Mezalians Palikota i Millera. Będzie zabawa, na którą on i jego nowy kumpel Leszek już się cieszą

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Janusz Palikot zmartwychwstał! Jeszcze niedawno ten były wydawca katolickiego słowa drukowanego, były producent wina musującego, miłośnik trawki, seksgadżetów, broni krótkolufowej i nierogacizny, widziany był w trumnie. Sam do niej się wpakował, gdy członkowie Ruchu, który stworzył, zaczęli na jego obecność reagować jak na smród siarkowodoru. I oto, proszę: już nie leży, ożył! I to dzięki komu…? Dzięki temu, który z mównicy sejmowej przemawiał do niego tymi słowy:

Próżnoś repliki się spodziewał, nie dam ci prztyczka ani klapsa, nie powiem, nawet pies cię je…ł, bo to mezalians byłby dla psa…

Dziś Leszek Miller i ten, który w jego oczach nie wart był nawet, powiedzmy, doznań seksualnych z czworonogiem, są kumplami walczącymi o wspólną sprawę. A konkretniej, nazywając rzecz zgodnie z ich semiotyką, o ratowanie swoich tyłków przed wypchnięciem przez wyborców na polityczny aut. Szef poturbowanego w wyborach prezydenckich SLD nie jest już „obłudnikiem”, któremu Palikot wypominał przy sejmowym mikrofonie polityczną prostytucję - „funkcjonowanie wśród baranów z Samoobrony”, a Miller nie ma już go za „bezrozumnego oszołoma”.

Czego nie robi się dla dobra… państwa. Bo państwu potrzebna jest lewica, znaczy, on Miller i on, Palikot, bo państwo polskie znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Tym wspólnym wrogiem jednoczącym nie tylko tych dwoje są grasujący po kraju koloratkowi fundamentaliści, którym udało się zdobyć pałac prezydencki, a teraz kombinują, jak zająć budynki w trójkącie al. Ujazdowskich, ul. Puławskiej i Bagateli.

Kiedyś Palikot nie lubił nie lubiących Kościoła i smagał ile wlazło wszelkich zboczeńców, że wspomnę tylko okładkę z jego dawnego, katofundamentalistycznego tygodnika „Ozon”, z coverem pt. „Zakaz pedałowania”. Z czasem jednak polubił, a może nawet i pokochał pedałowanie na tyle, że na konferencji programowej PO w 2007r. paradował w koszulce z napisem: „Jestem gejem”, zaś gdy pokłócił się z Platformą i utworzył ruch swojego imienia został nawet głównym, politycznym rzecznikiem pederastów, lesbijek, transis i innych „mniejszości seksualnych”. Znielubił natomiast Kościół, który za rodzinę uważa tylko związki hetero, więc ostentacyjnie z niego wystąpił, przybijając niczym Marcin Luter swoje pismo do drzwi krakowskiej katedry. Palikot nie raz porzucał swych ideowych i politycznych pobratymców, ostatnio jednak to on był porzuconym. Nawet jego wcześniejsza partnerka do tańca Anna Grodzka, dawniej Krzysztof Bęgowski, instruktor polityczny młodych kadr w komunistycznej PZPR, w stanie wojennym członek uniwersyteckiej egzekutywy Podstawowej Organizacji Partyjnej, zostawiła go na środku parkietu. Świnia nie baba, jak mogła w ogóle pomyśleć o startowaniu w wyborach prezydenckich? Gdyby nie tacy krzywoprzysięzcy, może nie Andrzej Duda, lecz szef ich Ruchu zwoziłby dziś swoje graty, jak demonstrowany publicznie sztuczny penis, czy broń krótkolufowa, do pałacu na Krakowskim Przedmieściu, i może dla dobra ogółu mógłby zamienić przyległy ogród w plantację marihuany…

Niestety, nie wyszło. W tej sytuacji Palikotowi ze swym zdziesiątkowanym Ruchem oraz pokiereszowanemu kanclerzowi SLD, byłemu premierowi Leszkowi Millerowi, który wciąż chce dobrze skończyć, nie pozostało nic innego, jak tylko zjednoczenie sił i środków. W myśl zasady, w kupie siła.

Kupa nazywa się teraz: Sojusz Lewicy Demokratycznej, Twój Ruch, Unia Pracy i Zieloni. Poparcie kochających inaczej mają jak w banku, a i paru sędziwych już, byłych członków PZPR do punktów wyborczych pewnie też się dotaśta. Dzięki nim Miller & Palikot będą mogli przekroczyć 5 proc. próg i przez kolejną kadencję serwować w Sejmie satyrę Juliana Tuwima. Na to w każdym razie liczą. Miller wystartuje z pierwszego miejsca w Gdyni, zaś Palikot będzie „jedynką” w Lublinie.

O co poza tym chodzi? Nie będzie „robienia polityki z krzyżem w ręku”, jak zapowiadał już dawno biłgorajski polityk z wyglądem menela (który notabene z powodu ubrania uwłaczającego godności parlamentu i powadze chwili nie powinien być w ogóle wpuszczony przez straż marszałkowską na uroczystą przysięgę demokratycznie wybranego przez naród prezydenta Dudy). Będzie zabawa, na którą on i jego nowy kumpel Leszek już się cieszą: wczoraj zastawili pierwszą „pułapkę” na prezydenta - Twój (czyli ich) Ruch złożył formalny wniosek o poszerzenie referendum o kwestie nauczania religii w szkołach i finansowania Kościoła.

Nie wyobrażam sobie żeby prezydent rozpatrzył pozytywnie propozycję pani Beaty Szydło, a negatywnie naszą

— stwierdził zmartwychwstały Palikot na użytek agencji AIPP.

Dla przypomnienia, dodatkowe pytania PiS-u i rywalki premier Ewy Kopacz dotyczą obowiązku szkolnego dla sześciolatków, obniżenia progu wieku emerytalnego i przyszłości państwowych lasów. Petycja w tych sprawach, pod którą podpisało się 6 mln Polek i Polaków, czyli tyle, ile wynosi ludność Litwy, Łotwy i Estonii razem wziąwszy, została wcześniej wyrzucona przez spółkę PO-PSL do kosza.

Jaka będzie decyzja prezydenta Dudy? To akurat ma znaczenie drugorzędne.

Prezydent ma kilka możliwości, włącznie z zapowiedzią zorganizowania kolejnych referendów w późniejszym terminie podczas jego kadencji. O wiele ważniejsze jest to, czy - jak wzajemnie się określili - „psi mezalians” i „bezrozumny oszołom” z TR oraz „obłudnik” z SLD, prostytuujący się „wśród baranów”, będą mogli urządzać w Polsce swój kloaczny jarmark przez kolejne cztery lata. Jak mawiał w przypływie szczerości Tomasz Lis:

Ludzie nie są tacy głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi…

Kiepska perspektywa. Janusz Palikot ożył! I to dzięki komu…?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych