Beata Szydło w Oświęcimiu: "Górnictwo, rolnictwo – gdzie nie spojrzeć, mamy kompletny chaos!"

Górnictwo, rolnictwo – gdzie nie spojrzeć, mamy kompletny chaos

— mówiła na konferencji prasowej w Oświęcimiu Beata Szydło.

Wiceprezes PiS kontynuuje kampanię parlamentarną pod hasłem #DamyRadę. W Małopolsce mówiła między innymi o problemach służby zdrowia:

Pacjent jest często pozostawiony bez pomocy – nie dlatego, że nie chcą tego szpitale czy lekarze, ale dlatego, że system jest nieludzki, wytwarza nieludzkie procedury. A państwo powinno być po stronie pacjenta. To ma być system, w którym spokojnie i bezpiecznie można leczyć i funkcjonować

— podkreślała.

Damy radę, ale do tego wszystkiego potrzebne jest wsparcie ze strony państwa

— dodała.

Pytana o to, czy rząd powinien wprowadzić stan klęski żywiołowej - w związku z panującą suszą - a tym samym przenieść wybory o minimum 90 dni, odparła:

Od wielu tygodni trwa spektakl, który pani premier odgrywa, bo mamy kampanię wyborczą. To, że będzie susza i trudna sytuacja w rolnictwie wiadomo było nie od dzisiaj. Dzisiaj tej realnej pomocy nie ma – odbywa się kolejne posiedzenie rządu, zapewne będzie kolejna konferencja, będzie mowa o procedurach, a pan minister Sawicki powie, że musi pojechać do Brukseli, by zapytać, czy może pomóc rolnikom. Tak się działać nie da! Niech pani premier skoncentruje się na konkretnej pomocy rolnikom. Natomiast jeżeli zajmuje się wyłącznie kampanią wyborczą, to będzie wyłącznie wzruszać ramionami

— zaznaczyła kandydatka PiS na premiera.

Szydło odpowiadała też na sugestie polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy przekonują, że PiS chce unieważnić wybory samorządowe:

Dobrze by było, by PSL – które jest współodpowiedzialny za to, co dzieje się w państwie – zaczął się martwić. (…) Panowie z PSL zajmują się wszystkim, tylko nie tym, co potrzeba. Dzisiaj problemem numer 1 są rolnicy, ich sytuacja, susza. Górnictwo, rolnictwo – gdzie nie spojrzeć, mamy kompletny chaos

— oceniła.

Podczas konferencji nie zabrakło też pytania o naradę, którą Ewa Kopacz zwołała w sprawie słów prezydenta Dudy o formacie normandzkim.

To pan minister Schetyna powiedział o tym, że sprawy Ukrainy i to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą muszą być omawiane i rozwiązywane przy współudziale Polski. To są słowa ministra Schetyny i pan prezydent przytoczył linię, którą reprezentuje polski rząd

— zaznaczyła Szydło.

Dopytywana o kwestie referendów, odparła:

Ludzie chcą zagłosować tak, jak zgłosili to w swoich wnioskach referendalnych. Ja jedynie poprosiłam prezydenta – najpierw Komorowskiego, a potem Dudy – by stanąć po stronie obywateli

— podkreśliła wiceprezes PiS.