Histeria PO (i części SLD) oraz mediów, które za działaczy i posłów PO myślą, objawiająca się niekończącymi się wariacjami na temat tezy, że wniosek prezydenta Dudy jest tym samym, co reprezentowanie i wspieranie PiS, dlatego jest tak wielka, że wszyscy w obozie obecnej władzy i jej klientów widzą, w jakie maliny sami się wpuścili. A przecież nie jest miło przyznać się do popełnienia głupoty i dostarczenia bardzo trudnych do obalenia argumentów przeciw sobie. Trzeba więc desperacko odwracać kota ogonem, choć to właściwie robota głupiego. Najprostszy argument jest bowiem taki, że skoro PO i Bronisław Komorowski wprowadzili do publicznej debaty temat referendów, dlaczego się obrażają na konsekwencje tych własnych działań. Jeśli się nie ma dość rozumu, żeby przewidzieć skutki własnych akcji, trzeba potem zjeść z godnością tę żabę i nie wystawiać na śmieszność.
Zamiast obrażać prezydenta Andrzeja Dudę i na każdym kroku dowodzić, że się zaplątali we własne sidła, politycy PO (i częściowo SLD) oraz media, które za nich myślą, powinni zastosować strategię z „Misia” Stanisława Barei. Bo ona najbardziej do Platformy Obywatelskiej i byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego pasuje. Powinni zatem powtórzyć za prezesem klubu „Tęcza” Ryszardem Ochódzkim:
Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo, i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Histeria PO (i części SLD) oraz mediów, które za działaczy i posłów PO myślą, objawiająca się niekończącymi się wariacjami na temat tezy, że wniosek prezydenta Dudy jest tym samym, co reprezentowanie i wspieranie PiS, dlatego jest tak wielka, że wszyscy w obozie obecnej władzy i jej klientów widzą, w jakie maliny sami się wpuścili. A przecież nie jest miło przyznać się do popełnienia głupoty i dostarczenia bardzo trudnych do obalenia argumentów przeciw sobie. Trzeba więc desperacko odwracać kota ogonem, choć to właściwie robota głupiego. Najprostszy argument jest bowiem taki, że skoro PO i Bronisław Komorowski wprowadzili do publicznej debaty temat referendów, dlaczego się obrażają na konsekwencje tych własnych działań. Jeśli się nie ma dość rozumu, żeby przewidzieć skutki własnych akcji, trzeba potem zjeść z godnością tę żabę i nie wystawiać na śmieszność.
Zamiast obrażać prezydenta Andrzeja Dudę i na każdym kroku dowodzić, że się zaplątali we własne sidła, politycy PO (i częściowo SLD) oraz media, które za nich myślą, powinni zastosować strategię z „Misia” Stanisława Barei. Bo ona najbardziej do Platformy Obywatelskiej i byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego pasuje. Powinni zatem powtórzyć za prezesem klubu „Tęcza” Ryszardem Ochódzkim:
Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo, i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/262971-popierajac-referendum-prezydenta-komorowskiego-po-sama-sie-wpuscila-w-maliny-i-osmiesza-sie-atakujac-prezydenta-dude?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.