Paweł Kukiz w ciekawej rozmowie opowiada „Super Expressowi” o wyniku referendum, dalszej działalności oraz wizycie w TV Republika.
Kukiz pytany, co legło u podstaw klęski niedzielnego referendum wskazuje, ze „niska frekwencja wynika z tego, że została wprowadzona dezinformacja”.
Gierki polityczne Platformy i PiS zwyczajnie obrzydziły Polakom referendum. Podczas gdy PiS i PO prowadziły walkę o wrześniowe referendum, ja wielokrotnie apelowałem o referendów tych połączenie, doprecyzowanie pytań i dopisanie kolejnych, na przykład o marihuanę leczniczą
— tłumaczy Kukiz. I dodaje, że „mieliśmy do czynienia z ewidentną grą polityczną, która sprowadziła referendum do walki partyjnej”.
Straciliśmy 100 milionów. Ja do końca starałem się to uratować, przejechałem 10 tysięcy kilometrów, by na spotkaniach z ludźmi propagować ideę JOW i udział w referendum
— zauważa Kukiz.
Jak widać w jego ocenie wynik referendum nie oznacza, że JOW-ami w Polsce niewiele osób się interesuje.
Kukiz miażdży przy okazji treść pytań dotyczący JOW-ów oraz finansowania partii.
Pytanie, czy chcesz utrzymania obecnego systemu finansowania partii z budżetu, było już absurdalne. Odpowiadając „nie”możemy z jednej strony opowiedzieć się za cofnięciem finansowania, z drugiej za jego drastycznym podwyższeniem. W sumie nieco lepiej było sformułowane pytanie o JOW, jednak i ono powinno brzmieć inaczej: „Czy chcesz zmiany konstytucji tak, aby posłów wybierać w 460 jednomandatowych okręgach wyborczych?”. Komorowski zadał te pytania nieprecyzyjnie, a drugi obóz, czyli pisowski, robił wszystko, by referendum Polakom zohydzić. Z kolei gdy Senat odrzucił pomysł referendum Andrzeja Dudy o wieku emerytalnym, Polacy nie bardzo wiedzieli, którego referendum wniosek ten dotyczy
— zauważa Kukiz.
I twardo zaznacza, że „absolutnie nie ma takiej opcji!”, by zrezygnował z dalszej działalności politycznej po porażce referendalnej.
Ja powiedziałem, że idę do polityki nie dla władzy, ale dla zmiany systemu. Praca na rzecz odzyskania Polski przez obywateli dopiero się rozpoczyna. Choć faktycznie - to, że w niedzielę była tak niska frekwencja, jest triumfem systemu
— tłumaczy.
Odnosząc się do transferu Ludwika Dorna do PO Paweł Kukiz wskazał, że „to już prawdziwa kpina. Ale pokazuje też, jak bardzo ten system się skorumpował”.
Lider Ruchu Kukiza odpierał również zarzuty, np., dotyczący dominacji Ruchu Narodowego na listach RK:
To bzdura! Na naszych listach znajdzie się pięciu czy sześciu działaczy Ruchu Narodowego, w tym czterech na czołowych miejscach. Wszyscy widzą narodowców, a nikt nie dostrzega obecności na ostatnich miejscach Demokracji Bezpośredniej, która ma zupełnie odmienny światopogląd niż RN. Są też zasłużeni działacze dawnej opozycji antykomunistycznej, w tym Kornel Morawiecki, czy startujący w Katowicach Grzegorz Długi, postać na Śląsku legendarna.
Kukiz zaznacza, że „dąży do społeczeństwa obywatelskiego”.
Pytany o Liroya na listach Ruchu wskazał, że „Liroy jest bardzo dobrze przygotowany do tego, by pełnić mandat posła w województwie świętokrzyskim”.
Doskonale zna problemy mieszkających tam ludzi. A biorąc pod uwagę, że liderem świętokrzyskiej listy PO jest Grzegorz Schetyna, w województwie świętokrzyskim szykuje się ciekawe starcie. Szef MSZ ma godnego przeciwnika
— uważa Kukiz.
Pytany o to, dlaczego na listach nie ma Jacka Wilka, jednego z byłych „ansysystemowych” kandydatów na prezydenta, Kukiz zaznacza, że przyczyną były… wakacje Wilka.
Jacek Wilk, w trakcie pracy nad listami, budową ruchu, pojechał na wakacje. Ja od pół roku jeżdżę po Polsce, wydaję własne pieniądze. A tymczasem ktoś jedzie sobie na wczasy. Tak się nie robi
— zaznacza.
Pytany, dlaczego stracił tak wiele poparcia, które uzyskał w wyborach prezydenckich Kukiz wskazuje, że nie ma finansowania, z jakiego korzystają partie polityczne.
Partie w ciągu ostatnich lat dostały na swoją działalność kilka miliardów złotych. My nie mamy pieniędzy, rozbudowanych struktur, własnych mediów. Czym innym jest start w wyborach prezydenckich, z jasnym jednym komunikatem, czym innym start w wyborach parlamentarnych
— tłumaczy.
I ujawnia, że „zaraz po głosowaniu studził optymizm współpracowników”.
Wiedziałem, że wynik 20 proc. nie jest do powtórzenia. Wielokrotnie mówiłem też, że kluczowe jest wprowadzenie do Sejmu małej, ale pewnej reprezentacji, uczciwych i pracowitych ludzi, a nie szerokiej grupy, z której posłowie błyskawicznie zasilą inne partie i umocnią system. Nie pozwolę na powtórkę z okrągłego stołu
— deklaruje.
I zaznacza, że raczej nie wejdzie w „w typową koalicję rządową”.
Raczej zawierać będziemy koalicje celowe, w sprawach konkretnych głosowań. Poprzemy wszelkie rozwiązania proobywatelskie, takie jak odpodatkowanie pracy, reforma wymiaru sprawiedliwości. Jednocześnie głosować będziemy przeciwko wszelkim ustawom, które mogą zaszkodzić Polsce
— wyjaśnia.
Na pytanie o zachowanie Kukiza w TV Republika i uwagę, że to przychylności mediów nie buduje Kukiz zaznacza:
Mogę powiedzieć ponownie, że bardzo mi przykro, że taka sytuacja miała miejsce, a zdarzyć się nie powinna.
Na koniec wskazuje, że przez jakiś czas nie będzie gościł w Republice.
Jak widać Paweł Kukiz nie zamierza zwalniać tempa. Choć referendum i ostatnie sondaże pokazują jasno, że hasła Ruchu Kukiza i sam Ruch budzi sympatię coraz mniejszej liczby wyborców. Jaki wynik osiągnie Kukiz ze swoją drużyną?
wrp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264629-pawel-kukiz-niezrazony-gierki-polityczne-po-i-pis-obrzydzily-polakom-referendum-nie-poddam-sie-nie-ma-opcji-zebym-ustapil
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.