To Komorowski i Platforma powinni zapłacić za organizację absurdalnego wrześniowego referendum

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Oto jedyny powód organizacji referendum 6 września - przegrana Bronisława Komorowskiego w I turze. Fot. wPolityce.pl
Oto jedyny powód organizacji referendum 6 września - przegrana Bronisława Komorowskiego w I turze. Fot. wPolityce.pl

Dokładnie za dwa tygodnie wydamy z naszych podatków 150 milionów złotych na nikomu niepotrzebne referendum. Nie chodzi o to, że demokracja kosztuje - ona musi kosztować. Kłopot w tym, że tym razem jedynym uzasadnieniem ogłoszenia absurdalnego głosowania w absurdalnych sprawach była wyborcza potrzeba kampanii Bronisława Komorowskiego. Idiotyzm tego ruchu dostrzega chyba sam prezydent - emeryt, bo sam jakoś stracił zainteresowanie własnym dziełem. Milczy o tym, choć przecież generalnie mówi dużo, bez klasy i stylu co kilka dni obgadując w agorowych mediach swojego następcę.

Przypomnę, że referendalną machinę uruchomił Komorowski tuż po I turze wyborów prezydenckich, którą niespodziewanie przegrał. Bez żadnych konsultacji, bez żadnych rozmów. Po prostu ktoś w sztabie wyborczym byłego prezydenta doszedł do wniosku, że w ten sposób porwie wyborców Pawła Kukiza. Czy tego pragną, czy o to w ich proteście chodzi - nawet nie zapytano.

W tym kontekście szczytem cynizmu są tyrady premier Ewy Kopacz domagającej się by prezydent Andrzej Duda konsultował z nią własne referendalne plany. Mówi to polityk formacji, która przez osiem lat zlekceważyła wszystkie obywatelskie projekty referendalne. Która zmieliła miliony podpisów, w tym i tych, które sama zbierała. Dzisiaj więc niech lepiej w pokorze odbierze lekcję prawdziwego realizowania wyborczych obietnic.

Następnym krokiem partii rządzącej powinno być zadośćuczynienie za wyrządzone szkody. Moja propozycja jest prosta: niech partia ogłaszająca się formacją Pełnej Odpowiedzialności odda nam obywatelom pieniądze, które postanowiła lekką ręką wyrzucić w błoto w ramach kampanii Komorowskiego. Przecież te 150 milionów to mniej więcej trzy roczne dotacje dla wszystkich partii politycznych. Te same, które chronią nas przed całkowitą oligarchizacją systemu, które są stosowane w całym cywilizowanym świecie, a które tak oburzają krajowych sympatyków Putina. Ileż to lat zajęli nam dyskusją o konieczności oszczędzania, skończenia z tym rozpasaniem. A potem, w finale, trzy razy tyle wywalają w błoto.

Jeśli choć trochę mają wstydu, niech po prostu oddadzą te pieniądze. Niech przeznaczą na to dotacje i subwencje jakie biorą z budżetu. To się Polakom należy, bo mamy przecież wszyscy na tyle zdrowego rozsądku, by odróżnić koszty demokracji od kampanii partii władzy.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych