Sprawa nie jest zakończona. Nic dobrego z tego nie wynika, jest jednie odroczenie w czasie. Lepiej byłoby dla nas, gdyby sprawa była merytorycznie doprowadzona do końca i żeby wszyscy wiedzieli, że sprawa SKOK-ów jest zakończona
— mówi portalowi wPolityce.pl mec. Roman Nowosielski, wybitny trójmiejski prawnik, reprezentujący Bronisława Komorowskiego w Trybunale Konstytucyjnym.
wPolityce.pl: Panie mecenasie, Trybunał Konstytucyjny wskazał, że nadzór KNF nad małymi kasami sektora SKOK jest niezgodny z konstytucją. Reszta przepisów, poza odrzuconymi, jest – zdaniem Trybunału – zgodna z konstytucją. Co to oznacza?
Mec. Roman Nowosielski: Nie ma pojęcia „Kasa mała”. Czy to mało ludzi, czy mało pieniędzy, czy mały zasięg terytorialny. Nie ma po prostu takiego pojęcia prawnego. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny uzależnił inne traktowanie „Kas małych” w zakresie nadzoru niż „Kas dużych” – w domyśle. Oczywiście, Kasy są różne i to nie jest błąd, że chce się dostrzec tę różnicę i jakoś inaczej ten nadzór ustanowić, ale trzeba użyć takich ocen prawnych, które są wykonalne. Tu zaś mamy próbę rozróżnienia w oparciu o pojęcia, które nie istnieją. W tej części ten wyrok jest niewykonalny. Po prostu nie da się go wykonać.
Czyli co faktycznie dla sektora SKOK oznacza dystynkcja zaproponowana przez Trybunał?
Nic nie oznacza. Nic się nie zmieni dla żadnej z kas. Ani dla tzw. „dużych” ani „małych”. W sytuacji prawnej SKOK-ów ten wyrok niczego nie zmienia.
A jak należy rozumieć fakt odrzucenia niemal 90% wniosków przez Trybunał Konstytucyjny z powodów formalnych? Z czego to może wynikać, z niedbalstwa i faktycznego złego ich przygotowania, czy są inne powody?
Proszę posłuchać zdań odrębnych trójki sędziów. Oni wyłożyli to w sposób perfekcyjny. To są osoby, które podejmowały decyzję i one się nie zgodziły z tym odrzuceniem. Te osoby mówią, że nie ma przesłanek do odrzucenia tych wniosków i mówią dlaczego ich nie ma.
Panie mecenasie, o odrębnym zdaniu trójki sędziów z pewnością nikt jutro już nie będzie pamiętał. Ogólny wynik Trybunału był istotny i to on poszedł w świt jako główny przekaz medialny. Proszę powiedzieć, czy Pan podziela zdanie trójki sędziów, którzy nie zgodzili się z taką decyzją Trybunału?
Trójka sędziów próbowała przedstawić argumenty za tym, że należało tę sprawę rozpatrzyć do końca. W moim przekonaniu należało właśnie tak postąpić i rozpatrzyć tę sprawę do końca. Oczywiście bez względu na treść orzeczenia, bo ta może być różna. Jeśli były błędy i braki formalne – bo mogły być, nie chcę tego kwestionować, to ocena niektórych sędziów Trybunału – to trzeba było w trakcie posiedzenia dopytywać. To robiła trójka sędziów, którzy właśnie dopytywali o to, jak my to widzimy. Dopytywali wnioskodawców i nas, pełnomocników. Można było przedmiot kontroli doprecyzować.
Obrady trwały trzy dni i wydawało się, że był na to czas.
Otóż to. Po drugie, umorzenie postępowania to w istocie bomba zegarowa. To nie jest orzeczenie kończące sprawę. Nie ma tak zwanego res iudicata. Za chwilę może ktoś ponowić ten wniosek w oparciu o argumenty, które znalazły się w zdaniach odrębnych trójki sędziów i nie będzie wówczas przesłanki, żeby postępowanie umarzać. To oznacza, że sprawa nie jest zakończona. Nic dobrego z tego nie wynika, jest jednie odroczenie w czasie. Lepiej byłoby dla nas, gdyby sprawa była merytorycznie doprowadzona do końca i żeby wszyscy wiedzieli, że sprawa SKOK-ów jest zakończona. Wówczas wszyscy wiedzieliby, jak do niej podejść.
Na tę chwilę tej wiedzy nie mamy?
Nie mamy, bo nawet jeśli jakieś formalne uchybienia mogły mieć miejsce to, jak podkreślali sędziowie, którzy zgłosili glos odrębny, te uchybienia były usuwalne. No i teraz ci, których wnioski zostały umorzone ponowią je, tylko lepiej je przygotują. I Trybunał będzie musiał się nimi zająć, tylko po jakimś czasie, bo kolejka spraw w Trybunale jest niestety znaczna. Efekt jest taki, że rozstrzygnięcie będzie, ale będzie później, w innej sytuacji.
