Trzeba wspierać tych, którzy rozmawiają, czekać na zakończenie rozmów i wtedy zastanowić się, jaki ma być następny etap, który ma rozwiązać ten konflikt. Trzeba cierpliwości i dobrego porozumienia – mówił szef MSZ Grzegorz Schetyna na antenie TVP Info. W ten sposób odniósł się do zamieszania wokół słów prezydenta Andrzeja Dudy, dotyczących negocjacji ws. Ukrainy i udziału Warszawy w tych rozmowach.
Uważam, że w sytuacjach takich jak wczorajsza i dzisiejsza jest sygnał, że trzeba rozmawiać i czuć odpowiedzialność za słowa. To jest bardzo ważne w polityce zagranicznej. Trzeba wiedzieć, jak się tym posłużyć
-– mówił Grzegorz Schetyna, komentując sytuację wywołaną przez słowa prezydenta Dudy o udziale Polski w rozmowach na temat pokoju na Ukrainie.
Andrzej Duda w niedzielę zaproponował, by poszerzyć grono państw, które powinny uczestniczyć w tych negocjacjach. Wśród nich ma się znaleźć m.in. Polska. W poniedziałek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko odrzucił taką możliwość, a we wtorek Schetyna powiedział dziennikarzom, że słowa Dudy były „nieszczęśliwe i niezręczne”. Podkreślił, że w kwestiach ukraińskich trzeba „być precyzyjnym”.
Szef polskiej dyplomacji stwierdził, że w kwestii polityki zagranicznej należy ważyć słowa i „nie mówić za dużo.
Trzeba cierpliwości i dobrego porozumienia. Dyplomacja naprawdę lubi ciszę, dużo bardziej niż media
-– mówił.
Dodał, że choć słowa Poroszenki dla niego samego nie były najprzyjemniejsze, należy poczekać i zobaczyć jak rozwinie się działalność tzw. formatu normandzkiego.
Była deklaracja prezydenta Dudy, bardzo jasna odpowiedź Petra Poroszenki, że format normandzki wystarczy i nie ma potrzeby rozszerzania go. Prezydent Polski powinien prowadzić politykę we współpracy z rządem w sposób maksymalnie skuteczny
-– stwierdził.
Jego zdaniem lepiej przygotować wspólny scenariusz tego, jak ma wyglądać kolejny etap pomocy Ukrainie.
Zróbmy to wspólnie, prowadźmy go cierpliwie, konsekwentnie. Mamy wpływ na rzeczywistość większy niż dotychczas. Polityka zagraniczna jest w bardzo dobrym stanie, więc nie powinniśmy jej psuć
-– mówił.
Zapytany o to, jak rozumie niechęć Ukrainy do udziału Polski w negocjacjach odpowiedział, że „tutaj wpływ mają ci więksi” - Rosja, Niemcy, Francja.
Powiedzmy sobie wprost. Nasze wejście do tego formatu czy stworzenie go mogłoby się zdarzyć, gdyby się wszystkie strony zgodziły. Wiadomo, że tak się nie stanie, to jest niemożliwe żebyśmy przejęli prowadzenie w tych rozmowach
-– mówił.
Dodał, że choć Polski nie ma przy negocjacyjnym stole, cały czas jest informowana o tym, co się przy nim dzieje.
Mamy cały czas kontakt z politykami niemieckimi, francuskimi, ukraińskimi, którzy prowadzą te rozmowy. Mamy pełną wiedzę na temat tego, co się dzieje
-– mówił.
Przyznał, że on sam pod koniec 2014 roku domagał się tego, aby Polska znalazła się wśród państw, które negocjują, ale jak wyjaśnił, „sytuacja wtedy była zupełnie inna”.
Trwały walki, Mariupol było bombardowany. Potem zostało podpisane porozumienie, czyli „Mińsk 2”, który zaczął to zmieniać. To spowodowało, że te rozmowy zaczęły się intensyfikować, nadal zdarzają się tragedie, ludzie giną, ale sytuacja jest zdecydowanie inna niż ta sprzed roku
-– tłumaczył.
W programie poruszony został także temat kolejnych podróży zagranicznych prezydenta Dudy. Schetyna powiedział, że będzie mu towarzyszył m.in. w czasie wizyty w Nowym Jorku podczas zgromadzenia ONZ. Przyznał, że często jest pytany przez zagranicznych kolegów o Andrzeja Dudę.
Uważam i będę mówił, że polska polityka jest w stanie wznieść się ponad różnice partyjne, mówić jednym głosem chociażby z Niemcami
-– mówił.
Dodał też, że zarówno on, jak i cały rząd liczy na wsparcie prezydenta jeśli chodzi o koncepcję rozwoju placówek dyplomatycznych.
TVP Info/ansa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/263342-grzegorz-schetyna-wejscie-polski-do-rozmow-o-ukrainie-powiedzmy-sobie-wprost-to-jest-niemozliwe