorosyjska partia. Założył ją reżyser zwany kiedyś „nadzieją polskiego kina"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Wojciech Szabelski
Fot. PAP/Wojciech Szabelski

Gdy Mateusz Piskorski i szef Partii Regionów Bolesław Borysiuk podpisali się pod apelem o uwolnienie domniemanych „więźniów politycznych na Ukrainie”, na stronie internetowej poświęconej tej akcji zostali przedstawieni jako szefowie polskich ugrupowań. Zabrakło adnotacji, że niewielkich i pozaparlamentarnych.

Rosyjskie media nagłośniły też powstanie związanego ze Zmianą Powiernictwa Kresowego. Organizacja ta domaga się od Ukrainy rekompensat za ziemie pozostawione niegdyś przez polskich obywateli.

Mateusz Piskorski mówi, że nie czuje się narzędziem w rękach kremlowskiej propagandy.

Na takiej samej zasadzie dowolnego polityka nawołującego do współpracy z Niemcami lub Stanami Zjednoczonymi mogę określać mianem agenta wpływu. To absurd, w który nie ma sensu brnąć

—tłumaczy. Z kolei Konrad Niewolski utrzymuje, że do Legionu Patriotów „codziennie zgłaszają się nowi ludzie”. Czy takie inicjatywy mają szanse zaistnieć w polityce, a nie tylko w prokremlowskich mediach? Były europoseł Polski Razem Paweł Kowal uważa, że „trzeba je obserwować”.

Ostatnie wybory pokazały, że ze środowisk, za które kiedyś nikt nie dawał pięciu groszy, może wyrosnąć partia osiągająca dobry wynik

—tłumaczy. A co na to polskie służby?

Zarówno w Polsce, jak i w innych krajach sąsiadujących z Rosją obserwujemy wiele działań, które wpisują się w definicję wojny hybrydowej

—mówił w ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolitej” szef ABW gen. Dariusz Łuczak. Dodał, że „propaganda i dezinformacja” to „ogromna część owej wojny”. Jako przykład wymienił działalność Powiernictwa Kresowego związanego z partią Zmiana.

Jeśli w Polsce powstaje Powiernictwo Kresowe, które lansuje program rewindykacji mienia pozostawionego za Bugiem, to Moskwa może tylko zacierać ręce

—wyjaśnił. Jego zdaniem za takimi inicjatywami często stoją polscy obywatele, jednak wykorzystuje je rosyjska propaganda, której zależy na podsycaniu antagonizmów między Polską, Ukrainą i Litwą.

Ryb, rp.pl

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych