Ewa Kopacz sama wypije gorzki kielich porażki? Politolodzy krytykują Platformę: PO to partia chaotyczna

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Ewa Kopacz dokonując zmian na listach wyborczych PO podkreśliła własne przywództwo, ale też wzięła na siebie odpowiedzialność za wynik wyborczy – uważa dr hab. Ewa Marciniak. Zmiany powodują jednak, że PO prezentuje się jako partia chaotyczna – mówi dr Reginia-Zacharski.

Jeśli analizujemy pozycję pani premier to rzeczywiście podkreśliła własne przywództwo, rolę i zdecydowanie, ale za tym kryje się również odpowiedzialność za wynik. Jeśli uznać, że to (układ list–PAP) jest jej autorskim pomysłem, to również konsekwencje spadną na barki Ewy Kopacz

— powiedziała politolog Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Ewa Marciniak.

Politolog z Uniwersytetu Łódzkiego dr Jacek Reginia-Zacharski podkreśla, że ostatnie „tarcia” w PO były próbą sił między „centralą a baronami czy strukturami regionalnymi”.

Centrala utrzymała swój stan posiadania

— podkreśla Reginia-Zacharski.

Dr Marciniak zwraca uwagę, że jeśli wynik PO w wyborach będzie zły, to do gry o przywództwo w partii włączą się też inni politycy PO.

Jednocześnie jej zdaniem, zmiany na listach wyborczych były niezbędne, „aby nie tracić na wizerunku partii, która reprezentuje umiarkowany elektorat, elektorat środka”.

Zmiany były konieczne, bo część polityków, którzy byli na jedynkach, było uwikłanych w afery, byli to politycy skompromitowani. PO, aby pokazać, że jest partią odpowiedzialną, musiała dokonać takiego ruchu

— oceniła dr Ewa Marciniak.

Bardzo często z ust polityków PO słyszy się – może niewypowiedziane wprost – ale przekonanie, że jest już to partia przegrana. Te działania uprawniają do wniosku, że w dalszym ciągu jest to partia, która chce uzyskać dobry wynik. Kompromitującym wynikiem byłby spadek poniżej 20 proc.

— dodała politolog.

Jednak zdaniem politologa z Uniwersytetu Łódzkiego, dokonywanymi zmianami PO nie buduje u swoich wyborców poczucia stabilności oferty.

Powstało wrażenie ruchów rozpaczliwych, dopychania się do jedynek. Zapewniania sobie miękkich lądowań. Przykładem jest sprawa z były ministrem sportu Andrzejem Biernatem, która wygląda też dwuznacznie, bo w ciągu kilku dni zmienił on kilka razy zdanie. W polityce PO na pewno nie ubywa chaosu. Dla większości wyborców nie do końca jest jasne o co chodzi w przepychankach na listach. Wrażenie jest takie, że są w tej partii ruchy nieracjonalne i potężne tarcia

— opisał Reginia-Zacharski.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych