Jedną z bardziej groteskowych scen w straszno-śmiesznym PRL-u był moment, gdy po wszelkiego rodzaju plenumach, zjazdach, posiedzeniach członkowie władz PZPR-u intonowali „Międzynarodówkę”. „Wyklęty powstań ludu ziemi” – ryczeli z trudem odrywając od foteli ciężkie zady; „powstańcie, których dręczy głód” – chrypiały góry tłuszczu, wprawiając w ruch rzędy opasłych podgardli.
Ten obraz przychodzi mi do głowy, gdy słyszę autorów przemysłu nienawiści i pogardy, inicjatorów nagonek politycznych, którzy biadają, że w Polsce prawica może wyhodować nowego Niewiadomskiego, aby zamordować nowego Narutowicza.
Nie chcę wcale lekceważyć zabójstwa prezydenta dokonanego 93 lata temu i nie uważam, że nie należy pamiętać zaangażowania endecji w nagonkę, która do niego doprowadziła. Rzecz w tym, że od tego czasu przewaliła się nad Polską straszna historia i to komunistyczna lewica wspierana przez moskiewskiego patrona wymordowała i zamęczyła dziesiątki tysięcy patriotów. Ostatnich księży bezpieka zabiła w Polsce w 1989 roku, a więc inicjowanie ze strony lewicy atmosfery strachu w oparciu o sprawę Narutowicza jawi się aberracyjnie. Niemniej było stałym elementem propagandy III RP. Do czasu. Rzeczywiście nastąpiło w Polsce zabójstwo polityczne, zamordowany został działacz PiS Marek Rosiak, inny został ciężko poraniony. Doprowadziła do tego obłędna, antypisowska nagonka. Wydawało się, że po tej tragedii przywoływanie Narutowicza przez lewicę będzie trudniejsze.
Ależ skąd. Adam Michnik w wywiadzie z Bronisławem Komorowskim dla „Wyborczej” jak gdyby nigdy nic wywołuje widmo Narutowicza. Przyzywa je ktoś kto powinien odczuwać choćby część odpowiedzialności za zabójstwo Rosiaka, gdyż to jego gazeta i on sam są organizatorami obsesyjnej i niekończącej się nagonki na partię Kaczyńskiego. No, ale żeby czuć odpowiedzialność trzeba mieć elementarną przyzwoitość.
A tu…
Pamiętam rozmowę z Aleksandrem Hallem w 1989 r., kiedy umówiliśmy się, że nie będziemy powtarzać scenariusza II RP, gdzie obozy lewicy i prawicy nienawidziły się. Mam poczucie, że przegraliśmy, że zwyciężył duch nienawiści, wrogości i fanatyzmu
– mówi Michnik a ja przecieram oczy. Deklaruje to ktoś, kto robi wszystko co możliwe i niemożliwe, aby anihilować autentyczną prawicę w Polsce, który swoich przeciwników odsądza od czci i wiary, a lustrację porównuje do hitlerowskiego prawa.
Wtóruje mu Komorowski biadając, że nie popłaca być „prezydentem wszystkich obywateli”. Mówi to człowiek, który nawet składając urząd był w stanie podziękować wyłącznie swoim wyborcom, który wspólnie z „Wyborczą” sprowokował festiwal nienawiści wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu, który…
„powstańcie, których dręczy głód” – słyszę znowu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/262362-powstancie-ktorych-dreczy-glod-ten-obraz-przychodzi-mi-do-glowy-gdy-slysze-autorow-przemyslu-nienawisci-i-pogardy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.