Gen. Polko o bazach NATO w Polsce: Prezydent jasno stawia tę sprawę. To słuszny kierunek, ale potrzebne jest większe wsparcie rządu. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Prezydent.pl
Fot. Prezydent.pl

Kanclerz Merkel zachowuje się dość rozważnie. I dlatego tak ważna jest ofensywa dyplomatyczna. Ważne, że Andrzej Duda z małżonką będą mogli prowadzić swobodnie rozmowy kuluarowe

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko.

wPolityce.pl: Minister Siemoniak informował, że w Polsce w 2016 roku powstaną bazy ciężkiego sprzętu. Czy w Pana ocenie to jest właśnie cel, o który Polska powinna walczyć? A może warto stawiać inne cele dot. obecności Sojuszu w Polsce?

Gen. Roman Polko: W tej sprawie diabeł tkwi w szczegółach. Rozumiem, że minister Siemoniak chce zapunktować przed wyborami, walczy o mandat już w nowym Sejmie. Tak oceniam jego słowa. To retoryka wyborcza w mojej ocenie, a nie konkretne zapowiedzi. O jakich bazach on mówi? Jeśli to ma wyglądać tak, jak manewry państw NATO w Polsce, na których często jest więcej polityków i dowódców niż żołnierzy, to na pewno nie o to chodzi. W Polsce potrzebne są bazy z prawdziwego zdarzenia, zbudowane nie tylko przez naszych partnerów. To my, Polacy musimy zadbać, byśmy mieli infrastrukturę, by nasze państwo miało warunki do obrony, a także, by było atrakcyjnym rejonem do ćwiczeń. Zobaczmy, co dzieje się w Niemczech.

Obecnie trwają wielkie manewry NATO właśnie. Ponoć największe od lat 80.

To są poważne manewry i poważne wydarzenia. Niestety nie słychać, by udział brały w tym polskie wojska w poważnej liczbie. Ćwiczenia NATO wciąż pokazują dualizm Sojuszu. Państwa Europy Środkowej traktowane są jak kraje drugiej kategorii. Najwyższa pora, by rzeczywiście w Polsce powstały bazy z prawdziwego zdarzenia, a nasz region miał taki sam status jak inne kraje NATO-wskie. W Polsce potrzebne są bazy, które będą w stanie obsługiwać dywizje sojusznicze, a nie kompanie czy batalioniki. Tak małe bazy bezpieczeństwa nam nie zapewnią.

Czy w Pana ocenie deklaracje Andrzeja Dudy w sprawie baz NATO są klarowne i potrzebne? Czy to, o co chce walczyć prezydent, jest dla Polski przydatne?

W mojej ocenie prezydent Duda jasno stawia, co chce osiągnąć. To jest słuszny kierunek. Prezydent powinien otrzymać wsparcie ekspertów rządu i rządu. Przecież ci ludzie 8 lat siedzą w tych sprawach i się nimi zajmują. Oni powinni przedstawić prezydentowi strategie, plany, działania i pomysły. Powinni mówić, jakie inicjatywy podjęto, jakie są planowane. Potrzebna jest mapa drogowa, która ma przekonać sojuszników, ma pokazać, że te plany są korzystne.

Są korzystne dla Polski, czy też dla Zachodu?

Właśnie trzeba pokazać, że na sojuszników czekają świetne poligony, których nie ma w innych państwach europejskich, że mamy jednostki i siły, które mogą wiele nauczyć naszych partnerów i sojuszników. A poza tym wspólnie powinno nam zależeć na zgrywaniu się wojsk. Mamy duże plany dotyczące wydatków na armię, mamy jednostki z doświadczeniami z Iraku czy Afganistanu. Możemy naszym sojusznikom przekazać doświadczenia, wiedzę. GROM szkolił kiedyś Navy SEALs, czy amerykańskich komandosów. Trzeba się dzielić doświadczeniami. Zależy nam przecież o wzmacnianiu zdolności do kolektywnej obrony.

Jak plany współdziałania wiążą się z budową baz w Polsce? To jest konieczne?

Podstawą takiego współdziałania powinna być przynajmniej baza, w której żołnierze innych państw będą mogli zostawiać ciężki sprzęt, gdzie będą warsztaty, magazyny broni itd. Przerzucanie sprzętu za każdym razem na ćwiczenia jest bardzo kosztowne. Jeśli taka baza powstanie, jeśli infrastruktura będzie już obecna w Polsce, zdecydowanie łatwiej będzie prowadzić wspólne ćwiczenia, a zdolności obronne Polski wzrosną.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych