Polityk – katolik a metoda In vitro. Komorowski nie powinien przystępować do komunii świętej dopóty, dopóki publicznie nie zmieni swojego stanowiska

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wpolityce.pl
Fot. wpolityce.pl

W ostatnich dniach na nowo rozgorzała dyskusja dotycząca In vitro i postawy polityków-katolików, którzy popierają lub dopuszczają taki sposób poczęcia.

Szczególnie burzliwą dyskusję wywołał Prezydent Komorowski, który w ostatnich godzinach swojego urzędowania podpisał ustawę dotyczącą In vitro, czego konsekwencją była wypowiedź biskupa Dzięgi, na którą z kolei zareagowało szereg środowisk i osób, zarówno duchownych, jak i świeckich.

Dyskusje ogniskują się wokół pytania, czy polityk-katolik będąc za In vitro może przystępować do komunii świętej. I tu nie chodzi o „jakiegoś” polityka, ale o głowę państwa, i nie tylko o pogląd, ale o decyzję wyrażoną podpisem pod ustawą, czyli uruchomieniem aktu prawnego, który będzie miał praktyczne i długotrwałe konsekwencje.

W takich sytuacjach zawsze zastanawiam się, dlaczego osoba nie akceptująca norm (nakazów i zakazów) wspólnoty, do której przynależność nie jest obowiązkowa (a taką jest Kościół katolicki), nie występuje z tej wspólnoty, tylko udaje, że nic się nie stało.

W tym konkretnym przypadku nauka Kościoła, której wykładnię znajdujemy w Prawie kanonicznym, a przypomina ją i interpretuje nie jakaś osoba świecka czy duchowna, ale Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, jest jednoznaczna. Polityk, który chce w pełni uczestniczyć w życiu Kościoła, musi pozostawać w zgodzie z nauką Kościoła. Pozostawanie w jedności z Kościołem zależy od tego, czy jest przeciw In vitro i przepisom, które na taką metodę poczęcia zezwalają, albo nie może przystępować do komunii świętej.

Oczywiście można się nie zgadzać z takim stanowiskiem Kościoła, ale nie oznacza to, że ta niezgoda cokolwiek zmienia. Nie ma miejsca na kompromisy czy inne interpretacje.

Bronisław Komorowski nie powinien przystępować do komunii świętej dopóty, dopóki publicznie nie zmieni swojego stanowiska, a to, że znajdują się tacy, którzy go usprawiedliwiają, publicznie rozgrzeszają czy udzielają mu sakramentu komunii, jedynie im samym wystawia niedobre świadectwo.

Tekst zamieszczony na łamach gazety Patria

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych