PiS przywróci dawny system emerytalny, doprowadzi do zapisu, który uniemożliwi jakąkolwiek prywatyzację Lasów Państwowych, wprowadzi również rozwiązanie, które da możliwość wyboru rodzicom posłanie do szkoły 6-latków, lub 7-latków
— mówi portalowi wPolityce.pl senator PiS Bogdan Pęk.
wPolityce.pl: Senat odrzucił wniosek o przeprowadzenie referendum, jakie chciał zarządzić prezydent Andrzej Duda. Jest Pan zaskoczony?
Bogdan Pęk: Nie jestem zaskoczony tą decyzją. Uważam jednak, że to, co uczyniła Platforma w tej chwili, jest wypowiedzeniem wojny narodowi. Rzucono na przemiał 6 milionów podpisów, wyrażających wolę znacznej części obywateli. Ci Polacy chcieli referendum w trzech sprawach, których dotyczyć miało i referendum. To pokazuje, że obywatelskość Platformy Obywatelskiej jest fikcją. Ci ludzie, z niskich pobudek politycznych, nie chcieli dać głosu obywatelom. W przekonaniu PO referendum spowodowałoby zwiększenie frekwencji, co w ocenie Platformy działałoby na korzyść obecnej opozycji. W tej sprawie wychodzi na jaw ogromna obłuda.
Gdzie Pan widzi obłudę? W PO?
Mówiłem o tym w czasie debaty w Senacie, że ta sama Platforma niedawno poparła projekt referendalny prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jego wniosek został przygotowany w reakcji na przegraną I turę, na kolanie, w nocy. Jak mówił Henryk Wujec odbywało się to w skandalicznych warunkach. Jakość tego referendum, zwłaszcza pytań, była o kilka poziomów niżej niż to przygotowane przez prezydenta Dudę. Pod tamtym referendum był jedynie podpis Bronisława Komorowskiego. Pod tym były podpisy 6 milionów Polaków. Te podpisy dotyczyły bardzo ważnych spraw.
Co dalej ze sprawami, o które chciał pytać prezydent Duda? Sądzi Pan, że PiS o nich nie zapomni?
Sądzę, że PiS, gdy dojdzie do władzy przywróci dawny system emerytalny, doprowadzi do zapisu, który uniemożliwi jakąkolwiek prywatyzację Lasów Państwowych. Gra ostatnim polskim srebrem rodowym jest nie do przyjęcia. PiS wprowadzi również rozwiązanie, które da możliwość wybory rodzicom posłanie do szkoły 6-latków, lub 7-latków.
Czy zmiany, o których Pan mówi, nie dowodzą, że referendum jest bezsensu? Skoro zapowiada Pan zmiany w sprawach, o które prezydent chciał pytać Polaków, to po co referendum, po co pytać?
Referendum zgodnie z konstytucją jest najwyższą formą wyrażania woli bezpośredniej przez naród. Prezydent Duda zapowiadał w kampanii, że jeśli uda się zebrać co najmniej 1 mln podpisów pod wnioskiem o referendum, to referendum powinno się odbyć. Prezydent Duda obiecał w kampanii, że będzie popierał sprawę powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego, że będzie bronił Lasów, że zgodzi się na referendum ws. 6-latków. On po prostu realizuje po wygranych wyborach swoje obietnice. Robi to w sposób naturalny, wychodząc naprzeciw ludziom. A Platforma Obywatelska, która dla zmylenia wszystkich nazywa się obywatelska, robi co uważa za stosowne. Mam nadzieję, że koszt polityczny, zwłaszcza koszt wyborczy tej wojny z narodem będzie dla niej duży, a znaczna część ich wyborców odwróci się od niej.
Jest Pan politykiem od lat. Czy jako polityk nie rozumie Pan decyzji PO? Połączenie debaty referendalnej w sprawach, które są na sztandarach PiS-u, z kampanią wyborczą byłoby zapewne niekorzystne dla Platformy. Czy ich krok nie jest więc racjonalny?
Nie wiem, czy połączenie, o którym pan mówi, byłoby dla PO niekorzystne. Wiem jednak, że referendum działałoby na rzecz podniesienia frekwencji wyborczej. To oznaczałoby większą reprezentatywność wybranego w wyborach parlamentu. To chyba byłoby korzystne dla Polski i demokracji. Im więcej wyborców korzysta z demokracji, z tego, że można wybierać władze, tym ta władza bardziej reprezentatywna. Jej siła sprawcza jest więc większa. Jeśli PO, działając na rzecz własnego interesu partyjnego, działałaby przeciw frekwencji, działałaby przeciwko mobilizowaniu elektoratu, czy swojej klienteli, to byłoby dla mnie działanie nie do zaakceptowania. Ja się na to nie godzę.
W czasie debaty nad referendum słyszeliśmy krytykę z strony PO. W Pana ocenie jej głos był bezpodstawny?
Słyszeliśmy, że problemy, o które chciał zapytać prezydent Duda, nie należą do kluczowych, że pytania są źle postawione. W stosunku do tego, co zaakceptowała PO w przypadku wniosku prezydenta Komorowskiego, to jest niebo i ziemia. Teraz mamy Rolls-Royce’a, a wtedy pracowano nad zdezelowaną syrenką. I to na nią się Senat zgodził.
Na koniec pytanie o Pana przyszłość polityczną. Zapowiada Pan zmiany, jakich dokona PiS. Pan będzie wtedy w Senacie? Czy też po sprawie Pana zdjęć z hotelu sejmowego Pan w Senacie już nie zasiądzie?
Czas płynie, pory roku się zmieniają… I w Senacie czas na wymianę pokoleniową. Jeśli będzie taka wola wyborców, moje miejsce zajmie mój syn. On jest 40-letnim prawnikiem, bardzo dobrze przygotowanym do roli polityka. Kandydował już w wyborach samorządowych z Małopolski. On poza prawem skończył również studium z europeistyki. Jest bardzo dobrze przygotowany do roli w polityce. Mam nadzieję, że będzie ideowym kontynuatorem mojej linii. To jest linia uczciwa i patriotyczna. Liczę, że włoży również istotny wkład w prace legislacyjne.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264352-bogdan-pek-platforma-wypowiedziala-wojne-narodowi-licze-ze-koszt-wyborczy-tej-wojny-bedzie-dla-po-duzy-nasz-wywiad