Polska powinna wskazać, że chce przyjąć grupę najbliższych nam braci, chrześcijan. Oni na Bliskim Wschodzie cierpią najmocniej, a jednocześnie są bardzo wdzięczni za każdy przejaw zainteresowania - mówi Witold Gadowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Trwa debata dotycząca imigrantów przybywających na terytorium UE. Czy Polska powinna przyjmować uchodźców czy raczej zamykać przed nimi drzwi?
Witold Gadowski: Jestem tuż po spotkaniu ze znanym asyryjskim dziennikarzem Nuri Kino, który jest jednym z większych specjalistów zajmujących się diasporą asyryjską i chrześcijańską. Sądzę, że tacy ludzie, jak on powinni zostać zaproszeni przez polski rząd do konsultacji. Nikt lepiej nie zna sytuacji na Bliskim Wschodzie niż tacy ludzie jak Kino. Osobiście uważam, że powinniśmy się bardzo otworzyć na przyjmowanie imigrantów chrześcijańskich z rejonów Doliny Niniwy i północnej Syrii.
Dlaczego akurat tych?
Tam żyją chrześcijanie, którzy trwają w swojej religii mężnie. Mają dłuższą tradycję religijną niż historia państwa polskiego. To są bardzo dobrze wykształcone środowiska, ludzie wartościowi. Oni doskonale wtopią się w polskie społeczeństwo i wniosą nowe wartości. Jeśli mamy przyjmować imigrantów, a uważam, że powinniśmy, to właśnie chrześcijan prześladowanych przez Państwo Islamskie.
Jak żyje się tym ludziom obecnie? Dla nich emigracja to walka o życie, czy też lepszą jakość życia?
Ci ludzie uciekają w obawie o życie. To są ludzie, zwłaszcza z okolic miasta Al-Hasakah i Aleppo oraz Doliny Niniwy, którzy muszą uciekać przed Państwem Islamskim. PI nie daje tym ludziom de facto wyboru. Mogą płacić haracz za mieszkanie na terenach PI, przejść na islam lub zginąć. Chrześcijanie ratują życie, rodziny. Historie każdej rodziny w tym regionie są straszliwe, pełne cierpienia. Każdy tu kogoś stracił. Państwo Islamskie bestialsko morduje. Uciekający chrześcijanie to ludzie wartościowi, którzy mogliby wiele do Polski wnieść.
Imigracja to jednak również ryzyko. W tym przypadku też tak jest?
Nie, tu nie ma zagrożeń związanych z bezrozumnym przyjmowaniem imigrantów, tylko dlatego, że UE tak chce. Polska powinna wskazać, że chce przyjąć grupę najbliższych nam braci, chrześcijan. Oni na Bliskim Wschodzie cierpią najmocniej, a jednocześnie są bardzo wdzięczni za każdy przejaw zainteresowania. Wokół nich panuje straszna cisza. Podobnie jest z chrześcijanami z niektórych obszarów Turcji. Im też często żyje się bardzo ciężko. Temperatura sięga ponad 40 stopni Celsjusza, ludzie mieszkają w namiotach albo piwnicach.
Sądzi Pan, że oni byliby zainteresowani Polską i życiem tu?
Oni są bardzo zainteresowani. Rozmawiałem z wieloma ludźmi, z liderami społeczności chrześcijańskiej, politykami, tzw. zwykłymi ludźmi. Oni są bardzo zainteresowani Polską i naszym otwarciem. Oni wiedzą dużo o Polsce, oni bardzo chcieliby przybyć do nas, ale nie wiedzą, jak to zrobić.
Co z innym kierunkiem migracji? Pojawia się presja, również na Polskę, by przyjęła uciekinierów z północnej Afryki, często muzułmańskich. Na to również powinniśmy się godzić?
Uważam, że należy zacząć od zaproszenia takich ludzi jak Nuri Kino, którzy mają dobre rozeznanie i potrzebną wiedzę, jako konsultantów polskiej polityki migracyjnej. Trzeba szukać ludzi, którzy znają realia Bliskiego Wschodu. Kino mieszka w Szwecji, ale jest uznanym na całym świecie ekspertem, był również konsultantem amerykańskiego Kongresu. Zaproszenie go do Polski byłoby korzystne i pomogło uporządkować naszą politykę wobec migrantów.
Islamscy migranci w Pana ocenie powinni być równie chętnie przyjmowani? Czy wraz z nimi może wzrosnąć w Polsce zagrożenie zamachami?
Kwestia zagrożenia islamskiego musi być brana na poważnie pod uwagę. Nie możemy przyjmować tych migrantów, których przyśle nam Unia Europejska.
Dlaczego?
Unia uczyni to w ten sam sposób, jak robiła z odpadami toksycznymi w latach 90. Z Polski uczyniono wtedy składowisko odpadów niemieckich. Obecnie Unia będzie się starała pozbywać najbardziej toksycznych elementów ze swojego społeczeństwa, wysyłając ich do Polski. Nie możemy się biernie godzić na to, co Unia nam podyktuje. Musimy mieć rozumną politykę.
A może zamknąć granice i zablokować migracje w ogóle?
Tak zrobić chce premier Węgier. Jednak my możemy mieć bardziej rozumną politykę niż Orban. My możemy powiedzieć, że chcemy konkretnych uchodźców, ludzi, którzy będą się asymilować z polskim społeczeństwem, którzy są naszymi braćmi w wierze. Do tego mamy prawo, to powinniśmy wyraźnie podnosić.
Przebywa Pan na granicy turecko-syryjskiej. Jak Panu się działa w tym regionie? Czuje Pan zagrożenie ze strony Państwa Islamskiego?
Dopełniamy pracę nad filmem o chrześcijanach. Wnikamy coraz głębiej w rejony niebezpieczne. Z każdym dniem jest więc coraz trudniej. Jednak ciągle otacza nas przychylność Asyryjczyków i Kurdów. To pomaga, choć praca tu jest oczywiście męcząca. Siatka donosicieli tureckich, silne komórki Państwa Islamskiego tworzą niemiłe wrażenie, ale jeśli najbliższy tydzień nie przyniesie niczego złego, to wrócimy szczęśliwie z bardzo ciekawym materiałem.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/259240-gadowski-z-syrii-nie-mozemy-przyjmowac-migrantow-ktorych-przysle-nam-ue-to-bedzie-jak-z-odpadami-toksycznymi-w-latach-90-nasz-wywiad