Każdy sposób jest dobry by uderzyć w „brzuchatych biskupów” i „katolików nienawistników”. Nawet przeszywający serce dramat setek tysięcy uchodźców.
Nie zabierałem do tej pory głosu w sprawie problemów Europy z masową imigracją. Nie czuję się kompetentny by przedstawiać gotową receptę na ten cywilizacyjny problem. Z jednej strony rozumiem i szczerze ubolewam nad dramatem ludzi uciekających z pogrążonego wojną kraju, którzy robią co każdy człowiek by zrobił: ratują najbliższych. Jako ojciec 6-letniego chłopca miałem łzy w oczach widząc zdjęcie obijającego się o turecki brzeg zwłok dziecka. Trudno nie patrzeć na taki obraz z przerażeniem. Z drugiej jednak strony nie zapominajmy, że takie obrazki nie raz są wykorzystywane przez terrorystów by szantażować moralnie wrażliwych mieszkańców zachodniej cywilizacji.
Nie zmienia to jednak faktu, że nie można obok śmierci naszych bliźnich przechodzić obojętnie. Tyle, że emocje nie mogą być głównym doradcą w kwestiach geopolitycznych. A masowa imigracja do Europy musi być rozpatrywana w takich właśnie kategoriach.
Problem uciekających z pogrążonych wojną krajów nie może być oderwany ani od problemów gospodarczych Unii Europejskiej ani islamizacji Europy, która ma przecież wymierne konsekwencje. Dlatego, jak wspomniałem na początku tekstu, nie zabierałem się za ocenianie dramatu imigrantów i najróżniejszej reakcji na niego europejskich polityków. Jako chrześcijanin najchętniej bym przyjął do Polski wszystkich cierpiących i zbudował z pieniędzy podatników ośrodki pomocy. Tak podpowiada serce. Obok niego jest jednak jeszcze rozum. I ten każe dokonać głębszej analizy problemu.
Są jednak tacy, którzy nie tylko problem obejmują emocjonalnie, ale w żenujący sposób wykorzystują tragedię imigrantów do swojej ideologicznej wojenki. Kimś takim jest dziennikarz natemat.pl Michał Gąsior, który popełnił tekst pod jakże „oryginalnym” tytułem: „Otwórzcie kościoły przed uchodźcami! Gdzie się podziali księża moraliści”. W tekście tym Sikora pisze:
Gdyby chodziło o “dżender”, aborcję czy związki partnerskie, polscy księża grzmieliby z ambon, pisali płomienne listy i udzielali się w mediach. Teraz, gdy w sprawie kryzysu migracyjnego mają do odegrania ważną rolę, milczą. Inaczej niż np. duchowni we Włoszech, gdzie kardynał wezwał proboszczów, by otworzyli przed imigrantami świątynie.
Potem przytacza m.in. wypowiedź pastora Kościoła Ewangelickiego, który oskarża polskich hierarchów o milczenie. Autor powołuje się co prawda zarówno na czerwcowy dokument Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek oraz tweeta prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka:
Ale szybko potem pyta: „Co z tego? Czy rola Kościoła ogranicza się dziś do przypominania martwego dokumentu sprzed kilka miesięcy? Czy sprowadza się do „trwania modlitwie” i duszpasterstwa na Twitterze?” Cały jego, pożal się Boże, wywód ma na celu jedno: walnąć w „katolika nienawistnika” ( dostajemy taki śródtytuł w jego wypocinach). Polski „katolik nienawistnik” prowadzony przez abp. Hosera jest przeciwstawiany włoskim hierarchom, który otworzyli drzwi kościołów dla imigrantów. Nie jest istotne, że Polska to nie Italia, gdzie imigranci dosłownie zalewają miasta i koczują na ulicach. Nie jest też istotne, że my dopiero kształtujemy swoją politykę wobec imigracji, mając szansę by nie popełnić błędów krajów Europy. Istotne w tekście jest to by walnąć w biskupów. Brzuchatych biskupów i „nienawistników katolickich”. Biskupów, którzy przecież mówią jasno, że imigrantów należy traktować z miłosierdziem! Ale przecież Gąsior ma na to jedną odpowiedź-„co z tego?”.
Jest taka stara dobra maksyma, którą wygłosił pewien cieśla z Nazaretu. Ten cieśla, którego wizerunek w miejscach publicznych przeszkadza dzisiejszym jakobin…znaczy się postępowym laicystom, nauczał by dostrzec najpierw belkę w swoim oku, przed wytykaniem drzazgi w oku bliźniego. Ten mądry cieśla założył Kościół brzuchatych biskupów ( również ten nad Wisłą!), którzy dziś przeszkadzają zamkniętemu w umysłowym getcie autorowi z natemat.pl.
Niemniej jednak publicysta parówkowego portalu może dać nam wszystkim przykład. Wszystkim „katolikom nienawistnikom” może pokazać siłę swojej miłości do bliźniego. Jak? Wystarczy otworzyć drzwi do swojego mieszkania i przyjąć pod dach kilku imigrantów. Warto brać przykład z włoskich hierarchów. Nieprawdaż?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264388-otworz-swoj-dom-przed-uchodzcami-moralisto-z-parowkowego-portalu-dramat-imigrantow-sposobem-walniecia-w-katolickich-nienawistnikow-zalosne