Płk Pawlikowski o wakacjach prezydenta elekta: "Powołana przeze mnie komórka w BOR powinna podjąć działania prewencyjne. Czy podjęła? Trzeba pytać BOR". NASZ WYWIAD

wPolityce.pl: Jak Pan ocenia fakt, że prezydent elekt Andrzej Duda spędził urlop w ośrodku należącym do biznesmena łączonego z tzw. infoaferą?

Płk Andrzej Pawlikowski, byłby szef BOR: Chciałem podkreślić, że jak na razie Andrzej Duda jest prezydentem elektem, a pełnoprawnym prezydentem zostanie dopiero po zaprzysiężeniu 6 sierpnia. W tej chwili brakuje odpowiednich regulacji prawnych, aby instytucje, które mają służyć prezydentowi RP, podejmowały się działań związanych z zabezpieczeniem wizyty prezydenta elekta. Należałoby tę sytuację zmienić, aby prezydent elekt już po odebraniu nominacji na prezydenta, otrzymywał pełen wachlarz ochrony.

Obecnie nie przysługuje mu żadna ochrona?

W tej chwili działania ochronne wobec Andrzeja Dudy prowadzone przez Biuro Ochrony Rządu wynikają tylko i wyłącznie z przepisów wewnętrznych tej formacji. BOR posiada komórkę profilaktyczną, którą powołałem jako szef Biura, która w ramach wewnętrznych uprawnień powinna podjąć działania prewencyjne. Dlatego BOR we współpracy z ABW powinno takie kwestie sprawdzić. Tego typu działania będą bardziej efektywne, jeżeli Biuro zostanie wzmocnione, poprzez zmianę ustawy o BOR. W tej ustawie wymieniona jest cała paleta urzędów, osób, które podlegają ochronie, a nie znajdziemy tam nazwy „prezydent elekt”. Aby umożliwić kompleksową ochronę prewencyjną najważniejszych osób w państwie, należy zmienić tę ustawę, jak i ustawy dotyczące służb specjalnych.

Jak w takim razie wygląda praca BOR w obecnej sytuacji?

BOR jeśli chodzi o ochronę osobistą prezydenta elekta działa bez zarzutu. Ubolewam nad tym, że BOR nie ma odpowiednich uprawnień, takich jak mają służby specjalne, takie jak ABW czy SKW. BOR nie ma uprawnień dochodzeniowo-śledczych, analitycznych czy operacyjnych w zakresie ochrony najważniejszych osób w państwie. W przypadku zmiany ustawy, BOR miałby możliwość lepszego zabezpieczenia pod kątem kontrwywiadowczym. Oczywiście BOR to robi, ale musi takie działania podejmować przy współpracy z innymi służbami. Musi bazować na danych pozyskanych od innych.

Czy w przypadku tej wizyty podjęto takie działania?

Trudno mi na ten temat mówić, takiej informacji może udzielić sam BOR, jego rzecznik. Mam nadzieję, że takie działania zostały podjęte, we współpracy ze wspomnianymi wcześniej służbami. Jaki był tego efekt i jakie informacje pozyskano, wie tylko BOR. Jestem pewien, że pod względem zabezpieczenia fizycznego, Biuro swoją pracę wykonało odpowiednio. Mówiąc wprost, nic się prezydentowi nie stało. Nie dopuszczono do jakiegokolwiek zagrożenia.

Czy istnieje możliwość, że funkcjonariusze Biura mieli takie informacje, przekazali je prezydentowi elektowi, a ten zignorował ostrzeżenia dotyczące ochrony wizerunkowej?

Przypuszczam, że gdyby BOR wszedł w posiadanie takich informacji i przekazał je prezydentowi elektowi, to ten z pewnością zmienił by miejsce pobytu. W tej sytuacji można by rozpatrywać wiele wariantów, wszystko jednak zależy od tego co naprawdę Biuro wiedziało i jakie działania podjęło. Póki co wydaje mi się, że to trochę szukanie dziury w całym. Pokazuje to jednak problem braku regulacji prawnych, które umożliwiłyby lepsze działanie BOR w sytuacji, w której Biuro zajmuje się ochroną prezydenta elekta. Należy wzmocnić pozycję Biura Ochrony Rządu. Dziś BOR nie ma statusu urzędu centralnego, ani służby specjalnej. Jest po prostu jednostką realizującą swoje ustawowe zadania. Należy wzmocnić pozycję szefa BOR, jak i samego Biura. Zmiana ustawy o Biurze Ochrony Rządu powinna dać BOR-owi uprawnienia operacyjno-dochodzeniowe, analityczne i śledcze w zakresie ochrony VIP. Należy to tak rozwiązać, aby BOR nie wychodził poza swoje uprawnienia i nie wchodził w kompetencje innych służb.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz