Emerytowany generał Lech Majewski, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, na Air Show w Radomiu wybrał się wojskowym śmigłowcem, który pozostaje do dyspozycji premier rządu. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby śmigłowcem także podróżowała Ewa Kopacz, a nie rodzina generała.
Jak się jednak okazuje Mi-8, którego koszt przelotu do Radomia i z powrotem wynosi 20 tys. zł, posłużył do transportu generała na emeryturze, jego małżonki oraz małżonki i córki szefa Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP – gen. Mirosława Różańskiego.
Ta rozrzutność dziwi tym bardziej, że szefowa rządu do Radomia wybrała się rządową limuzyną.
Ale Dowództwo Generalne tłumaczy, że lot z byłym dowódcą nie jest niczym zaskakującym, bo przecież „w śmigłowcu było miejsce i był to najszybszy sposób transportu.”
Poleciał wojskowym śmigłowcem do Radomia, ponieważ był organizatorem pokazów Air Show i został na nie zaproszony przez Dowództwo Generalne. Zdecydowano się na transport lotniczy, ponieważ w śmigłowcu było miejsce i był to najszybszy sposób transportu
— wyjaśnia ppłk. Artur Goławski.
Z pewnością były dowódca, który obecnie jest wiceszefem Agencji Kosmicznej, musiał na pokazach zjawić się szybko, a do Radomia z Warszawy droga długa…
mmil/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/263281-emerytowany-general-na-air-show-polecial-wojskowym-smiglowcem-koszt-podrozy-gen-majewskiego-to-20-tys-zl