Czyli nie wyklucza mecenas tego, że sprawa SKOK-ów wróci do Trybunału?
Jeśli będzie chęć ostatecznego rozwiązania tych kwestii, to słysząc argumenty, które wspierają tę chęć, płynące od trzech sędziów konstytucyjnych, w tym dwoje w randze profesorów prawa, wybitnych profesorów prawa, wnioskodawcy są zachęceni, żeby z takimi wnioskami wystąpić ponownie.
Mamy tu m. in. do czynienia z sytuacją, w której prezydent skarżąc trzy przepisy stanął kategorycznie po stronie obywateli. A teraz usłyszeliśmy od Trybunału, że preferuje się interes banku, który przejmuje Kasy, bądź części praw należące do tej Kasy, a nie obywateli.
Tu zbliżamy się do kwestii nadzoru, którą Pan podnosił mówiąc „KNF może zrobić, co chce i nikt nie ponosi za to odpowiedzialności”.
No właśnie tak, bo jeśli – proszę zauważyć – sądy administracyjne nie mogą stwierdzić wydania decyzji z rażącym naruszeniem prawa, choćby ono miało miejsce, to w ten sposób w systemie prawa pozostaje decyzja, która rażąco narusza prawo, a to jest absolutnie sprzeczne z artykułem 2. konstytucji, który określa RP jako demokratyczne państwo prawne. Nie można w takim państwie tolerować sytuacji w której akceptuje się z mocy prawa istnienie decyzji rażąco naruszających system prawa. Wyjątkiem jest jedna sytuacja, art. 156 par. 2 KPA.
Tu jednak nie mamy do czynienia z taką sytuacją, jak opisana w przywołanym artykule.
Nie. Tu mamy do czynienia z innym problemem. Jeżeli TK musi w ciągu dwóch miesięcy rozpatrzyć zarzuty prezydenta wobec budżetu, to co stoi na przeszkodzie, żeby sąd administracyjny musiał rozpatrzyć sprawę w ciągu dwóch miesięcy? Tych spraw, jak słyszymy jest mało. Jest około 41 SKOK-ów z problemami, czyli teoretycznie jest 41 spraw. Czy to jest tak wielki problem dla sądów administracyjnych?
No dobrze, a z czego Pana zdaniem wynika tempo, które z kolei narzucił sobie Trybunał Konstytucyjny?
Nie wiem, proszę próbować wyciągnąć wnioski z treści uzasadnienia Trybunału.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sprawa nie jest zakończona. Nic dobrego z tego nie wynika, jest jednie odroczenie w czasie. Lepiej byłoby dla nas, gdyby sprawa była merytorycznie doprowadzona do końca i żeby wszyscy wiedzieli, że sprawa SKOK-ów jest zakończona
— mówi portalowi wPolityce.pl mec. Roman Nowosielski, wybitny trójmiejski prawnik, reprezentujący Bronisława Komorowskiego w Trybunale Konstytucyjnym.
wPolityce.pl: Panie mecenasie, Trybunał Konstytucyjny wskazał, że nadzór KNF nad małymi kasami sektora SKOK jest niezgodny z konstytucją. Reszta przepisów, poza odrzuconymi, jest – zdaniem Trybunału – zgodna z konstytucją. Co to oznacza?
Mec. Roman Nowosielski: Nie ma pojęcia „Kasa mała”. Czy to mało ludzi, czy mało pieniędzy, czy mały zasięg terytorialny. Nie ma po prostu takiego pojęcia prawnego. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny uzależnił inne traktowanie „Kas małych” w zakresie nadzoru niż „Kas dużych” – w domyśle. Oczywiście, Kasy są różne i to nie jest błąd, że chce się dostrzec tę różnicę i jakoś inaczej ten nadzór ustanowić, ale trzeba użyć takich ocen prawnych, które są wykonalne. Tu zaś mamy próbę rozróżnienia w oparciu o pojęcia, które nie istnieją. W tej części ten wyrok jest niewykonalny. Po prostu nie da się go wykonać.
Czyli co faktycznie dla sektora SKOK oznacza dystynkcja zaproponowana przez Trybunał?
Nic nie oznacza. Nic się nie zmieni dla żadnej z kas. Ani dla tzw. „dużych” ani „małych”. W sytuacji prawnej SKOK-ów ten wyrok niczego nie zmienia.
A jak należy rozumieć fakt odrzucenia niemal 90% wniosków przez Trybunał Konstytucyjny z powodów formalnych? Z czego to może wynikać, z niedbalstwa i faktycznego złego ich przygotowania, czy są inne powody?
Proszę posłuchać zdań odrębnych trójki sędziów. Oni wyłożyli to w sposób perfekcyjny. To są osoby, które podejmowały decyzję i one się nie zgodziły z tym odrzuceniem. Te osoby mówią, że nie ma przesłanek do odrzucenia tych wniosków i mówią dlaczego ich nie ma.
