Ekspert sprzeciwił się też nazywaniu zeszłorocznych zmian w systemie emerytalnym „reformą”.
Rzekoma reforma OFE z zeszłego roku nie była reformą, bo to implikowałoby jakąś zmianę na lepsze, tylko przeksięgowaniem długookresowych zobowiązań wobec emerytów z jednego miejsca w drugie i nic ponad to. Po prostu minister finansów ułatwił sobie w ten sposób życie. Moim zdaniem to było daleko idące nieporozumienie. Poprzednia proporcja podziału składki w powszechnym systemie emerytalnym pozwalała na dywersyfikację ryzyka w tym systemie, co było korzystne dla przyszłych emerytów. Dywersyfikacja służy lepszemu zarządzaniu ryzykiem, bo dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy lepsze emerytury da ZUS czy fundusze
— ocenił Góra.
Według ekonomisty choć zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu jest niewątpliwie plusem dla finansów publicznych, to nastąpiło ono wskutek „triku księgowego”, a same zobowiązania wcale nie zmalały.
Zmniejszyliśmy tylko uciążliwość ich bieżącego obsługiwania, bo tańsze jest rolowanie polskiego długu, ponieważ rynki finansowe jeszcze nie w pełni wyceniają skutki tego triku. Łatwiej więc będzie dalej zadłużać Polaków, co na dłuższą metę jest groźne, bo to my będziemy musieli potem ten większy dług zwracać
— przekonywał ekspert.
Góra uważa, że zamieszane wokół OFE odwróciło również uwagę od znacznie ważniejszej dyskusji o zróżnicowaniu w powszechnym systemie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Wiek emerytalny mężczyzn i kobiet za wiele lat wyrówna się. Ten proces należałoby przyspieszyć. Niestety zamiast tego powraca pomysł trwale niższego wieku emerytalnego kobiet. To rozwiązanie jest wyjątkowo niekorzystne dla kobiet. Po części odpowiada ono za trudniejszą sytuację kobiet na rynku pracy, a w szczególności za średnio wyraźnie niższe płace kobiet
— zauważył.
Jak mówił, choć system emerytalny będzie działał bez względu na wiek przechodzenia na emeryturę, to wiek ten – z powodów społecznych – powinien być raczej wyższy niż niższy.
Odniósł się też do zapowiedzi obniżenia minimalnego wieku emerytalnego:
Wyższy wiek emerytalny ma chronić nas przed niskimi emeryturami.
Ważne jest też rozróżnienie pomiędzy wiekiem, w jakim przechodzi się na emeryturę, jak to było dawniej, a wiekiem minimalnym, od którego można przejść na emeryturę. Nie każdy musi się na to decydować
— powiedział. Jego zdaniem chodzi o to, by pracować jeszcze po sześćdziesiątce po to, by mieć wyższą i dającą możliwość utrzymania się emeryturę, gdy osiągnie się wiek prawdziwej starości (80+).
Środki, które zgromadzimy na starość przełożą się na wyższe miesięczne wypłaty, jeśli zaczniemy z nich korzystać później. Inaczej ta sama suma rozłożona na bardzo długi czas, okaże się mała. Mówienie ludziom, że mogą przejść na emeryturę wcześniej, jest wpychaniem ich w pułapkę. Według prognoz za kilkadziesiąt lat na jednego emeryta przypadać będzie tylko jeden pracujący, a nie jak dzisiaj trzech. Opóźnienie przechodzenia na emeryturę jest jedynym w pełni skutecznym sposobem zwiększenia wysokości świadczenia. Dlatego niewątpliwie będziemy pracować dłużej. Rzecz w tym by się do tego z wyprzedzeniem przygotować. Według prognoz za kilkadziesiąt lat na jednego emeryta przypadać będzie tylko jeden pracujący, a nie jak dzisiaj trzech
— tłumaczył.
AM/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ekspert sprzeciwił się też nazywaniu zeszłorocznych zmian w systemie emerytalnym „reformą”.
