Mec. Kownacki: "Państwo słabnie, przestaje mieć narzędzia do skutecznej walki z przestępczością, w tym z dopalaczami. Jakby na tym komuś zależało". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Policja.katowice.pl
Fot. Policja.katowice.pl

Podejrzany ws. handlu dopalaczami powinien być w areszcie, ale rządowe zmiany w procedurze karnej związały sądowi ręce

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Bartosz Kownacki.

wPolityce.pl: Cała Polska walczyła z dopalaczami, służby szukały ludzi odpowiedzialnych za handel, a jak udało się złapać podejrzanego o to człowieka… sąd wypuścił go na wolność i kazał zapłacić 10 tys. kaucji. Słusznie?

Mec. Bartosz Kownacki: Oczywiście w tej sytuacji areszt tymczasowy powinien być stosowany. To jest na tyle poważna sytuacja, że nie budzi wątpliwości. Szczególnie, że zainteresowanie społeczne również jest duże. Jednak oceniając decyzje sądu nie sposób nie odnieść się do komunikatu sądu, który jasno stwierdzał, że nie można było podjąć innej decyzji.

Jak to rozumieć?

Trzeba nawiązać do zmian w procedurze karnej, jakie miały miejsce 1 lipca. Zmieniły się przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania. Obecnie znacznie trudniej jest uzyskać zgodę sądu na tymczasowy areszt. Wymagania są znacznie wyższe. Sąd stosując nowe przepisy nie miał zatem innego wyjścia. Politycy i posłowie głosujący za zmianami w procedurze związali sądowi ręce.

Czyli mamy do czynienia z pierwszymi negatywnymi owocami zmian w procedurze karnej? Tak Pan interpretuje tę sytuację?

Tak właśnie jest. Osobiście byłem odpowiedzialny z ramienia PiS-u za prace związane ze zmianami. Wraz z doradcami, prokuratorami, praktykami omawiałem te zmiany, wskazywaliśmy na zagrożenia. Apelowałem, by koalicja nie przyjmowała tych regulacji, by nie przyjmować w tym kształcie ustawy. Niestety jednak rządzący nie chcieli słuchać. Takich przypadków będzie teraz znacznie więcej. A za rok, czy dwa sądy i prokuratura się zatkają. Państwo przestanie mieć możliwości skutecznego ścigania przestępców po ostatnich zmianach. Ostrzegaliśmy również, że cała procedura będzie promowała ludzi bogatych. Jak ktoś ma 10, czy 50 tysięcy złotych to może wyjść. I tak właśnie wygląda obecnie praktyka.

Zmiany, o których Pan mówi, to zmiana z ostatnich tygodni, zaś nieskuteczna walka z dopalaczami ciągnie się już od lat. Dlaczego nie udaje się rozwiązać tego problemu?

Walka z dopalaczami wpisuje się w sposób działania PO. W mojej ocenie to są głównie działania PR-owskie. Partia rzuca hasło, pokazuje, że jest z ludźmi, proponuje jakieś rozwiązania, a potem zapomina o sprawie. Politycy PO w żaden sposób nie chcą również słuchać dobrych rad przedstawicieli opozycji. Był projekt choćby wprowadzający konieczność wcześniejszego badania produktów wprowadzanych na rynek. Dziś niebezpieczne produkty najpierw trafiają do sklepów, a potem się je bada. Był projekt, który wprowadzał zmiany, produkty miały najpierw przechodzić badania, miały otrzymać atest, a dopiero potem miały trafiać ew. do sklepu. Wtedy problem dopalaczy by zniknął. PO jednak nie chciała tych zmian.

Sama zmiana prawa nie zawsze wystarcza.

Oczywiście zmiana prawa to jedno, trzeba też działać systematycznie. Jeśli ktoś działa akcyjnie, raz na kilka lat, to nigdy walka z dopalaczami się nie uda. Z instytucji państwa należy korzystać w taki sposób, by „uprzykrzyć” życie osobom, które prowadzą sklepy z dopalaczami, którzy handlują tym w internecie. Z nimi można walczyć skutecznie. Jeśli jednak nie działa się systematycznie to nie może się udać. Gdyby ludzie handlujący tymi specyfikami byli systematycznie zwalczani byłyby inne efekty tej sprawy.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych