Premier Ewa Kopacz będzie teraz połykać żaby, które sama wyhodowała

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.PAP/Radek Pietruszka
fot.PAP/Radek Pietruszka

Pierwsza żaba do połknięcia to oczywiście wykwit umysłu Bronisława Komorowskiego – referendum 6 września, w którym jedno pytanie jest nieaktualne (wątpliwości na korzyść podatnika), drugie głupie (finansowanie partii), a trzecie niekonstytucyjne (JOW-y).

To jest jakiś rekord nadający się do Księgi Guinnessa w dziedzinie politycznego idiotyzmu, a Platforma będzie musiała przekonywać Polaków, że są to pytania mądre i potrzebne. Robota głupiego – to powiedzenie pasuje jak ulał do sytuacji. No, ale Kopacz tak żarliwie byłego prezydenta Komorowskiego Polakom rekomendowała, że teraz musi tę durną żabę połknąć bez popitki. A przynajmniej udawać, że to „gourmet food”.

Referendum ogłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę jest w gruncie rzeczy konsekwencją buty polityków Platformy, którzy w zaparte odrzucili postulaty Polaków, poparte kilkoma milionami podpisów. Krzywda tych ludzi teraz uderza w Platformę niczym powracająca fala z noweli Bolesława Prusa. Donald Tusk pokazał wała rodzicom sześciolatków, całemu narodowi nakazał pracować aż do śmierci, a po cichu usiłował odebrać Polakom lasy, kiedy zobaczył pustki w komorze. Wszystko z radosnym aplauzem Ewy Kopacz, ówczesnej marszałek Sejmu.

Tymczasem dzisiaj grubo ponad połowa Polaków uważa pytania zadane przez prezydenta Dudę za potrzebne i zasadne. W tym kontekście postękiwania Kuczyńskich i Halickich, że Duda stał się zakładnikiem jednej partii brzmią trochę pociesznie, trochę żałośnie. To Platforma stała się zakładnikiem własnej głupoty, arogancji i ślepego zacietrzewienia. Kopacz jako premier wypije w najbliższym czasie całe to piwo, którego nawarzyła wspólnie z resztą „obywateli” z Platformy Obywatelskiej. Te pytania bowiem staną się głównymi wątkami kampanii wyborczej, to nie ulega wątpliwości. Już PiS o to zadba i słusznie.

Za tymi pytaniami stoją bowiem miliony Polaków. Żadna narracja, choćby najzręczniejsza nie przebije ich żądań. PiS dobrze to wie i wykorzysta to w wyborach do ostatniego ułamka procenta.Za pytaniami Komorowskiego stoi natomiast jego panika po przegranej pierwszej, a za pytaniami Palikota zaś błazenada upadłego błazna. W tym sensie referendum zarządzone przez Dudę jest faktycznie prezentem od Platformy. W przyrodzie nic nie ginie, także w tej politycznej – 6 milionów podpisów nabrało mocy i jak tornado uderzy w partię Kopacz. Jeśli zaś Senat odrzuci wniosek prezydenta Dudy o referendum, to kampania wyborcza będzie równie bolesna dla Platformy, jeśli nie bardziej.

To daleko nie wszystkie żaby do połknięcia, bo partia zwana nie wiedzieć czemu obywatelską stanęła murem za złodziejskimi bankami, które w biały dzień dokonały rabunku na obywatelach. Frankowicze oraz ofiary polisolokat wraz z rodzinami to następne kilka milionów obywateli, którzy zakonotowali sobie szachrajstwo Platformy i przy urnach wyborczych naplują w oczy obrońcom banksterów.

Do połknięcia jest ciągle żaba afery podsłuchowej, w której Kopacz tak zamotała, że trudno właściwie pojąć o co jej chodzi. Najpierw broniła wraz ze wszystkimi podsłuchanych koleżków-politykierów. Potem, gdy afera uderzyła w poparcie dla PO, wyrzuciła ich z rządu, jako szkodników. A kiedy podsłuchani baronowie wyznaczyli się na jedynki list regionalnych, to przesunęła ich na dwójki. Tak jakby skompromitowany minister z lewym pozwoleniem na broń mniej szkodził na drugim miejscu niż na pierwszym.

Bombą z opóźnionym zapłonem jest próba wywołania przez Platformę paniki na rynku finansowym, w sektorze SKOK-ów. To powinno być wyjaśnione przez komisję śledczą w przyszłym Sejmie. Pan Jakubiak i jego consortes z partii nie wiedzieć czemu zwanej obywatelską, powinni odpowiedzieć przed narodem za tę hucpę urządzoną w celach stricte politycznych. Minister Szczurek szczególnie starannie powinien przygotować się do wystąpienia przed komisją z tematu Piramidy Finansowe. Pan Sienkiewicz zapewne podzieli się bardziej szczegółowo swoimi analitycznymi przemyśleniami, jak ma się do demokracji pomysł dodruku pieniędzy dla rządu, żeby powstrzymać opozycję. A przy okazji dowiemy się zapewne czegoś o entente cordiale łączącej byłego prezydenta Komorowskiego ze złodziejami z WSI, którzy dokonali owego skoku na SKOK-i. I nie chodzi tu o tyle o ukaranie, co o pokazanie prawdziwego oblicza fałszywych heroldów demokracji i praworządności.

Żab jest wiele. Paweł Kukiz to przecież klasyczna żaba z hodowli Platformy, on się wykluł po przemieleniu przez Tuska setek tysięcy podpisów za jednomandatowymi okręgami.Bartosz Arłukowicz, którego nazwisko już nierozerwalnie wiąże się z zapaścią służby zdrowia i surrealistycznym zupełnie „pakietem kolejkowym”, to autorski minister Tuska, później bardzo chwalony Ewę Kopacz. Tak, jeśli się bliżej przypatrzeć żabom Platformy, to niemal wszystkie wyhodował były premier Tusk na spółkę z aktualną premier Kopacz. Z tym, że Tusk spakował swojego ulubionego Grasia i wyemigrował na saksy do Brukseli, a zostawił żaby, które będzie musiała połykać Kopacz. Taki ustalili podział obowiązków.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych