Gowin krytycznie o orędziu prezydenta Komorowskiego: Zdawkowość, błahość, tam nie było żadnej myśli, którą warto byłoby zapamiętać

Jarosław Gowin źle ocenia ostatnie orędzie Bronisława Komorowskiego.

Zaskoczyła mnie bylejakość tego wystąpienia. Przykro mi, że muszę to tak nazwać, ale chyba wszyscy, nawet zagorzali zwolennicy Bronisława Komorowskiego musieli być tym orędziem rozczarowani. Zdawkowość, błahość, tam nie było żadnej myśli, którą warto byłoby zapamiętać. Pan prezydent podziękował tylko swoim wyborcom, nie podziękował całemu narodowi. Nie znalazł też ani słowa, by wspomnieć o swoim następcy, by życzyć mu powodzenia

— mówił lider Polski Razem w TVP Info.

Dodał, że „to nie było najbardziej udane z wystąpień Bronisława Komorowskiego”.

Pytany o słowa dotyczące potrzeby dialogu Jarosław Gowin wskazał, że prezydentem dialogu będzie Andrzej Duda.

Zgadzam się z Bronisławem Komorowskim, że dialog w Polsce jest potrzebny. Właśnie takim prezydentem będzie Andrzej Duda. On już w kampanii pokazał to. On w kampanii wskazał, że rolą prezydenta będzie odbudowa wspólnoty

— mówił.

Na pytanie dziennikarza, czy Andrzej Duda powinien publikować list w „Gazecie Polskiej” Gowin wyjaśniał:

To, gdzie publikuje swój list, to kwestia jego długu wdzięczności wobec poszczególnych środowisk. Od jutra Andrzej Duda będzie Prezydentem RP, jestem przekonany, że będzie prezydentem wszystkich Polaków.

Jarosław Gowin uznał również, że Andrzej Duda powinien jeździć po kraju, a jego prezydentura musi być aktywna.

Prezydent powinien jeździć po kraju, zagranicę. To miała być i będzie prezydentura aktywna. Andrzej Duda obiecał, że odwiedzi wszystkie powiaty, zostało mu ponad 100 do odwiedzenia. Poza tym prezydent nie powinien się zamykać w ścianach Belwederu, czy Pałacu Prezydenckiego. Jeśli oczekujemy, że to będzie prezydentura dialogu, to w jaki sposób Andrzej Duda ma prowadzić dialog, jeśli nie bezpośrednio rozmawiając z Polakami?

— pytał Gowin.

Odnosząc się do sugestii, że podróż prezydenta Dudy wygląda jak włączenie się w kampanię PiS-u Gowin wskazał jednoznacznie:

Andrzej Duda nie będzie prezydentem partyjnym, ale nie wyrzeknie się swoich korzeni, czy swoich przekonań.

KL