Polska polityka może być inna, a politycy pokroju Bronisława Komorowskiego, Ewy Kopacz czy Janusza Palikota powinni udać się tam, gdzie ich miejsca
— mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Joachim Brudziński.
wPolityce.pl: Jak odebrał Pan postawę władz Warszawy wobec prezydenta Dudy podczas uroczystości z okazji 71. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego?
Joachim Brudziński (PiS): Podchodzę ze spokojem, bo mamy do czynienia z małostkowością i małością władz stolicy, jak i frustracją ustępującego prezydenta. Z olbrzymim trudem i wręcz nadludzkim wysiłkiem ukrywane rozżalenie z powodu przegranej powoduje tego typu postawy i gesty. Andrzej Duda i ci, którzy dostrzegają tę żałosną postawę władz stolicy i ustępującego prezydenta, jak sądzę w wymiarze emocjonalnym sobie z tym poradzą. „Dłużej klasztora, niż przeora”… Po doświadczeniach związanych ze sposobem traktowania śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez polityków PO, później z tym wszystkim, co działo się po tragedii smoleńskiej, z tą małostkowością związaną z brakiem uhonorowania byłego prezydenta stolicy, prezydenta RP, nie mam żadnych złudzeń, że ta postawa będzie przejawiała się w taki sposób. To tak naprawdę uwłacza ludziom, którzy przyjmują tę postawę w przededniu Powstania Warszawskiego. Okazuje się, że uroczystości, których celem powinno być uhonorowanie bohaterstwa mieszkańców stolicy i powstańców warszawskich podporządkują się jakimś złośliwościom i doraźnym gierkom. Towarzyszy mi stan zażenowania i wstydu, że na czele mojej stolicy i w osobie mojego prezydenta mamy do czynienia z ludźmi wyjątkowej, żałosnej małostkowości.
Czego spodziewa się pan po ostatnich miesiącach rządów Ewy Kopacz?
To środowisko polityczne, które z bardzo niedobrego napięcia i rywalizacji doprowadziło do największej tragedii, jaka miała miejsce po ‘45 roku. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że ten styl uprawiania polityki, ten spór, ta wojna, która została wytoczona prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, doprowadziła do tej tragedii, jaka miała miejsce 10 kwiernia 2010 r. Z tego sporu, z tego napięcia PO uczyniły maczugę, którą próbuje utrzymać się u władzy. Jak widać, nie wyciągnięto żadnych wniosków. Jeżeli te postawy i te gesty wobec prezydenta elekta miałaby zostać utrzymane, to znaczy że PO nie wyciągnęła żadnych wniosków. Mam nadzieję, że Polacy tego stylu uprawiania polityki i tego prostego, żeby nie powiedzieć prostackiego, sposobu antagonizowania i dzielenia Polaków, wywoływania awantur, już nie kupią. To styl, który uosabia obściskujący się z Bronisławem Komorowskim Andrzej Hadacz, który posłużył PO do wywoływania złych emocji i prowokowania. Jeśli dziś słyszymy czołowych polityków Platformy, którzy atakują sfrustrowanych ludzi wyrażających swoją dezaprobatą w czasie podróży Ewy Kopacz nazywając ich „sektą smoleńską”, to widzimy, jak ta prostacka narracja obowiązuje.
Czego oczekują politycy Platformy?
Przedstawiciele PO liczą na to, że znów uda się wywołać awantury, że ten sposób zarządzania emocjami społecznymi, jaki PO - przy znacznym współudziale Bronisława Komorowskiego i jego serdecznego przyjaciela od wspólnych polowań Janusza Palikota – udało się wywołać na Krakowskim Przedmieściu znów przyniesie skutek. Jestem przekonany, że Polacy ten styl uprawiania polityki jednoznacznie odrzucają, czego dowodem są wyniki wyborów. Prezydentura, którą proponuje Andrzej Duda – prezydentura, spokoju, rozwagi i zgody narodowej zwycięży. To najlepszy dowód na to, że nie tylko prezydent elekt, ale obóz polityczny stojący za prezydentem elektem w tę narrację i wojenki, które próbują wywołać doradcy wizerunkowi PO, się nie wpisuje. Na pewno nie damy się w to wpisać. Apeluję też do czytelników wPolityce.pl, aby wyciągali z tego wnioski i nie dali się prowokować. Nie można dać się manipulować tym, którzy wiedzą, że wrzucenie tego czy innego tematu ważnego dla wielu Polaków, wielu patriotów, zwolenników prezydentów Andrzeja Dudy czy Zjednoczonej Prawicy jest czymś, co instrumentalnie jest wykorzystywane przez tamtą stronę. Zachowujmy spokój. Róbmy to, co w czasie kampanii wyborczej Andrzeja Dudy - przekonujmy Polaków, że Polska może być inna, że polska polityka może być inna, a politycy pokroju Bronisława Komorowskiego, Ewy Kopacz czy Janusza Palikota powinni udać się tam, gdzie ich miejsca. W przypadku Bronisława Komorowskiego – na polityczną emeryturę, a w przypadku innych polityków do opozycji, która mimo tego że będzie krzykliwa i kłótliwa, nie będzie w stanie zatrzymać zmian ustrojowych, gospodarczych i moralnych, które są w Polsce potrzebne. Polska polityka musi ulec zmianie. Ludzie sprawujący obecnie władzę muszą pójść tam, gdzie ich miejsce – do ław opozycji.
Rozmawiał Stanisław Żaryn.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/261175-brudzinski-mamy-do-czynienia-z-malostkowoscia-i-maloscia-wladz-stolicy-jak-i-frustracja-ustepujacego-prezydenta-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.