Wysyp znawców-komentatorów tematyki greckiej przynosi szum informacyjny i lawinę mądrości zaczynającą się ostrymi sformułowaniami, a kończącą partykułami: …być może… …chyba… …jeżeli się potwierdzi, to będzie poważny problem…
Publicyści-asekuranci bojący się zaryzykować w tym i w innych trudnych tematach, miętoszą je jak sztubak czapkę i przestępują z nogi na nogę. Nudne to i zniechęcające do lektury, ponieważ autorzy piszą „na ilość” by wypełnić szpalty, nie bacząc czy mają coś do powiedzenia. Zbędne pisanie zniechęca czytelnika i bije potem w autorów wypocin bo spada sprzedaż nudnych gazet. Takiego losu doświadczyła już „Rzeczpospolita”, gdzie przetrzymywane są jeszcze złogi z „Żołnierza Wolności”. Taka przyszłość przed „Gazetą Wyborczą”, w której wkrótce ciekawe będą tylko ratujące jej finanse - państwowe ogłoszenia i komunikaty.
Tabloidowe dupencje ze świecącymi pośladkami wcale nie są etycznie gorsze na przykład od dyspozycyjnego komentatora z Czerskiej, który na rozkaz napisze wszystko tak jak sobie władza życzy. Panie spod latarni nie wymagają hołdów. One chcą tylko pieniędzy. Dziennikarskie atrapy oczekują i jednego i drugiego. Teraz oceny i ton zmieniają się wraz ze słupkami wskazującymi spadek lub wzrost popularności partii. Dyspozycyjni wpychani są ludziom przed oczy na siłę. Młode i urodziwe gęby pod wpływem zagubienia oraz postępujących rozterek nabierają sztuczności. Tadla rozmawia ze spokojnym i inteligentnym Bielanem „i chciałaby, i boi się”, musi trzymać się redakcyjnych „zasad”: PiS-owca w łeb, Platformersa - gdzie tylko można - chwalić. Trudną rolę ma Ziemiec. Lubiany, ale niestety legitymujący swoją obecnością ściekowe media.
Inne koszmarki eliminują się same. Odchodzą w niebyt. I natychmiast się o nich zapomina. O co tacy uparcie walczyli - kłamstwem oczywistym lub „udawaniem Greka”.
Paradoksalnie po przegranych przez PO wyborach - Lis, Olejnik, Kraśko - znajdą się po stronie krytyki władzy - chociaż, kto wie czy nie zmienią poglądów i będą mogli wreszcie lać rządzących ile wlezie. W końcu w roli atakującego dziennikarz o wiele lepiej się czuje.
Trudniej będzie obecnym opozycjonistom. Mam jednak nadzieję/wrażenie, że sobie poradzą. Bo to dobrzy dziennikarze. I oby pozostali sprawiedliwi nie bacząc, czy się to komuś spodoba, czy nie.
Do października - a już szczególnie we wrześniu nastąpią różne ruchy. Lis wywinie niejedną woltę. Na razie pisze - „Mucha wróciła, a Sikorski może wróci.” - ale wkrótce zdystansuje się od tego towarzystwa. Tadla wiercić się będzie jeszcze bardziej podczas kolejnego wywiadu z Bielanem. Ciekawe jak Kopacz pozbędzie się „Miśka” i jak głośno będzie następnym razem krzyczał na wszystkich Kukiz. Słyszę dziś pytania: Czym różni się pan Paweł od pralki? „Ona” ma program, a On - nie.
Idźmy dalej. Ciekawe co wymyśli Petru ze swoim profesorem Balcerowiczem? Miejmy nadzieję, że wkrótce eksprezydent Komorowski uda się na totalny wypoczynek i przestanie się martwić o cokolwiek. O Tusku zapomnimy na szczęście rychło. Ale oczywiście nie o tym, co zrobił dla Polski w spółce z Janem Krzysztofem Bieleckim i Januszem Lewandowskim (i jeszcze kilkoma innymi przyjaciółmi). Panowie pewni w końcu będą zmuszeni zdać sprawę ze swoich „dokonań”. Na przykład gdzie są pieniądze z przepoczwarzenia-sprzedania gospodarki. Stoczni - hut - wielu, bardzo wielu zakładów przemysłowych już nie mamy. Za to długi coraz większe.
Gdy wreszcie lewica całkiem się roztopi jak tłuszcz po Kaliszu, a Jarosław Kaczyński zapomni zupełnie o graniu zgranym Zychem, gdy Piechociński ruszy na dłuższy spacer per pedes, a Pawlak przestanie biegać po mazowieckich wioskach - wtedy naprawdę pożegnamy jałowe 25-lecie, kolejny w naszej historii okres błędów i wypaczeń. I trzeba będzie się zabrać między innymi za reindustrializację, odzyskanie handlu, doprowadzenie do nauczania młodzieży zawodów potrzebnych i praktycznych. Trzeba będzie wrócić do obowiązku zasadniczej służby wojskowej, ale już bez „fali”, a także utworzenia obrony terytorialnej kraju.
Kupa roboty. Panie i Panowie. Byle do 6-go sierpnia. A potem do października. Inaczej „na Ciebie - na nas - zagłada”! Dawno to już napisał Andrzejewski.
Felieton opublikowany na stronie SDP.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/259076-samozaglada-na-raty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.