Kampania w toku. Halicki: „mamy wojenkę referendalną”. Mastalerek: „Borusewicz jak aparatczyk PO”. Czarzasty: „Z tych referendów zaczyna się robić farsa”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Andrzej Halicki przyznał, że wiązał nadzieje z prezydenturą Andrzeja Dudy, ale dziś się rozczarował. Dlaczego? Politykowi PO nie podoba się decyzja o zarządzeniu referendum 25 października.

Prezydent Duda, jako człowiek nowej generacji, mógł zasypywać podziały, mógł nie podsycać złych emocji, a teraz mamy wojenkę referendalną, która na pewno nie służy budowaniu pozytywnego obrazu różnic, które powinny być między nami wyjaśniane, które powinny nas różnić, które pokazują, jakiej Polski chcą nasze ugrupowania

— mówił Halicki w TVP Info.

Marcin Mastalerek w odpowiedzi na słowa ministra przypomniał, że za pytaniami, które zadać chce prezydent Duda stoi 6 milionów podpisów Polaków.

Za pytaniami, które chce zadać Bronisław Komorowski, stoją jedynie doradcy prezydenta. Ujawnił to Henryk Wujec, który mówił, że pytania referendalne wymyślono w nocy. Marszałek Borusewicz zachowuje się obecnie jak aparatczyk Platformy Obywatelskiej

–- mówił poseł PiS.

Odnosząc się do apelu marszałka Borusewicza, który zaapelował do prezydenta o dodatkowe wyjaśnienia ws. nowego referendum, Mastalerek przypomniał:

Przecież marszałek zupełnie inaczej się zachowywał się, gdy Bronisław Komorowski walczył po przegranej pierwszej turze i fundował nam referendum. Wtedy trzy z pięciu opinii prawnych mówiły, że pytania zaproponowane przez prezydenta Komorowskiego są niekonstytucyjne. Dziś marszałek Borusewicz mówi o tym, że pytania są mało precyzyjne. A spójrzmy na pytanie, „czy jesteś za zmianami w systemie finansowania partii politycznych?” To jest pytanie precyzyjne? Tu widać obłudę

— pytał Mastalerek.

Cieszę się, że prezydent Duda stanął po stronie ludzi, a nie jak prezydent Komorowski po stronie partii politycznych. Prezydent Komorowski właśnie przez to przegrał, nie dotrzymywał słowa, był prezydentem PO. Decyzja Andrzeja Dudy to jest dowód, że stanął po stronie 6 milionów obywateli

— mówił Marcin Mastalerek. Poseł unikał przy tym jasnej deklaracji, czy radziłby prezydentowi Dudzie uzupełnienie wniosku, czego oczekuje od niego marszałek Borusewicz.

Jestem parlamentarzystą, nie chcę niczego doradzać Prezydentowi RP czy jego Kancelarii. Ja się cieszę z tej decyzji. Pokazałbym raczej niekonsekwencję marszałka Borusewicza, bowiem inaczej zachowywał się wobec kandydata PO, a inaczej wobec prezydenta Dudy

— tłumaczył.

Dodał, że pytania zaproponowane przez Andrzeja Dudę są jasne i klarowne.

PO ma w przekazie dnia zdaje się informacje, żeby mówić, że prezydent chce zadać pytania PiS-u. To Piotr Duda zaproponował, by referendum odbyło się w dniu wyborów

— mówił Mastalerek.

Adam Struzik, polityk PSL, mówił, że jego partia z dużym niesmakiem obserwuje to, co dzieje się wokół referendów.

Prezydent Komorowski zafundował nam niekonstytucyjne referendum. Rzeczywistość ma pewną dynamikę. Zarządzenie drugiego referendum uważam za czystą grę polityczną. Ten krok prezydenta Dudy jest odczytywany jako opowiedzenie się po stronie PiS-u. Pytania, jakie chce zadać prezydent, był osią waszej działalności politycznej

— mówił do Mastalerka Struzik.

Dodał, że „wojna wokół 6-latków” oraz „wydumany problem Lasów Państwowych” była „osią działalności PiS-u”.

Zawrócenie reformy wieku emerytalnego jest nierealne

— uważa Struzik.

W jego ocenie pytania o 6-latki czy wiek emerytalny nie mają sensu, bowiem rodzice mogą odroczyć pójście dzieci do szkół, zaś pracownicy nie chcą przechodzić na emeryturę.

Gdybym miał doradzać naszym senatorom doradzałbym, by głosowali przeciwko referendum. Ono jest bezsensowne. Podobnie jak niestety to referendum 6 września

— tłumaczył Struzik. Nie wyjaśnił jednak dlaczego PSL poparł referendum zarządzone przez Bronisława Komorowskiego.

W ocenie Włodzimierza Czarzastego oba referendum mają charakter wyborczy.

PO ma z tym problem, ponieważ żeście poparli bezsensowne referendum, od ręki bez myślenia. Teraz senatorowie wasi, jeśli nie poprą referendum będą w bardzo niezręcznej sytuacji. To jest pułapka, jaką zastawił na siebie sam Bronisław Komorowski błagając o poparcie w II turze wyborów. W tej chwili to jest pułapka polegająca na tym, że PiS postawił Polaków w trudnej sytuacji, bo chce jak najwyżej wygrać wybory. Jedno i drugie jest elementem wyborczym

— zaznaczał polityk SLD.

Z tych referendów zaczyna się robić farsa. Każda z partii wymyśla swoje pytania i podrzuca je

— uważa Czarzasty.

Dodał, że jest za referendami, ale muszą one być zarządzane w sprawach naprawdę kluczowych.

Zgłaszanie teraz pytań w trybie wyborczych, by osiągać inne cele, wyborcze jest ośmieszaniem referendum

— tłumaczył.

Dodał, że oba referenda powinny zostać odwołane, a po wyborach powinna zostać przeprowadzona dyskusja o tym, jakie pytania zadać Polakom.

Czarzasty odnosząc się do apelu Bogdana Borusewicza zastanawiał się, czy marszałek policzył dokładnie, ile będzie kosztowało pierwsze referendum, zarządzone przez Bronisława Komorowskiego.

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych