Berlin rozpoczął "zmiękczenie" Andrzeja Dudy w sprawie baz NATO na terenie Polski i jak zwykle liczy na PO. Jest jednak "Siemoniak w tunelu"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
mon.gov.pl
mon.gov.pl

Autor dzisiejszego artykułu w „Süddeutsche Zeitung”, w którym pierwszy raz tak mocno skrytykowano Andrzeja Dudę od czasu objęcia urzędu, to znany bywalec kremlowskich salonów medialnych. Czy to oznacza, że – jak w latach 2005-2007 - odradza się „wspólnota interesów” niemiecko-rosyjskich?

Daniel Brössler w latach 2004-2008 był szefem biura swej gazety w Moskwie. Bywał częstym gościem kremlowskiej szczekaczki Russia Today, gdzie zachwalał „rosyjsko-niemieckie zbliżenie dla dobra Europy”. To był okres doskonałych relacji niemiecko-rosyjskich. Prawie tak dobrych jak te w latach 1939-41, skoro zauważył to nawet Radosław Sikorski, bo Gazociąg Północny nazwał „gazociągiem Ribbentrop-Mołotow”.

Dziś Brössler jest korespondentem „SZ” w Brukseli, skąd – jak napisał w swoim dossier: „obserwuje Unię Europejską i NATO”.

Czy artykuł krytykujący pomysł Dudy „Newport Plus”, czyli zwiększenie obecności natowskiej w Polsce jest takim odległym odbiciem przyjacielskich relacji osobistych Brösslera zawiązanych w Moskwie? Jakimś celowym działaniem na jej rzecz i na rzecz dobrych relacji niemiecko-rosyjskich?

Trudno to jednoznacznie ocenić, bowiem autor dał się też poznać jako zwolennik niezatrzaskiwania drzwi NATO przed Ukrainą, co jest przecież tezą bardzo antyrosyjską z punktu widzenia Kremla. Dał się poznać jako zwolennik sankcji wobec Rosji i dyplomatycznej „kwarantanny” wobec Moskwy.

No więc, o co chodzi Brösslerowi w tym prorosyjskim de facto ataku wobec inicjatywy nowego prezydenta Polski? Przecież za „Newport Plus” opowiadała się także ekipa Bronisława Komorowskiego i zadowolenie wobec tego pomysłu z orędzia nowego prezydenta wyraził kilka godzin przed ukazaniem się „Süddeutsche Zeitung” gen. Stanisław Koziej w rozmowie w TVP.Info.

Musimy się ciągle tego domagać. My mamy rację, a nie niektórzy nasi sojusznicy

— powiedział były szef BBN, który wskazał Niemcy, jako kraj przeciwny rozlokowaniu dużych sił NATO na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej.

Gen. Koziej zasugerował nawet, że nazwa „Newport Plus” powstała wcześniej, zanim inicjatywę tę wymyślił prezydent Andrzej Duda, i miała ona być przez zaplecze Komorowskiego nazywana „Newport II”. Ekipa byłego prezydenta szykowała się do walki o tą ideę podczas szczytu NATO w Warszawie w przyszłym roku.

Wydaje się przeto, że bazy NATO w Polsce czy krajach bałtyckich stanowią „ostatni bastion” niemieckiej wizji dobrych relacji z Rosją. Z punktu widzenia Berlina zgoda na przesunięcie sił sojuszu na wschód będzie zatrzaśnięciem drzwi do negocjacji z Moskwą, a sam Berlin mocno straci w oczach dyplomacji rosyjskiej, która przecież wciąż liczy na niemiecką.

Brössler wyraził więc to, co nie może (lub na razie nie chce) wprost powiedzieć niemiecki rząd, czyli: stanowcze weto wobec polskich żądań! Jest w tym pewna bardzo zimna kalkulacja. Otóż prezydent Duda ma duże poparcie społeczne wśród Polaków, ale jest zadrą dla tzw. „elit” nadwiślańskich. Niemcy wrzucając na polskie boisko piłkę pod nazwą: „prezydent Duda chce skłócić sojuszników” liczą na rozpętanie u nas dobrze znanego nam piekiełka.

Na razie artykuł Brösslera jest tylko cytowany. Ale tylko patrzeć jak zacznie się dyskusja, której celem będzie… atakowanie Andrzeja Dudy, a nie polityki niemieckiej wymierzonej w polskie interesy.

Mówiąc w skrócie: Brössler, a za nim Auswärtiges Amt (ministerstwo spraw zagranicznych), liczy na proniemieckie lobby i polskojęzyczne niemieckie media, które w około 60 procentach zdominowały polski rynek, a w sferze lokalnej w ponad 90 procentach. Jednak największą nadzieję na wywarcie presji na nowym prezydencie niemieckie władze pokładają w partii rządzącej od ośmiu lat, a która nigdy nie sprzeniewierzyła się niemieckim interesom, a wręcz przeciwnie, w wielu aspektach podporządkowała polskie interesy Berlinowi.

Ale oto nieoczekiwanie (ciekawe dla kogo bardziej: dla naszych „partnerów” w Berlinie, czy dla Polaków przyzwyczajonych do tego, że politycy Platformy pójdą na każdy kompromis z każdym, aby tylko „dowalić PiS”) minister obrony narodowej zaapelował dziś na Twitterze, aby:

nie dać się rozgrywać niemieckiej gazecie.

Twitter.com
Twitter.com

Aż chce się powiedzieć: Jest światełko w tunelu. Oby tak dalej, bo interesy Rzeczypospolite są wieczne i najważniejsze.

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych