Przestrzelił! W dniu Święta Wojska Polskiego Robert Biedroń w TVN24 mówił o odnawialnych źródłach energii, które wprowadza w swoim mieście. Nagle postawił wypowiedzieć się też o wojsku.
Popatrzmy racjonalnie i bez wzbudzania w społeczeństwie strachu przed wojną i konfliktem. Wojny nie mieliśmy już od kilkudziesięciu lat i nie zanosi się na to, żeby miało dojść do bezpośredniego konfliktu zbrojnego. Budżet na zbrojenia stanowi dużą część budżetu naszego kraju i przez te kilkadziesiąt lat mogliśmy wydać ogromne pieniądze np. na to, żeby nasze dzieciaki uczyły się w lepszych warunkach, samorządy mogły więcej oszczędzić czy żebyśmy jeździli po lepszych drogach
—mówił i krytykował wyższe wydatki na wojsko.
Ja jestem pacyfistą, uważam, że kupowanie super rakiet i wypasionych czołgów to pieniądze w dużej mierze wyrzucone w błoto. Trzeba inwestować w to, co dziś jest nam potrzebne - dobra służba zdrowia, edukacja, drogi, więcej mieszkań, mniej biedy, mniej głodu. To są potrzeby dzisiejszych Polaków
—dodał, absolutnie lekceważąc naszą sytuację geopolityczną.
Warto byłoby się zastanowić, co jest bardziej potrzebne - czołg czy darmowe obiady dla dzieciaków
—wyrzucił z siebie w końcu.
Jak mógł coś takiego powiedzieć? Przecież wiadomo, że w naszym kraju nie ma głodnych dzieci! Platforma o to zadbała. Więc wybór jest prosty. Kupujemy czołgi! Biedroń zapewniał, że jest pacyfistą, a jak przyszło co do czego, wyszedł z niego militarysta jak się patrzy.
ann/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/262376-biedron-w-swieto-wojska-polskiego-warto-byloby-sie-zastanowic-co-jest-bardziej-potrzebne-czolg-czy-darmowe-obiady-dla-dzieciakow