Adam Szejnfeld narzeka na propagandę. Już samo to zdanie wywołuje zapewne uśmiech wielu Czytelników. Ale europoseł Platformy Obywatelskiej zupełnie na poważnie narzeka - na swoim blogu - na to, co stało się w polskiej polityce.
To narzędzie potrafi być skuteczne a więc i groźne, zwłaszcza w rękach sprawnych specjalistów. Pamiętamy z historii czasy wojen, których losy rozstrzygały się nie tylko siłą ognia i miecza. (…) Ostatnie 5 lat na przykład działalności PiS-u w Polsce, to w dużej mierze cyniczne wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej dla celów politycznych. Ile słyszeliśmy w tym czasie słów o niepodważalnych dowodach na to, że doszło do zamachu?
— pyta Szejnfeld.
Niemniej jednak nie to tak mocno zdenerwowało pana posła. Szejnfeldowi chodzi tak naprawdę o dzisiejszą politykę Prawa i Sprawiedliwości, która, delikatnie mówiąc, irytuje go mocno.
Ale, ale!… cóż z tym wszystkim dzieje się obecnie? Z dnia na dzień, wraz ze zbliżającymi się poprzednio wyborami prezydenckimi, a teraz parlamentarnymi, temat Smoleńska zaczął znikać z agendy PiS-u. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wygląda, jakby nie było katastrofy, a już tym bardziej zamachu. Wraku samolotu natomiast, ani obecny prezydent, ani dotychczasowy rząd, nie muszą już chyba sprowadzać do Polski. Nikt bowiem nie żąda, nikt nie wzywa, nikt nie apeluje
— ubolewa pan poseł.
Clou problemu wykłada kilka zdań później:
Teraz natomiast mamy kolejną polityczną i socjotechniczną transformację głównej partii opozycyjnej. Niczym feniks z popiołu PiS odrodził się już zupełnie inny. Młodszy, ładniejszy, bardziej stonowany i koncyliacyjny. Wszelkie ultraprawicowe, klerykalne, szowinistyczne, nacjonalistyczne, narodowościowe i zaściankowe straszydła zostały schowane głęboko do szaf. Na pierwszą linię frontu wysunięto piękne opakowanie – nowe osoby o poglądach (teoretycznie) umiarkowanych. Uśmiech na twarzy, marynarka przewieszona przez ramię, zdjęty krawat, podwinięte rękawy koszuli… Czy takich działaczy PiS-u znamy z przeszłości? Raczej nie, ale takich na tę chwilę oglądamy. Który więc obraz jest prawdziwy?!
— czytamy.
Nie zabrakło też próby szydery i kpin z prezydenta Andrzeja Dudy. Wyszło… kiepsko:
Mimo iż “intronizacja” prezydenta Dudy odbyła się na początku sierpnia, pewnie prawdziwe jego oblicze zobaczymy dopiero „dzień po” wyborach parlamentarnych. Na razie jesteśmy skazani na cukierkową politykę łagodnych twarzy, ciepłych uśmiechów oraz słodkich obietnic. Za sztuką pod tytułem “Powrót PiS do władzy” stał, stoi i stać będzie scenarzysta oraz reżyser w jednej osobie – Jarosław Kaczyński. W budce suflera natomiast pewnie po raz kolejny będzie można znaleźć Antoniego Macierewicza, Joachima Brudzińskiego, lub Krystynę Pawłowicz
— kończy Szejnfeld.
Panie pośle, życzymy zdrowia. I mniej zmartwień. A że politycy PiS „podwinęli rękawy koszul”? A czyż nie tego domagała się Ewa Kopacz? :-)
lw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/262988-troski-szejnfelda-polityk-po-kpi-z-intronizacji-dudy-i-ubolewa-niczym-feniks-z-popiolu-pis-odrodzil-sie-juz-zupelnie-inny-usmiech-na-twarzy-zdjety-krawat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.