Kolejne ogniwa aparatu władzy i różne części establishmentu III RP coraz częściej meldują się w największej partii opozycyjnej, oferując gotowość (na razie cichej) współpracy - mówi prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog w rozmowie z „Polska The Times”.
W mojej książce „III RP. Kulisy systemu” wydanej niecałe dwa lata temu pokazuję, że obecnie trafniejszym modelem rzeczywistych procesów rządzenia jest formuła sieci klientystycznych. Rozpanoszyły się sieci nieformalnych korzyści i zależności, niezgodnych z oficjalnie deklarowanymi regułami rządzenia. Sieci rozciągające się od poziomu gminy aż do gry globalnej, czyli naszej pozycji w Unii Europejskiej i relacji z wielkimi międzynarodowymi korporacjami
— przekonuje socjolog. Według niego treść taśm nagranych w restauracji Sowa & Przyjaciele pokazuje kulturę pogardy władzy wobec wyborców:
Chodzi tylko o to, by być jak największym misiem, a jak się jest już dużym misiem w skali krajowej, to marzy się, by pójść na orbitę europejską i odseparować się od tego syfu, że przywołam prezesa Orlenu
— wyjaśnia prof. Zybertowicz. Jego zdaniem Donald Tusk stworzył system, w którym mamy do czynienia z zinstytucjonalizowaną nieodpowiedzialnością.
Pani, która się nie sprawdziła jako minister zdrowia, została marszałkiem Sejmu, a potem będąc marszałkiem Sejmu, który konfliktował współpracę międzypartyjną, została premierem. Obok tego dziesiątki innych przykładów na zjawiska, jakie kiedyś profesor Jerzy Hausner nazwał zinstytucjonalizowaną nieodpowiedzialnością. To zjawisko za rządów Platformy zyskało o wiele większą skalę niż za rządów SLD
— dodaje. Oraz podkreśla, że obecnie mamy do czynienia z przemianą nastrojów wyraźnie propisowską.
Także kolejne ogniwa aparatu władzy i różne części establishmentu III RP coraz częściej meldują się w największej partii opozycyjnej, oferując gotowość (na razie cichej) współpracy. Taki trend zwiększa szansę na samodzielne rządy PiS
— uważa socjolog. Według niego nawet gdyby do tego zabrakło posłów, może się okazać, że wystarczy, by Paweł Kukiz zdobył 6 proc. głosów i dopełnił potencjał rządu większościowego.
Nie można sobie wyobrazić, aby Kukiz wszedł w sojusz z partią, która jest symbolem chorego systemu klientelistycznego. To byłby koniec reputacji tego kontestatora. Jestem przekonany, że Paweł Kukiz wierzy w Polskę, dlatego nie może poprzeć ugrupowania polityków z taśm prawdy
— tłumaczy prof. Zybertowicz. W jego przekonaniu także PSL poprze PiS.
PSL, jeśli przekroczy próg wyborczy, to także, sądzę, z różnych powodów będzie chciało być języczkiem u wagi. Nawet jeśli nie wejdzie do rządu, ale w zamian za zachowanie części konfitur w rozmaitych agencjach rolnych, poprze PiS
— mówi. Jego zdaniem to wprawdzie patologia, ale „reformowanie kraju wiąże się z kompromisami”. Udział Andrzeja Dudy w kampanii parlamentarnej PiS Zybertowicz uważa za coś naturalnego.
Andrzej Duda został kandydatem na prezydenta i prezydentem, bo dostał poparcie Prawa i Sprawiedliwości. Duda potrafił nawiązać kontakt z dostatecznie dużą częścią elektoratu. Prezydent ma reprezentować interes Polaków, ale - co logiczne - uważa, że w zasadzie to program PiS najlepiej wyraża potrzeby rozwojowe Polski. Realizując swoją wizję odbudowy wspólnoty, nie może być prostym reprezentantem PiS, ale nie może odciąć się od tego ujęcia problemów Polski, które Prawo i Sprawiedliwość sformułowało, bo to m.in. dzięki temu ludzie uznali, że zmiana jest potrzebna oraz możliwa
— podkreśla. Według niego to Kukiz rozszczelnił stereotypy myślenia społecznego o polityce, o szansach zmiany i poszerzył Dudzie drogę do władzy.
Wiele osób postrzega politykę bardziej emocjonalnie, skrajnie niż pani i ja. Nawet ci, którzy zarzekają się: „My nie jesteśmy za PiS-em”, gdy ktoś w wersji uskrajnionej powtórzy przekaz PiS, ale pieczątki PiS nie ma na czole, to go poprą. Dla części wyborców negatywny stereotyp PiS tak głęboko wniknął w ich (pod)świadomość, że byli niezdolni do racjonalnej oceny. Gdy z uskrajnionymi motywami krytycznego wobec systemu III RP przekazu PiS wystąpił Kukiz, jednocześnie twierdząc, że on jest przeciw politykom w ogóle, to uzyskał poparcie
— utrzymuje prof. Zybertowicz. Jak twierdzi wszystkie wizyty zagraniczne prezydenta Dudy układają się jasno w cykl polityki bezpieczeństwa, czyli kluczowego zadania konstytucyjnego prezydenta.
Proszę zwrócić uwagę, Estonia - kraj frontowy jeszcze bardziej niż Polska w obliczu agresji Putina, która jest bardzo doświadczona pod względem zagrożeń w zakresie cyberbezpieczeństwa. Dużo możemy się nauczyć od Estonii w tym zakresie. Niemcy - nasz kluczowy partner gospodarczy, z którym możemy wynegocjować lepsze warunki współpracy. Byłoby niemądre omijać Niemcy. Nasze dobre, ale skorygowane relacje z Niemcami są niezbędne, żeby także nas chroniły przed Rosją
— przekonuje socjolog. Jego zdaniem lista krajów, które prezydent Duda odwiedzi, pokazuje, że są to ważne ogniwa jego polityki bezpieczeństwa. A to, że brakuje na tej liście Ukrainy może, jak twierdzi, wynikać z okoliczności wymagających, żeby czasowo zakomunikować tu jakiś dystans.
Ryb, Polska The Times
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/262956-zybertowicz-mamy-do-czynienia-z-przemiana-nastrojow-wyraznie-propisowska-nawet-psl-w-zamian-za-zachowanie-czesci-konfitur-poprze-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.