Rzekoma reforma OFE z zeszłego roku nie była reformą, bo to implikowałoby jakąś zmianę na lepsze, tylko przeksięgowaniem długookresowych zobowiązań wobec emerytów z jednego miejsca w drugie i nic ponad to. Po prostu minister finansów ułatwił sobie w ten sposób życie. Moim zdaniem to było daleko idące nieporozumienie. Poprzednia proporcja podziału składki w powszechnym systemie emerytalnym pozwalała na dywersyfikację ryzyka w tym systemie, co było korzystne dla przyszłych emerytów. Dywersyfikacja służy lepszemu zarządzaniu ryzykiem, bo dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy lepsze emerytury da ZUS czy fundusze
— ocenił Góra.
Według ekonomisty choć zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu jest niewątpliwie plusem dla finansów publicznych, to nastąpiło ono wskutek „triku księgowego”, a same zobowiązania wcale nie zmalały.
Zmniejszyliśmy tylko uciążliwość ich bieżącego obsługiwania, bo tańsze jest rolowanie polskiego długu, ponieważ rynki finansowe jeszcze nie w pełni wyceniają skutki tego triku. Łatwiej więc będzie dalej zadłużać Polaków, co na dłuższą metę jest groźne, bo to my będziemy musieli potem ten większy dług zwracać
— przekonywał ekspert.
Góra uważa, że zamieszane wokół OFE odwróciło również uwagę od znacznie ważniejszej dyskusji o zróżnicowaniu w powszechnym systemie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Wiek emerytalny mężczyzn i kobiet za wiele lat wyrówna się. Ten proces należałoby przyspieszyć. Niestety zamiast tego powraca pomysł trwale niższego wieku emerytalnego kobiet. To rozwiązanie jest wyjątkowo niekorzystne dla kobiet. Po części odpowiada ono za trudniejszą sytuację kobiet na rynku pracy, a w szczególności za średnio wyraźnie niższe płace kobiet
— zauważył.
Jak mówił, choć system emerytalny będzie działał bez względu na wiek przechodzenia na emeryturę, to wiek ten – z powodów społecznych – powinien być raczej wyższy niż niższy.
Odniósł się też do zapowiedzi obniżenia minimalnego wieku emerytalnego:
Wyższy wiek emerytalny ma chronić nas przed niskimi emeryturami.
Ważne jest też rozróżnienie pomiędzy wiekiem, w jakim przechodzi się na emeryturę, jak to było dawniej, a wiekiem minimalnym, od którego można przejść na emeryturę. Nie każdy musi się na to decydować
— powiedział. Jego zdaniem chodzi o to, by pracować jeszcze po sześćdziesiątce po to, by mieć wyższą i dającą możliwość utrzymania się emeryturę, gdy osiągnie się wiek prawdziwej starości (80+).
Środki, które zgromadzimy na starość przełożą się na wyższe miesięczne wypłaty, jeśli zaczniemy z nich korzystać później. Inaczej ta sama suma rozłożona na bardzo długi czas, okaże się mała. Mówienie ludziom, że mogą przejść na emeryturę wcześniej, jest wpychaniem ich w pułapkę. Według prognoz za kilkadziesiąt lat na jednego emeryta przypadać będzie tylko jeden pracujący, a nie jak dzisiaj trzech. Opóźnienie przechodzenia na emeryturę jest jedynym w pełni skutecznym sposobem zwiększenia wysokości świadczenia. Dlatego niewątpliwie będziemy pracować dłużej. Rzecz w tym by się do tego z wyprzedzeniem przygotować. Według prognoz za kilkadziesiąt lat na jednego emeryta przypadać będzie tylko jeden pracujący, a nie jak dzisiaj trzech
— tłumaczył.
AM/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/260581-prof-gora-krytykuje-dzialanie-rzadu-ws-emerytur-przesuniecie-srodkow-z-ofe-do-zus-jakiego-rzad-dokonal-w-zeszlym-roku-bylo-zniszczeniem-zaufania-do-panstwa?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.