Sposób układania list PiS, które w całości ustaliła jedna osoba i nie było możliwości sprzeciwu, źle wróży polskiej demokracji - uważają politycy PO. Według nich dowodem na to jest obecność na listach Antoniego Macierewicza i brak Marcina Mastalerka.
Niech Platforma zajmie się sobą
— odpowiada rzeczniczka PiS.
W czwartek wieczorem komitet polityczny PiS zatwierdził wszystkie listy w wyborach do parlamentu.
Poseł PO Marcin Święcicki na piątkowej konferencji prasowej uznał za niepokojący brak na listach PiS Marcina Mastalerka, autora - jak to określił polityk Platformy - sukcesu prezydenta Andrzeja Dudy i bliskiego współpracownika kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło. Według niego Mastalerek przegrał konkurencję w woj. łódzkim z „symbolem IV RP i ideologiem PiS” Antonim Macierewiczem.
W ocenie Święcickiego oznacza to też, że w PiS jest „dyktator” - „osoba, która nie ponosi żadnej odpowiedzialności, ale ma pełnię władzy, ustala w całości listy i nie chce nawet w tej sprawie zabrać głosu” - uważa poseł PO. W jego ocenie „dyktator” ma więcej do powiedzenia w partii niż prezydent i kandydatka na premiera.
I nikt nie ośmiela się mu sprzeciwić
— zaznaczył.
W jego ocenie „to źle wróży polskiej demokracji i przyszłym ewentualnym rządom PiS”. Święcicki przestrzegał przed głosowaniem na Prawo i Sprawiedliwość.
Były minister obrony i senator PO Bogdan Klich ocenił, że zwycięstwo wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza w woj. łódzkim oznacza „wielki powrót Macierewicza do polskiej polityki”.
Manewr, który polegał na schowaniu go przez kilka ostatnich miesięcy w czasie trwania kampanii prezydenckiej, się zakończył
— podkreślił.
Rzeczniczka PiS Elżbieta Witek w rozmowie z PAP odrzuciła zarzuty polityków PO o niedemokratyczny sposób układania list podkreślając, że komitet polityczny analizował je sześć godzin.
To jest 1020 osób. Każda była odczytana, omówiona, jeśli były jakieś wątpliwości przeprowadzano dyskusję
— mówiła.
Były drobne korekty, przesunięcia, bo okazało się, że nie we wszystkich okręgach spełniony jest wymóg 35 proc. kobiet
— dodała. Teraz listy wrócą do szefów okręgów, którzy będą mieli czas na ich przeanalizowanie przed oficjalnym zaprezentowaniem w przyszłym tygodniu.
Rzeczniczka PiS poradziła posłowi Święcickiemu, by „był recenzentem własnej partii”.
Widocznie poseł Święcicki jest niezadowolony, że u nas jest spokój, a u nich szumu było przez kilka tygodni
— mówił.
Pan Marcin Mastalerek obecnie bardzo intensywnie pracuje przy kampanii. Wobec posła Mastalerka mamy inne plany
— mówiła Witek pytana o brak Mastalerka na listach.
Nie zamierzamy się tłumaczyć panu posłowi Święcickiemu ani nikomu innemu w Platformie, jakie to są plany
— podkreśliła.
Komitet polityczny PiS zatwierdził w czwartek wieczorem wszystkie listy w wyborach do parlamentu 25 października. Prezes PiS Jarosław Kaczyński będzie „jedynką” w Warszawie, a wiceprezes partii Beata Szydło „jedynką” w okręgu chrzanowskim - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami.
Na listach znajdą się m.in. Krystyna Pawłowicz, Piotr Gliński, Antoni Macierewicz, Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska), Jarosław Gowin (Polska Razem). „Dwójką” w Warszawie ma być Mariusz Kamiński. Adam Bielan miałby startować do Senatu; na listach Prawa i Sprawiedliwości nie będzie Jacka Kurskiego.
Do parlamentu z listy PiS nie będzie także startował Marcin Mastalerek - rzecznik sztabu PiS.
PAP/mmil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/263623-niebywale-platforma-upomina-sie-o-mastalerka-na-listach-i-straszy-to-zle-wrozy-polskiej-demokracji-i-przyszlym-ewentualnym-rzadom-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.