Panie mecenasie, o odrębnym zdaniu trójki sędziów z pewnością nikt jutro już nie będzie pamiętał. Ogólny wynik Trybunału był istotny i to on poszedł w świt jako główny przekaz medialny. Proszę powiedzieć, czy Pan podziela zdanie trójki sędziów, którzy nie zgodzili się z taką decyzją Trybunału?
Trójka sędziów próbowała przedstawić argumenty za tym, że należało tę sprawę rozpatrzyć do końca. W moim przekonaniu należało właśnie tak postąpić i rozpatrzyć tę sprawę do końca. Oczywiście bez względu na treść orzeczenia, bo ta może być różna. Jeśli były błędy i braki formalne – bo mogły być, nie chcę tego kwestionować, to ocena niektórych sędziów Trybunału – to trzeba było w trakcie posiedzenia dopytywać. To robiła trójka sędziów, którzy właśnie dopytywali o to, jak my to widzimy. Dopytywali wnioskodawców i nas, pełnomocników. Można było przedmiot kontroli doprecyzować.
Obrady trwały trzy dni i wydawało się, że był na to czas.
Otóż to. Po drugie, umorzenie postępowania to w istocie bomba zegarowa. To nie jest orzeczenie kończące sprawę. Nie ma tak zwanego res iudicata. Za chwilę może ktoś ponowić ten wniosek w oparciu o argumenty, które znalazły się w zdaniach odrębnych trójki sędziów i nie będzie wówczas przesłanki, żeby postępowanie umarzać. To oznacza, że sprawa nie jest zakończona. Nic dobrego z tego nie wynika, jest jednie odroczenie w czasie. Lepiej byłoby dla nas, gdyby sprawa była merytorycznie doprowadzona do końca i żeby wszyscy wiedzieli, że sprawa SKOK-ów jest zakończona. Wówczas wszyscy wiedzieliby, jak do niej podejść.
Na tę chwilę tej wiedzy nie mamy?
Nie mamy, bo nawet jeśli jakieś formalne uchybienia mogły mieć miejsce to, jak podkreślali sędziowie, którzy zgłosili glos odrębny, te uchybienia były usuwalne. No i teraz ci, których wnioski zostały umorzone ponowią je, tylko lepiej je przygotują. I Trybunał będzie musiał się nimi zająć, tylko po jakimś czasie, bo kolejka spraw w Trybunale jest niestety znaczna. Efekt jest taki, że rozstrzygnięcie będzie, ale będzie później, w innej sytuacji.
Czyli nie wyklucza mecenas tego, że sprawa SKOK-ów wróci do Trybunału?
Jeśli będzie chęć ostatecznego rozwiązania tych kwestii, to słysząc argumenty, które wspierają tę chęć, płynące od trzech sędziów konstytucyjnych, w tym dwoje w randze profesorów prawa, wybitnych profesorów prawa, wnioskodawcy są zachęceni, żeby z takimi wnioskami wystąpić ponownie.
Mamy tu m. in. do czynienia z sytuacją, w której prezydent skarżąc trzy przepisy stanął kategorycznie po stronie obywateli. A teraz usłyszeliśmy od Trybunału, że preferuje się interes banku, który przejmuje Kasy, bądź części praw należące do tej Kasy, a nie obywateli.
Tu zbliżamy się do kwestii nadzoru, którą Pan podnosił mówiąc „KNF może zrobić, co chce i nikt nie ponosi za to odpowiedzialności”.
No właśnie tak, bo jeśli – proszę zauważyć – sądy administracyjne nie mogą stwierdzić wydania decyzji z rażącym naruszeniem prawa, choćby ono miało miejsce, to w ten sposób w systemie prawa pozostaje decyzja, która rażąco narusza prawo, a to jest absolutnie sprzeczne z artykułem 2. konstytucji, który określa RP jako demokratyczne państwo prawne. Nie można w takim państwie tolerować sytuacji w której akceptuje się z mocy prawa istnienie decyzji rażąco naruszających system prawa. Wyjątkiem jest jedna sytuacja, art. 156 par. 2 KPA.
Tu jednak nie mamy do czynienia z taką sytuacją, jak opisana w przywołanym artykule.
Nie. Tu mamy do czynienia z innym problemem. Jeżeli TK musi w ciągu dwóch miesięcy rozpatrzyć zarzuty prezydenta wobec budżetu, to co stoi na przeszkodzie, żeby sąd administracyjny musiał rozpatrzyć sprawę w ciągu dwóch miesięcy? Tych spraw, jak słyszymy jest mało. Jest około 41 SKOK-ów z problemami, czyli teoretycznie jest 41 spraw. Czy to jest tak wielki problem dla sądów administracyjnych?
No dobrze, a z czego Pana zdaniem wynika tempo, które z kolei narzucił sobie Trybunał Konstytucyjny?
Nie wiem, proszę próbować wyciągnąć wnioski z treści uzasadnienia Trybunału.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/261047-pelnomocnik-bronislawa-komorowskiego-uslyszelismy-od-trybunalu-ze-preferuje-sie-interes-banku-nie-obywateli-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.