Panie pośle, ale jednak ma wyrok…
Ten wyrok to jednak nie hańba i wstyd dla Mariusza Kamińskiego, ale dla wymiaru sprawiedliwości III RP, który takie wyroki w tej sprawie wydał. Mamy do czynienia z sytuacją, że skazany został Mariusz Kamiński za wykrycie afery gruntowej, zaś z drugiej strony zostali skazani ludzie zamieszani w aferę gruntową. To już pokazuje, że mamy do czynienia z sytuacją absurdalną. To jakby i policjanci i złodzieje w tej samej sprawie zostali skazani. Nie mam wątpliwości, że to jest akcja polityczna wymierzona w Mariusza Kamińskiego. Chodzi o to, by w jego osobie osądzić walkę z korupcją. PO pokazuje to, jako osądzenie IV RP. Tu chodzi o straszenie powrotem PiS-u do rządu. Nie widzę jednak powodu, by Mariusz Kamiński nie mógł kandydować w wyborach.
Ale wielu polityków PiS-u wskazuje, że osoby z PO nagrane przez „gang kelnerów” kandydować nie powinny
Tych sytuacji nie da się porównać. Sytuacja polityków PO jest nieporównywalnie gorsza. Na nich ciążą zarzuty u podejrzenia dotyczące nieuczciwości, czy też dotyczące spraw kulturowych. To jest zupełnie inna sytuacja.
Inna, bowiem Mariusz Kamiński ma wyrok.
Zapewne PO będzie ten fakt wykorzystywać w kampanii wyborczej, jednak my zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest inna. Nie widzimy, dlaczego Mariusz Kamiński nie miałby kandydować.
To jednak wygląda na hipokryzję. Przecież mało kto wczytuje się w szczegóły sprawy Kamińskiego. To może być błąd PiS-u
Nie boje się tego. Pokazaliśmy, że jesteśmy w tych sprawach bardzo pryncypialni. Przypominam sprawę posłów PiSu, bardzo ważnych posłów, którzy wykroczyli przeciwko pieniądzom publicznym. Media nazwały tę sprawę aferą madrycką. Ze strony PiS-u nie było w tej sprawie choćby próby obrony na siłę naszych polityków. Działania były bardzo zdecydowane. Pokazaliśmy, że my jako PiS takich działań nie akceptujemy i nie będziemy akceptować. Sprawa Mariusza Kamińskiego jest jednak sprawą zupełnie inną. To sprawa polityka, który z przyczyn politycznych, został osądzony za działania, które podejmował zgodnie z prawem. I w interesie państwa. Nie może być znaku równości między naszymi bohaterami „afery madryckiej”, bohaterami „afery podsłuchowej” i Mariuszem Kamińskim. Znaku równości tu nie ma. Nie możemy dla doraźnych celów politycznych, dla wytrącenia PO oręża przeciwko nam zamykać oczu na to, że sytuacja Mariusza Kamińskiego jest zupełnie inna.
Czy jednak nie lepsza byłaby sytuacja, w której Mariusz Kamiński najpierw oczyszcza się z zarzutów, zamyka proces dot. afery gruntowej, a dopiero potem startuje do Sejmu? To zdaje się również dla PiS-u sytuacja klarowniejsza…
W mojej ocenie taki krok byłby bardzo szkodliwy. To byłoby przyznanie racji tym, którzy Mariusza Kamińskiego oskarżyli i skazali. On został ukarany za to, że robił, co do niego należało. Działał w ramach prawa i obowiązku, które były mu przypisane jako szefowi CBA. Moim zdaniem scenariusz przez Pana nakreślony źle świadczyłby o Polsce, nie tylko o nas jako formacji politycznej. Takie działanie oznaczałoby de facto eliminację z życia publicznego osoby, która nie tylko nie zawiniła, co wręcz ma powody do dumy. Nikt nigdy nie zrobił w Polsce tak dużo dla walki z korupcją jak Mariusz Kamiński i jego współpracownicy. Nie widzę powodów, by takie działania podejmować. Na tym zależy jedynie tym, którzy sprawę Kamińskiego chcą wykorzystywać ten temat w kampanii. Im chodzi o to, byśmy właśnie takie decyzje podejmowali. Jednak to nie ma nic wspólnego z poczuciem sprawiedliwości.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Książka, którą trzeba przeczytać!
„Afery czasów Donalda Tuska”.
Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Panie pośle, ale jednak ma wyrok…
Ten wyrok to jednak nie hańba i wstyd dla Mariusza Kamińskiego, ale dla wymiaru sprawiedliwości III RP, który takie wyroki w tej sprawie wydał. Mamy do czynienia z sytuacją, że skazany został Mariusz Kamiński za wykrycie afery gruntowej, zaś z drugiej strony zostali skazani ludzie zamieszani w aferę gruntową. To już pokazuje, że mamy do czynienia z sytuacją absurdalną. To jakby i policjanci i złodzieje w tej samej sprawie zostali skazani. Nie mam wątpliwości, że to jest akcja polityczna wymierzona w Mariusza Kamińskiego. Chodzi o to, by w jego osobie osądzić walkę z korupcją. PO pokazuje to, jako osądzenie IV RP. Tu chodzi o straszenie powrotem PiS-u do rządu. Nie widzę jednak powodu, by Mariusz Kamiński nie mógł kandydować w wyborach.
Ale wielu polityków PiS-u wskazuje, że osoby z PO nagrane przez „gang kelnerów” kandydować nie powinny
Tych sytuacji nie da się porównać. Sytuacja polityków PO jest nieporównywalnie gorsza. Na nich ciążą zarzuty u podejrzenia dotyczące nieuczciwości, czy też dotyczące spraw kulturowych. To jest zupełnie inna sytuacja.
Inna, bowiem Mariusz Kamiński ma wyrok.
Zapewne PO będzie ten fakt wykorzystywać w kampanii wyborczej, jednak my zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest inna. Nie widzimy, dlaczego Mariusz Kamiński nie miałby kandydować.
To jednak wygląda na hipokryzję. Przecież mało kto wczytuje się w szczegóły sprawy Kamińskiego. To może być błąd PiS-u
Nie boje się tego. Pokazaliśmy, że jesteśmy w tych sprawach bardzo pryncypialni. Przypominam sprawę posłów PiSu, bardzo ważnych posłów, którzy wykroczyli przeciwko pieniądzom publicznym. Media nazwały tę sprawę aferą madrycką. Ze strony PiS-u nie było w tej sprawie choćby próby obrony na siłę naszych polityków. Działania były bardzo zdecydowane. Pokazaliśmy, że my jako PiS takich działań nie akceptujemy i nie będziemy akceptować. Sprawa Mariusza Kamińskiego jest jednak sprawą zupełnie inną. To sprawa polityka, który z przyczyn politycznych, został osądzony za działania, które podejmował zgodnie z prawem. I w interesie państwa. Nie może być znaku równości między naszymi bohaterami „afery madryckiej”, bohaterami „afery podsłuchowej” i Mariuszem Kamińskim. Znaku równości tu nie ma. Nie możemy dla doraźnych celów politycznych, dla wytrącenia PO oręża przeciwko nam zamykać oczu na to, że sytuacja Mariusza Kamińskiego jest zupełnie inna.
Czy jednak nie lepsza byłaby sytuacja, w której Mariusz Kamiński najpierw oczyszcza się z zarzutów, zamyka proces dot. afery gruntowej, a dopiero potem startuje do Sejmu? To zdaje się również dla PiS-u sytuacja klarowniejsza…
W mojej ocenie taki krok byłby bardzo szkodliwy. To byłoby przyznanie racji tym, którzy Mariusza Kamińskiego oskarżyli i skazali. On został ukarany za to, że robił, co do niego należało. Działał w ramach prawa i obowiązku, które były mu przypisane jako szefowi CBA. Moim zdaniem scenariusz przez Pana nakreślony źle świadczyłby o Polsce, nie tylko o nas jako formacji politycznej. Takie działanie oznaczałoby de facto eliminację z życia publicznego osoby, która nie tylko nie zawiniła, co wręcz ma powody do dumy. Nikt nigdy nie zrobił w Polsce tak dużo dla walki z korupcją jak Mariusz Kamiński i jego współpracownicy. Nie widzę powodów, by takie działania podejmować. Na tym zależy jedynie tym, którzy sprawę Kamińskiego chcą wykorzystywać ten temat w kampanii. Im chodzi o to, byśmy właśnie takie decyzje podejmowali. Jednak to nie ma nic wspólnego z poczuciem sprawiedliwości.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Książka, którą trzeba przeczytać!
„Afery czasów Donalda Tuska”.
Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/260527-sasin-nie-widze-zadnych-przeszkod-by-mariusz-kaminski-starowal-w-wyborach-wyrok-dla-niego-to-akcja-polityczna-nasz-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.