Gen. Roman Polko o problemach zaopatrzeniowych armii: „Chaos powoduje, że kupujemy drożej, gorszy sprzęt”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Według generała Romana Polko, byłego dowódcy jednostki GROM, defilada na Święto Wojska Polskiego organizowana jest „żeby podbudować morale”.

Znam żołnierzy, którzy mają potrzebę pokazania się społeczeństwu. Na co dzień ciężko pracują, raz do roku chcą się pokazać i im się to należy

— dodaje Polko w rozmowie z Polską The Times.

To, co pokazano, ładnie wygląda dla kogoś, kto nie ma specjalnie o tym pojęcia, natomiast nie jest to najnowsza technika. Przeleci klucz samolotów, przejadą czołgi, wszyscy je podziwiają, ale nikt nie widzi, jaka to ma moc, jakie możliwości i jak się sprawdza w boju. Na pokazie ważne, żeby wszystko było duże, ciężkie, na gąsienicach i robiło wrażenie. Natomiast gdy zachodni eksperci oceniają nasza armię, to zwracają uwagę, że inwestycje na armię są całkiem duże w naszym kraju, ale sprzęt jest przestarzały i jest duży stopień jego degradacji

— mówi generał. Według niego problem leży w chaosie, który panuje w zaopatrzeniu.

Nie ma jakiejś jednej spójnej myśli. Chaos powoduje, że kupujemy drożej, gorszy sprzęt. Mamy co prawda nowoczesne armatohaubice, zaczynamy stawiać na drony, ale mieliśmy niedawno aferę przy doborze śmigłowców. To wszystko pokazuje, że nawet warunki przetargu są pisane przez ludzi, którzy nie do końca wiedzą, dlaczego organizują przetarg

— zauważa wojskowy. Polko mówi także o poziomie wyszkolenia polskich żołnierzy.

Tu można powiedzieć dużo pozytywnych słów. W ostatnich latach uczestniczyliśmy w wielu zagranicznych misjach i z punktu widzenia wojskowego jest to ogromne doświadczenie, które nasi żołnierze zdobyli, płacąc za to nierzadko żołnierską krwią. Dzięki niemu możemy mówić, że nie jest to armia malowana

— chwali generał. Gani natomiast system awansów w armii.

System kadrowy jest fatalny. Dziś łatwiej zostać podoficerem, awansując prosto z cywila, niż być szeregowym z bojowym doświadczeniem z misji w Iraku czy w Afganistanie. Okazuje się, że taka osoba nie może zostać nawet starszym szeregowym, bo jednostka nie dostała z Warszawy przydziału na to, że może takich żołnierzy awansować. Zła polityka kadrowa spowodowała odejście zbyt wielu bardzo cennych żołnierzy z doświadczeniem i umiejętnościami

— dodaje gen. Roman Polko.

źródło: PolskaTheTimes/WUj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych