III RP w pełnej krasie... Gowin i Steinhoff o groźnej prywatyzacji, dziennikarz Hajdarowicza: „Panie Steinhoff, czy to prawda, że ma Pan konto w Szwajcarii?”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Rafał Guz;wSieci
Fot. PAP/Rafał Guz;wSieci

O patologii III RP i mediach napisano i powiedziano już wiele. Jednak gdy można przyłapać na gorącym uczynku medialnego funkcjonariusza, warto znów wrócić do tematu. W Sejmie kończyła się właśnie konferencja Jarosława Gowina i Janusza Steinhoffa, gdy „dziennikarz” „Uważam Rze” pokazał dobitnie jak działa III RP.

Lider Polski Razem i były wicepremier alarmowali w sprawie niebezpiecznej sprzedaży PKP Energetyka, wskazując, że procedura w tej sprawie jest niejasna, nieczytelna, a sprzedaż dotyczy monopolisty, spółki mającej strategiczne znaczenie, nad którą państwo powinno mieć zwierzchnictwo. W grę wchodzi również bezpieczeństwo narodowe.

CZYTAJ TAKŻE: Gowin o sprzedaży PKP Energetyka: Chciałbym wiedzieć, jakie działania w tej sprawie podjęła ABW czy CBA! NASZ WYWIAD

Gdy Gowin i Steinhoff kończyli konferencję i zaczęli wychodzić z sali okazało się, że jeszcze jedno pytanie zadać chce Grzegorz Jakubowski, który przedstawił się jako dziennikarz „Uważam Rze”, przejętego brutalnie przez Grzegorza Hajdarowicza pism. Pytania Jakubowskiego wprowadzić mogły w osłupienie.

Jakubowski zaczął od pytania do Jarosława Gowina, sugerując, że interesuje się PKP Energetyka, bowiem „gra pod publiczkę”, potem sugerował, że Gowinowi nie podoba się fakt, że spółkę kolejową kupił amerykański kapitał. Pytał, czy ma coś przeciwko Amerykanom.

Jednak najciekawsze pytania „dziennikarz” zostawił dla Janusza Steinhoffa.

Chciałbym, żeby Pan skomentował fakt, że w odpowiedzi, jaka wpłynęła do Ministerstwa Sprawiedliwości z prokuratury generalnej Szwajcarii Pana nazwisko pada wśród osób, obywateli Polski mających konto w Szwajcarii. Chciałbym, żeby Pan wytłumaczył fakt, że w śledztwie prowadzonym przez międzynarodowe konsorcjum dziennikarzy śledczych w sprawie tajnych kont w bankach szwajcarskich wśród europejskich polityków pojawia się pańskie nazwisko. I chciałem, żeby Pan skomentował fakt, żeby Pan wyjaśnił, czy środki w koncie szwajcarskim deponował Pan osobiście, czy za pośrednictwem Petera Vogla

— mówił Jakubowski.

W reakcji na jego pytania Steinhoff wskazał, że dziennikarz insynuuje, a on żadnych kont w Szwajcarii nie ma.

W 2007 roku wpłynęło pismo z prokuratury generalnej Szwajcarii do Ministerstwa Sprawiedliwości, że jest Pan wśród osób, które mają takie konto

— tłumaczył Jakubowski, pytany skąd pomysł, że Steinhoff ma jakieś zagraniczne konta.

Na dementi Steinhoffa Jakubowski zareagował szybką zmianą tematu, jakby elektryzujący i sensacyjny wątek działalności byłego ważnego polityka nigdy go nie interesował. Cała sytuacja wyglądała niemal jak prowokacja i pokazywała jasno, że „dziennikarza” żadne konta byłego wicepremiera  de facto nie interesują.

Informacje dotyczące Janusza Steinhoffa nie są nowe. Być może rzeczywiście Janusz Steinhoff ma konta w Szwajcarii, a z racji powagi tej sytuacji dla państwa polskiego być może powinien odpowiedzieć na szereg pytań w tej sprawie – nie jest człowiekiem wyjętym spod krytyki, osądu i dociekań opinii publicznej. Jednak sytuacja, jaka miała miejsce na konferencji poświęconej PKP Energetyka, wyglądała więcej niż znamiennie. Występ „dziennikarza” wyglądał jak typowa prowokacja i próba usadzenia polityka nagłaśniającego ważne społecznie wydarzenia. Nagle wyciągnięto temat, który dla bieżącej sytuacji nie miał większego znaczenia.

Jakubowski pokazał się, jak obrońca interesów firmy, która kupiła PKP Energetyka i jawnie pogrywa z polską opinią publiczną, publikując w prasie materiały na temat skandalicznej prywatyzacji strategicznej dla Polski spółki. Jakubowski próbował zepchnąć konferencję na zupełnie poboczne tory albo przekazać Steinhoffowi jakiś sygnał. Jeśli w pogłoskach dotyczących kont Steinhoffa jest coś z prawdy, zachowanie dziennikarza „Uważam Rze” wyglądało, jak przypomnienie, że coś na jego jest, a jego aktywność publiczna może się dla niego przykro skończyć.

Bez względu na to, gdzie konto ma Janusz Steinhoff, czy prowadzi interesy z Voglem, Grzegorz Jakubowski i jego „wrzutka” pokazują, jak dalece zepsute jest polskie państwo i media. Okazuje się, że jeden z byłych ważnych polityków może być obciążony podejrzanymi kontaktami finansowymi, a prawdy używa się wobec niego jako straszaka i szantażuje się go, gdy ten zajmuje się tematami dla establishmentu niewygodnymi. III RP w soczewce…

KONFERENCJĘ MOŻNA OBEJRZEĆ NA STRONACH SEJMOWYCH

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych