Co minister edukacji sugeruje rodzicom 6-latków? Kluzik-Rostkowska: jeśli mają obawy, mogą udać się do poradni

Joanna Kluzik-Rostkowska po raz kolejny próbowała przekonywać rodziców 6-latków, że wysyłanie dzieci w tym wieku do szkoły, to dobry pomysł. Straszyła też konsekwencjami związanymi z odwróceniem reformy, a rodzicom, którzy nie chcą posyłać dzieci, zasugerowała skorzystanie z pomocy poradni psychologiczno-pedagogicznej.

Minister Edukacji Narodowej, odpowiadając na pytania widzów w TVN24, nie ukrywała zaskoczenia, gdy jedna z mam zwróciła uwagę, że w szkole w Siedlcach klasy są przepełnione, a świetlica jest mała. Kluzik-Rostkowska zapewniała, że większość szkół jest dobrze przygotowana, choć przyznała, że w 120 placówkach pojawiły się problemy z 6-latkami.

Stworzyliśmy mapę, na mapie „powiesiliśmy” każdą podstawówkę w Polsce

— pochwaliła się Kluzik-Rostkowska i zachęciła rodziców, by zgłaszali wszelkie uwagi, ponieważ mapa „jest wciąż aktualizowana”.

Minister odniosła się także do zaproponowanego przez prezydenta Andrzeja Dudę referendum, które obejmowałoby m.in. kwestię posyłania 6-letnich dzieci do szkoły. Zdaniem Kluzik-Rostkowskiej odwrócenie wprowadzonej przez PO reformy mogłoby nieść „dramatyczne konsekwencje”.

Konsekwencje takiego odwrócenia reformy mogą być dramatyczne. Oznaczałoby to, że mamy jeden pusty rocznik. Byłby taki wrzesień, w którym do szkoły nie poszedłby żaden pierwszak. Tym samym wszyscy nauczyciele wczesnoszkolni przez trzy lata byliby bez pracy. Równolegle zrobiłby się olbrzymi tłok w przedszkolach

— straszyła Kluzik-Rostkowska.

Nieprzekonanym rodzicom zasugerowała skorzystanie z poradni.

Rodzic ma pełne prawo do tego, by się różnych rzeczy obawiać. Może liczyć na pomoc Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej

— powiedziała.

I tak dzięki reformie 6-latki, które nie radzą sobie ze zbyt wczesną edukacją w szkole, trafiają do poradni psychologiczno-pedagogicznych. Teraz najwyraźniej minister Kluzik-Rostkowska chce wysłać tam także rodziców.

lap/tvn24