Nie pójdę na referendum 6 września. Dlaczego? Bo nie godzę się na instrumentalne traktowanie państwa

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Referendum zarządzone przez Bronisława Komorowskiego dzień po przegranej pierwszej turze wyborów zbliża się wielkimi krokami. Z kilku ważnych powodów, ja, a także wielu ludzi z którymi rozmawiałem, nie pójdziemy głosować 6 września. Dlaczego?

Po pierwsze, ze względów natury prawnej. Pytania postawione przez byłego prezydenta są z całą pewnością nieprecyzyjne, a jak podkreśla wielu ekspertów także niekonstytucyjne. Z kolei trzecie pytanie, stało się bezprzedmiotowe, ponieważ Sejm uchwalił nowelizację ustawy, która przewiduje rozstrzyganie wątpliwości na korzyść podatnika.

Po drugie, referendum było kosztownym kaprysem Bronisława Komorowskiego, który liczył w ten sposób na głosy wyborców Pawła Kukiza. Było elementem kampanii wyborczej, zatem gdy Komorowski przegrał, to głosowanie stało się niepotrzebne.

Po trzecie, bojkot referendum to sprzeciw wobec instrumentalnego traktowania instytucji państwa. Plan na jego rozpisanie powstał chwilę po ogłoszeniu wstępnych wyników i jak przyznał były prezydencki doradca Henryk Wujec, było ono pisane na kolanie pospiesznie w nocy, jak praca domowa na przerwie w szkole.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.